Żadna praca studenta nie hańbi
Na początku października na moje konto wpłynęło pierwsze studenckie „kieszonkowe”, finansowane, a jakby inaczej, przez rodziców. Pełna zachwytu ledwo doczekałam najbliższego weekendu (całe 5 dni), aby z niezmąconą radością udać się na zakupy, no bo w końcu tyle gotówki wystarczy na wszystko.
Tego samego miesiąca nauczyłam się, że wśród wielu wspaniałych właściwości pieniądze mają jedną mniej chlubną – w wprost magiczny sposób znikają. W konsekwencji jej nieznajomości nauczyłam się, jak przeżyć 2 tygodnie za 18 zł.
Czynsz, krakowska karta miejska, jedzenie, media, itd. Lista rachunków jest bardzo długa, a chciałoby się tam jeszcze dopisać parę płyt, nową parę spodni i przedłużenie WoWa. Tak więc, aby powiększyć budżet można spróbować popracować. Znalezienie dodatkowego, płatnego zajęcia nie jest aż tak trudne.
Kraków to duże miasto, pracy do wyboru – do koloru. Można zostać specjalistą od polerowania mebli, zabawiania trzyletnich dzieci, gdy rodzice są w kinie, nauczania tych starszych albo zbierania napiwków w „kazimierskiej” knajpie. Pracy można szukać na wiele sposobów. Pytanie przyjaciół i znajomych to najlepszy sposób na znalezienie pracy. Po pierwsze dowiadujesz się z pierwszej ręki, jak się tam pracuje, poza tym pracujesz z kimś, kogo lubisz, dodatkowo, jeśli szef lubi twojego znajomego, to istnieje też duża szansa, że polubi ciebie. Możesz również zgłosić się do agencji pośrednictwa pracy. To tam możesz zatrudnić się na sławne już wśród studentów nocne zmiany przy taśmie produkcyjnej. Inaczej mówiąc: składanie, układanie, pakowanie i temu podobne przekształcanie dóbr.
Jeśli masz dużo zajęć, a co za tym idzie mało czasu na pracę, trudniej będzie ci znaleźć coś w branży „kawiarnianej”. Wtedy masz kilka innych możliwości. Idzie ci dobrze na studiach – korepetycje. Talent wyniesiony z domu – sprzątanie. Podejście do dzieci – niania. Tego rodzaju prace najłatwiej znaleźć w ogłoszeniach pracodawców. Sam również możesz takie zamieścić, np. na słupie, na forum, tablicy ogłoszeń i specjalnych portalach internetowych. Według mnie posady niani najlepiej szukać w serwisie niania.pl. Szybko, zdrowo, bezboleśnie. Poszperać również warto na portalach http://olx.pl lub http://gazetapraca.pl i oczywiście https://www.pracuj.pl/praca/student
Jest taka praca, którą prawie każdy chciałby znaleźć – praca zgodna z kierunkiem studiów. Z wielu doświadczeń wynika, iż znalezienie jej jest wprost proporcjonalne do zaawansowania w przebiegu studiów. W czasie pierwszego roku nie raz przekonasz się, że co trudne nie jest niemożliwe. Tak więc, po pierwsze przeczytaj ogłoszenia na swoim wydziale. Tablica koło dziekanatu jest źródłem bezcennej wiedzy. Nie ma? Zgoogluj to. Dalej nie ma? Pochodź, popytaj. Kto pyta nie błądzi, roznoszenie kawy w biurze architektonicznym nie boli, a może daleko zaprowadzić.
Istnieje również praca za darmo. No nie za darmo, bez pieniężnego wynagrodzenia. Bo to, co się otrzymuje w zamian jest dużo cenniejsze od pieniędzy. Możesz zostać wolontariuszem. Dzieci, starsi, niepełnosprawni czekają na pomoc. Możesz robić zakupy, pomagać w lekcjach, zabierać na spacery. Możliwości wiele, potrzeby nieograniczone. Zagwarantowana satysfakcja. Jeśli chcesz, zajrzyj na www.mops.krakow.pl lub www.hospicjumtischnera.org.
Niezgłębiona masa możliwości stoi przed tobą na pierwszym roku. Możesz pracować, ale nie musisz. Studia są ostatnią szansą na całonocne zabawy i dyskusje, na wylegiwanie się do południa i zajęcia wieczorem, na zawieranie nowych znajomości i pogłębianie przyjaźni. Tak więc, zanim podpiszesz umowę na pełny etat, pamiętaj jak krąży w eterze: Żadna praca nie hańbi – każda męczy.
(Ela Pastucha)
