Wielobarwna akcja charytatywna w Nepalu
Muskathlon 2024 zorganizowany na ścieżkach i drogach Nepalu, przyniósł pełno wrażeń, wstrząsów, doznań, które pozostaną w uczestnikach na lata. – Jedzenie jest niedobre, łóżka niewygodne i strasznie małe domy. Wszędzie biegają bezdomne psy i jest gorąco. Warto tu jednak przyjechać, żeby pomagać innym ludziom – mówi nastolatka Ariana.
– Spodziewam się przygody, nowych doświadczeń. Myślę, że zobaczę zupełnie inny kraj – opowiada Przemek tuż przed wyprawą do Katmandu. – Wydaje mi się to interesujące nie tylko pod względem turystycznym, ale i społecznym, bo jedziemy pomóc ludziom.
Zapomniane miejsca
Muskathlon jako wyjątkowe wydarzenie łączy aktywność fizyczną z działalnością charytatywną.
– Organizujemy go w miejscach zapomnianych – mówi Zbyszek, jeden z organizatorów przedsięwzięcia. – Wielu ludzi przyjeżdża do Nepalu, żeby chodzić po górach, ale rzadko kto pamięta, że ten kraj ma również płaską część – dodaje Zbyszek. – Nasz przyjaciel tam mieszka, co umożliwia nam kontakt z jego społecznością. Zadaliśmy sobie pytanie, czy moglibyśmy tutaj zrobić Muskathlon.
Świat wygląda inaczej
Sami byliśmy niespodzianką dla lokalnej społeczności
Pierwszy raz organizatorzy dostali zaproszenie do Nepalu w 2019 roku. – Po przyjeździe odkryliśmy to miejsce daleko od cywilizacji, a sami byliśmy niespodzianką dla lokalnej społeczności – mówi Zbyszek. – Obecnie, w trakcie drugiej edycji polskiego Muskathlonu, nadal się uczymy. Nikt z nas nie mówi po nepalsku, więc jest to okazja do przesuwania granic, zmiany nawyków.
Zderzasz się z miejscem, które wygląda inaczej, warunki są inne, sytuacja dynamicznie się zmienia – kontynuuje opowieść Zbyszek. – W Nepalu nic się nie powtarza, więc trzeba być otwartym na nowe możliwości. Najwięcej satysfakcji daje radość ludzi, którym służymy, bo jest to dla nich święto – podsumowuje.
To dobre przypomnienie, że rzeczywistość może wyglądać inaczej
– Ideą Muskathlonu jest to, żeby mężczyźni z rodzinami, po pierwsze, zobaczyli możliwość realnej pomocy – dodaje Zbyszek. – Po drugie, żeby stanęli przed wyzwaniami codzienności, zapomnianymi w zachodnim świecie. To dobre przypomnienie, że rzeczywistość może wyglądać inaczej.
Dolina Jorayal
Grupa pojechała do mieszkańców doliny Jorayal, pomagają im od pięciu lat. – Zawsze miło nas tam goszczą. Rozdajemy im najpotrzebniejsze podstawowe artykuły – mówi Piotr, współorganizator wyjazdów do Nepalu.
Obdarowali kocami trzysta wdów
– Widzieć ich uśmiechy i wdzięczność za to, że możemy im dać coś prostego, a jednocześnie nie nazbyt kosztownego z naszej strony. Serce się raduje! – opowiada wzruszony Piotr.
Rok temu podczas Muskathlonu obdarowali kocami trzysta wdów.
– To dotyka i porusza nawet twarde serca – wspomina ubiegłoroczne działania Zbyszek.
Dwudziestokilometrowy marszobieg
Trzeciego dnia Muskathlonu polska grupa rozpoczęła liczący 20 kilometrów marszobieg. W jego trakcie odwiedzili szkołę, wręczając uczniom praktyczne plecaki, sfinansowane m.in. przez uczestników wyjazdu.
Kluczowym elementem Muskathlonu nie są jednak wyzwania sportowe, lecz przemyślane i zorganizowane spotkania z mieszkańcami nepalskich miasteczek i wiosek.
– Tutaj nie jest tak łatwo i fajnie, jak w Polsce – opowiada o swoich doświadczeniach z wyjazdu Ariana, córka Piotra. – Jedzenie jest niedobre, łóżka niewygodne i strasznie małe domy. Wszędzie biegają bezdomne psy i jest gorąco. Warto tu jednak przyjechać, żeby pomagać innym ludziom – podsumowuje.
20 kilometrów marszobiegu
Trzeciego dnia Muskathlonu polska grupa rozpoczęła liczący 20 kilometrów marszobieg. W jego trakcie odwiedzili szkołę, wręczając uczniom praktyczne plecaki, sfinansowane m.in. przez uczestników wyjazdu.
Herbata z imbirem, cytryną i miodem
– Ogromną wartością Muskathlonu jest to, że jesteśmy zabierani w bardzo odległe miejscowości, z dala od turystycznych ośrodków i możemy odwiedzić ludzi z małych wiosek, dla których nasze przybycie jest prawdziwym świętem – mówi Ewa, uczestniczka Muskathlonu 2024.
Od razu częstują herbatą z imbirem, cytryną i miodem
– Patrzymy na nich z ogromnym zainteresowaniem, tak jak i oni patrzą na nas, z dużą ciekawością. Nie pytając o zdanie, od razu częstują herbatą z imbirem, cytryną i miodem. Dla nich jesteś ważny, bo się pojawiłeś. Wspólnie wymieniacie się radością własnej obecności. Na koniec chcą z tobą zdjęcie, żeby utrzymać tę chwilę i mieć pamiątkę. Móc wrócić do zdjęcia z białym człowiekiem. Tak samo jak my sobie robimy zdjęcia z cudownymi, uśmiechniętymi, gościnnymi ludźmi – kontynuuje Ewa.
– To jest coś zupełnie innego niż kontakt z ludźmi, których spotykasz w miejscach turystycznych czy w stolicach państw, gdzie jesteś żywym „bankomatem”, który trzeba naciągnąć na zakup pamiątkowego „magnesu”. To jest przecudowna zmiana perspektywy, gdzie jedziesz w bardzo długą podróż, aby spotkać człowieka, a nie atrakcję turystyczną – zamyka wypowiedź refleksją.
Radość
– Najbardziej poruszyła mnie radość tych młodych ludzi, uśmiech i zabawa – mówi Krzysiek, uczestnik wydarzenia. – Podczas prowadzonych przez nas gier miałem swój punkt, tłumaczyłem zasady, które część rozumiała, a części przychodziło to z trudem, ale jakoś to poszło – wspomina interakcję z tubylcami ze śmiechem. – Nepalczycy są mili, skromni, ubodzy, o czym wcześniej słyszałem i to się potwierdziło.
– Czułam się tu rewelacyjnie – mówi Jowita. – Szczególne wrażenie wywołała radość tych ludzi i to, że cokolwiek im się nie zaproponowało, to ich autentycznie cieszyło. Podchodzili, dziękowali, mimo że to nie były już małe dzieci, tylko dojrzalsza młodzież, ale faktycznie cieszyło ich wszystko i to było super – podsumowuje.
Dzielić się tym co mamy
– Cel Muskathlonu jest złożony – mówi Piotr. – Zanieść pomoc, bo myślę, że my, jako Polacy, mamy wiele do zaoferowania. Ekonomicznie żyje się nam coraz lepiej, więc myślę, że warto pochylić się i ze współczuciem spojrzeć na ludzi, którzy naprawdę często nie mają „nic” – kontynuuje.
Tego nie doświadczymy w naszej szerokości geograficznej
– Przyjechać tu i być z tymi ludźmi, wiedzieć przez co przechodzą, utożsamić się i dzielić się tym co mamy, myślę, że to jest główny cel. Tego nie doświadczymy w naszej szerokości geograficznej – mówi Piotr.
– Druga rzecz, to nasze zespołowe relacje jako Polaków. Dając przykład tego, że ludzie z różnych miejsc, z różnych wyznań i przekonań, mogą zebrać się razem i uczestniczyć w takim wydarzeniu. A przez to pokazać światu, że razem możemy osiągać piękne rzeczy, my jako Polacy. Nepal to niezwykła przygoda, którą chociaż raz w życiu warto zaliczyć – podsumowuje.
Katarzyna Michałowska na podstawie relacji z Muskathlonu 2024, zanotowaną przez Mariusza Walczaka: https://4muszkieter.pl/lekko-zakurzony-dziennik-muskathlonowy/
Fotografie: Ewa Milun-Walczak | www.miluna.pl
Kolejna edycja Muskathlonu startuje za niecały rok. Szczegółowe informacje o jej dokładnym terminie i warunkach udziału już wkrótce na stronie: 4muszkieter.pl/muskathlon/