Najbardziej wstrząsające zbrodnie ostatnich lat w Polsce – Kroniki zbrodni
Pod koniec lutego miała premierę książka Kroniki zbrodni Moniki Całkiewicz i Roberta Ziębińskiego. Temat książki to tajemnicze zaginięcia, seryjni mordercy, sprawy, które wstrząsnęły Polską XXI wieku.
- Metody pracy policji i prokuratury – jak działają służby?
- Czy istnieje zbrodnia doskonała?
- Monika Całkiewicz, była prokurator oraz Robert Ziębiński, autor kryminałów i książek sensacyjnych, odkrywają kulisy zbrodni – tych, którymi żyła cała Polska oraz tych, o których nic nie wiemy…
Monika Całkiewicz jako prokurator przez lata badała motywy sprawców zabójstw i analizowała sposoby ich działania. W rozmowie z Robertem Ziębińskim odsłania kulisy spraw kryminalnych, które wstrząsnęły Polską XXI wieku. Spraw, o których słyszał każdy, ale i tych nieujawnianych przez lata. Krok po kroku analizuje przebieg zbrodni, pokazuje metody pracy organów ścigania i wyłapuje momenty, kiedy śledztwo mogło przybrać zupełnie inny obrót.
Jak zmieniły się metody pracy policji i prokuratury na przestrzeni lat? Ile dzieli stalkera od wyrafinowanego mordercy? Jak duży wpływ na przebieg śledztwa mają media? I czy zabójca naprawdę jest w stanie zatuszować wszystkie ślady?
Kroniki zbrodni to nie tylko mrożące krew w żyłach historie kryminalne, ale również dowód na to, że zło drzemiące w człowieku jest bliżej, niż nam się wydaje.
Monika Całkiewicz – polska prawniczka, była prokuratorka, obecnie radczyni prawna i profesorka w Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Ekspertka w dziedzinie kryminalistyki oraz postępowania karnego. Współautorka książki Zbrodnia prawie doskonała.
Robert Ziębiński – dziennikarz, pisarz. W latach 2017–2019 redaktor naczelny „Playboya”. Publikował w „Tygodniku Powszechnym”, „Przekroju”,
„Wprost”, „Polityce” i „Newsweeku”. W 2019 roku ukazała się jego książka poświęcona twórczości Stephena Kinga Stephen King. Instrukcja obsługi.
Autor powieści sensacyjnych, kryminałów (Lockdown, Zabawka), horrorów (Dzień wagarowicza) oraz kontrowersyjnej książki o branży pornograficznej Porno. Jak oni to robią?
Podstawowe założenie tej książki: zero plotek, zero przekręconych przez media wiadomości. Same fakty i rozkładanie ich na czynniki pierwsze. Z Moniką Całkiewicz oraz Robertem Ziębińskim o pracy nad książką Kroniki zbrodni rozmawia Karina Caban-Rusinek.
Dlaczego postanowili państwo napisać książkę o zbrodniach? Czyj to był pomysł?
RZ: Hmmm… chyba wspólny. Kiedyś, kilka lat temu, gadaliśmy z Moniką jak dziennikarz z prawniczką i autorką książki i pamiętałem, jak dobrze nam się rozmawiało, zestawiając ze sobą prawnicze fakty z wyobrażeniami o nich. Realia pracy prokuratora kontra to, co pokazuje się w powieściach czy filmach. Minęło kilka lat, spotkaliśmy się znów i tak od słowa do słowa narodził się pomysł na książkę. Bo w sumie, co nam szkodzi.
MC: Kiedy Robert zadzwonił z propozycją napisania Kronik zbrodni, byłam bardzo zajęta zawodowo. Pamiętam swoją pierwszą myśl: jak to dodatkowe zadanie „upchnę” w kalendarzu? Ale bardzo szybko powiedziałam, że tak, musimy to zrobić. Wiedziałam, że pisanie tej książki z Robertem sprawi mi dużą przyjemność.
Czy w książce znajdziemy tylko to, co wiemy z mediów, czy może dotarli państwo do spraw i akt, do których nie miała dostępu opinia publiczna?
MC: W każdej ze spraw korzystaliśmy z materiałów pochodzących z akt. To była oczywiście skomplikowana procedura – musieliśmy uzyskać odpowiednie zgody, potem te akta analizować. Przez chwilę było gorąco – pandemia odebrała dostęp do
sądów i prokuratur. Zaczęliśmy mieć wątpliwości, czy nasza koncepcja organizacji pracy w oparciu o materiały akt spraw, będzie mogła zostać zrealizowana. Na szczęście się udało. Na szczęście, bo materiały prasowe czy blogerskie nierzadko są niewiarygodne. My chcieliśmy dotrzeć do źródeł.
RZ: To też było podstawowe założenie. Zero plotek, zero przekręconych przez media wiadomości. Same fakty i rozkładanie
ich na czynniki pierwsze.
Która z opisanych historii jest dla państwa najciekawsza, zaskakująca?
RZ: Dla mnie dwie – seryjny morderca z Bródna i Kasia D. Obie znałem od lat i siedziały mi w głowie niezwykle mocno. Pierwsza, bo nikt o tym nie wie, druga, bo ogrom zła, jaki dotknął tę dziewczynę, był dla mnie niewyobrażalny. Nikt nie powinien tego przeżyć. Żadna kobieta nie powinna znaleźć się w takiej sytuacji. A niestety się znajdują.
MC: Trudno wskazać jedną najważniejszą, najbardziej zaskakującą czy najciekawszą. Sprawa Kasi jest dla mnie szczególna, bo była głośna w prokuraturze, kiedy zaczynałam tam pracę. Sprawa Patryka jest z kolei bardzo tajemnicza, a sprawa „Czarnej Róży” aż tak nierealistyczna, że gdyby ktoś mi o niej opowiedział, to pewnie bym nie uwierzyła. Sprawy z wątkiem stalkingu natomiast pokazują, co czuje ofiara, a co jest często niezrozumiałe dla kogoś, kto nigdy nie został ofiarą takiego przestępstwa. Sprawy Marianny czy Arkadiusza dowodzą, jak ważny jest postęp wiedzy kryminalistycznej.
Kilka razy w książce przewija się motyw zbrodni doskonałej. Czy takie coś istnieje, czy nie?
MC: Wszystko zależy od definicji zbrodni doskonałej. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko rezultat, czyli niewykrycie sprawcy
przestępstwa, to tak, zbrodnia doskonała naprawdę istnieje i nawet nie należy do rzadkości. Ale my w książce mówimy o wielu czynnikach – wcale nie o geniuszu sprawcy – które wpływają na zakończenie postępowania niepowodzeniem. I dlatego
proponujemy własną definicję zbrodni doskonałej, z którą zapewne wiele osób się nie zgodzi…
RZ: Odwieczne marzenie każdego przestępcy z filmów i powieści. Fajnie było zderzyć wyobrażenie o tym, jak taką zbrodnię
planują postaci fikcyjne, a jak jest ona w rzeczywistości planowana, czy raczej często nieplanowana, a wynika z wielu czynników. Ale o tym w książce…