Nasz profile

Biznes od zera do bohatera

Rozwój

Biznes od zera do bohatera

Biznes od zera do bohatera

Czy, mimo ukończonych studiów i licznych fakultetów, czujesz się niepewnie na rynku pracy? Możesz być spokojny, oni byli w podobnej sytuacji. Ale wystarczył dobry pomysł i odrobina cierpliwości, aby z niewielkiego przedsięwzięcia powstała dobrze zarabiająca firma.

Zbigniew Ługowski pracował jako Project Manager w firmie IT tworzącej oprogramowanie dla klientów w Wielkiej Brytanii. Po około dziesięciu latach zrezygnował z pracy, aby poszukać czegoś innego. Pomysł otworzenia sklepu internetowego przyszedł niespodziewanie. Podczas jednej z wielu wizyt w Wielkiej Brytanii, otrzymał od znajomego adres sklepu internetowego oferującego różne ciekawe gadżety. Zbigniew na początek prenumerował newsletter tego sklepu.

– Nie miałem wtedy planu. Jednak, mając dodatkowo pełne poparcie małżonki, zaryzykowałem i zabrałem się do pracy. Klęski nie brałem pod uwagę – wyznaje. Postanowił otworzyć podobny sklep, tyle że w Polsce. Wiedział, co należy zrobić, aby pomysł zrealizować od strony technicznej. Do tego prowadził już wcześniej działalność gospodarczą, więc formalności z tym związane również nie stanowiły trudności. I w ten sposób rozpoczął budowanie firmy.

 Ryzyko się opłaca

– Po opracowaniu biznesplanu i uzyskaniu kredytu musiałem poszukać dodatkowych środków na rozpoczęcie – łącznie chciałem zebrać około 150 tys. zł – na szczęście kolega z technikum miał nieco wolnych środków i chętnie je zainwestował, więc założyliśmy wraz z żonami rodzinną spółkę cywilną – mówi. Rozpoczęło się poszukiwanie dostawcy. Po krótkim czasie kupił kilka palet starannie wybranych produktów. Do tego uzyskał zgodę na przetłumaczenie opisów do produktów oraz pozwolenie na wykorzystanie zdjęć, a to pozwoliło szybko uruchomić sklep z ciekawą ofertą.

– Dzięki poczcie pantoflowej pierwszego dnia 4 listopada 2005 roku, odwiedziło nas około 3000 osób. Po kilku tygodniach nastał grudzień, więc towar znikał szybko. Zaczynaliśmy nabierać pewności, że to dobry sposób na biznes – mówi Ługowski.

 Reklama bez pieniędzy

Cały sukces obył się praktycznie bez nakładów finansowych na reklamy. Obecnie dzięki sieci partnerskiej i współpracy z różnymi serwisami internetowymi, serwis Toys4Boys.pl uzyskuje kilka tysięcy wizyt dziennie. Również i plany na przyszłość są obiecujące. – W chwili obecnej planujemy powiększać nasz asortyment, szczególnie w zakresie ciekawych markowych zabawek. Na naszym rynku jest bardzo dużo wątpliwej jakości zabawek, ciągle brakuje tych ładnych i ciekawych, więc mamy nadzieję zapełnić lukę – mówi.

Czas na apartament w Hiszpanii

Emilia Krupa podczas studiów zajmowała się marketingiem, natomiast jej koleżanka Małgosia Wargocka nieruchomościami. W pewnym momencie obie postanowiły wykorzystać swoje dotychczasowe doświadczenie w pracy na własny rachunek. Dlatego pomysł na biznes nie mógł być inny – otworzyły firmę doradczą Casa en Sol zajmującą się nieruchomościami w Hiszpanii.

Przepis był prosty. Najlepsze rozwiązania dostępne na rynku umieścić w swojej ofercie i dodać kilka bonusów. – To jest idealny moment, aby zainwestować w nieruchomość w Hiszpanii. Pod koniec 2007 roku ich ceny drastycznie spadły. Obecnie może pozwolić sobie na nie prawie każdy. W cenie 50-metrowego mieszkania na warszawskim Ursynowie można kupić w pełni wyposażony apartament nad morzem w rejonie Costa Blanca – tłumaczy Emilia Krupa.

Strona internetowa to już sukces

Początki były trudne. Aby firma została zauważona i liczyła się na rynku, musi mieć lokal w atrakcyjnym miejscu.

– Udało się znaleźć biuro w samym centrum na Alejach Jerozolimskich i to bezpośrednio u właściciela – wspomina Emilia. Kolejnym krokiem było przygotowanie strony internetowej bogatej w materiały i najciekawsze oferty. Tutaj nie obyło się bez problemów. Znajomy grafik, który podjął się zadania, przez długi czas nie dawał znaku życia, a później wycofał się z pomocy. Zbudowanie strony internetowej musiały więc zlecić profesjonalistom, co wiązało się z dodatkowymi kosztami. Ale za to efekty przerosły ich oczekiwania – strona była profesjonalna, można było znaleźć na niej wszystko. W ciągu kilku tygodni stała się równie popularna, jak konkurencyjne serwisy działające od lat.

 Dobra oferta to podstawa

Kolejnym krokiem było nawiązanie współpracy z agencjami i deweloperami w Hiszpanii. Zaczęły się wyjazdy i długie negocjacje warunków współpracy. – Firmy w Hiszpanii niekiedy wygrywają w negocjacjach z powodu przewagi językowej. Polscy pośrednicy, nawet jeżeli znają hiszpański to tylko w sposób okrojony, tak aby pojechać na wakacje i zwiedzić miasto. Natomiast Gosia uczy od lat hiszpańskiego w szkole językowej, więc nie mieliśmy trudności podczas negocjacji. Dostałyśmy to, na czym nam zależało, a nawet niektóre oferty są dostępne tylko u nas – mówi Emilia.

Firma działa, jest rozpoznawalna na rynku, posiada konkurencyjną ofertę . A najważniejsze, że dziewczyny robią to, co lubią.

 Zbudujmy robota

Wojtek Syrocki stawia na innowacje – prowadzi zajęcia z robotyki dla dzieci i korzysta przy tym z klocków Lego. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, choć to nie on jest jego autorem.

– Na Politechnice Gdańskiej, gdzie się uczyłem, realizowaliśmy konkursy dla studentów właśnie z tej tematyki. Były to bardzo duże projekty, w którym udział brali studenci z kilku krajów Europy, a nawet było kilku przedstawicieli z Kanady – mówi. Takie projekty kończyły otwarte konkursy, na które studenci zapraszali publiczność. Zawsze sporą część widowni stanowiły dzieci. Rodzice często pytali, czy podobne kursy są też organizowane dla najmłodszych. Niestety taka oferta nie istniała, więc Wojtek Syrocki postanowił ją stworzyć. A jak to wygląda w praktyce?

Dzieci na zajęciach budują konstrukcje z klocków Lego, a później piszą program, by wypełniała proste zadania jak np. pokonywanie labiryntu lub podążanie za czarną linią. – Najważniejsze jest to, że dziecko od razu widzi efekty swojej pracy. Z jednej strony jest to bardzo dobra motywacja do pracy, z drugiej sposób rozwijania umiejętności programistycznych, technicznych i manualnych – mówi.

 Uścisk premiera

Firmę założył jeszcze na studiach. Równolegle jego kolega założył firmę handlową, która miała sprzedawać tego typu roboty i zabawki dydaktyczne. Po mniej więcej pół roku porozumieli się, że będą robić to razem. Kolega zajmował się częścią handlową a Syrocki edukacyjną. Jednak to by się nie udało, gdyby nie pomoc Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości.

– Mój biznes był dość innowacyjny, a dzięki Inkubatorowi nie musiałem się martwić o księgowość, podatki, biuro i wszelkie kwestie prawne. – Dzięki temu przez pierwsze dwa lata mogłem rozwijać tylko swój pomysł – tłumaczy. Wkrótce po tym został laureatem II Ogólnopolskiego Konkursu na Najlepsze Biznesplany realizowanego w AIP – nagrody wręczył sam premier. Taki sukces dodaje skrzydeł.

Tomasz Zdunek

Magazyn "płyń POD PRĄD” jest ogólnopolskim bezpłatnym kwartalnikiem studenckim z corocznym numerem specjalnym - STARTER dla studentów pierwszego roku. Magazyn trafia w potrzeby studentów używając różnorodnych form, takich jak: reportaże z ważnych wydarzeń na uczelniach; wywiady ze studentami, psychologami, profesorami, ciekawymi ludźmi; prezentacje kół naukowych; porady dotyczące zachowania się w różnych sytuacjach w życiu studenckim. „płyń POD PRĄD” dotyka ważnych tematów w życiu społecznym studenta, takich jak nauka, wartości oraz relacje międzyludzkie. Chcesz do nas pisać? Napisz! redakcja(at)podprad.pl Chcesz by objąć patronatem wydarzenie studenckie? Napisz do Marty! Marta Chelińska mchelinska(at)hotmail.com Kontakt do naczelnej - Katarzyny Michałowskiej: naczelna(at).podprad.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Rozwój

Na górę