Student nie książka, pić kawę musi
Student nie książka i jeść musi, by udźwignąć nawał studyjnej wiedzy. Oto kilka miejsc, gdzie warto zajrzeć w przerwie między zajęciami, by napełnić brzuszki i nie odchudzić przy tym portfela.
Kampus UG
Na kawę możecie się wybrać do Biblioteki Głównej (na pierwszym piętrze) bądź do budynku MediaMarkt. Oba lokale podają smaczne ciasta, przy czym ten ostatni serwuje bardziej wyszukane propozycje. Minusem zarówno Biblioteki, jak i Media jest niewielka liczba stolików (3 lub 4).
Miejscem obowiązkowym dla każdego studenta UG jest naleśnikarnia Manekin mieszcząca się w śmiesznym budynku między Biblioteką Główną a Wydziałem Nauk Społecznych. Ceny korzystne, porcje bardzo duże. Już za 12 zł zjecie syty obiad w przyjemnej atmosferze. Polecam też kawę z szarlotką. Manekin to dobre miejsce na zaszycie się w kącie z książką lub wypad z nowopoznanymi kolegami z grupy.
Każdy z wydziałów na UG ma swój bufet. Wydział Prawa i Administracji ma nawet dwa. W pierwszym, mieszczącym się na parterze, możecie spróbować np. smacznej pizzy, jednak porcja jest stosunkowo niewielka. Ceny średnie, a atmosfera sztywna jak bita śmietana. Hitem tego wydziału jest za to bufet na pierwszym piętrze, gdzie sprzedają duże, sycące kanapki. Już za 5 zł możecie kupić kanapkę a’la bochenek chleba. Szczególnie lubiana wśród studentów jest też kanapka z pastą jajeczną.
Nowootwarty Wydział Nauk Społecznych zachęca bufetem mieszczącym się na parterze. Tu godne polecenia są zupy i drugie dania w cenach na kieszeń studenta. Natomiast nie opłaca się kupować kanapek.
Bufet Wydziału Matematyczno-Fizycznym kusi domowymi obiadkami, daniami wegetariańskimi i swojską atmosferą. Zawsze jest tam gwarno, bo ceny są bardzo korzystne. Jednak jeśli ktoś jest wrażliwy na hałas pracującego miksera czy zapachy z kuchni, zapewne nie polubi tego miejsca.
Najmniej zachęcającym jest bufet Wydziale Filologicznym i Historycznym. Potrawy są niesmaczne, zwłaszcza nie polecam sałatek, które bywają przesolone albo stare. Kanapki są drogie, ok. 2 zł za pół bułki z dodatkami. Jest to miejsce, które wybiera się z musu. Plus za kawę z ekspresu (koszt 2,10 zł z podwójną śmietanką).
Alternatywą dla bufetów są automaty z batonikami lub pseudokawą. A jeśli i to was nie przekona, to zawsze możecie pójść do pobliskiego McDonald’s.
Kampus PG
Pierwszym miejscem, które powinniście odwiedzić, jest budka z gorącymi pączkami. Ceny nie są wygórowane, a gorące ciastko na początek dnia dobrze zrobi każdemu.
Miłośnikom kawy polecam bar Mikawa w Gmachu Głównym, gdzie znajdziecie duży wybór kaw z automatu oraz różne kanapki i tosty na śniadanie. Ceny nie są najniższe, ale cóż – liczy się lokalizacja. Mikawę znajdziecie w dwóch miejscach, na poziomie zero oraz czterysta. Oczywiście to nie wszystko, bo na wydziale ILiŚ, w piwnicach budynku tzw. Hydro, mieści się sympatyczny lokal. Polecam latte albo cappucino oraz wyśmienite tosty. Atmosfera w tym barze jest wyjątkowo dobra do nauki, ale często można nie znaleźć tu wolnych miejsc. Dobrą i dużą kawę dostaniecie też na parterze w Audytorium Novum, na Wydziale Zarządzania i w Kwadratowej.
Po kilku godzinach zajęć typowy student jest już myślami przy jakimś konkretnym obiadku. Na terenie Gmachu Głównego mamy, wspomnianą już Mikawę i serwowane w niej hot-dogi, ale na nic bardziej konkretnego bym nie liczył. Dużo lepiej jest w budynku OiO. Polecam bar po prawej stronie. Rano możecie posmakować dobrej i taniej jajecznicy lub kiełbasek na gorąco, a na obiad znajdzie się w zasadzie wszystko. Ceny jak najbardziej na studencką kieszeń. Inne świetne miejsce, to Akademicki Bar Mleczny przy skrzyżowaniu Grunwaldzkiej z Do Studzienki. Jedzenie jest bardzo smaczne i bardzo tanie. Za 10 zł zjecie dwudaniowy obiad.
Wielbicieli dań orientalnych zapraszam do baru Nam-King w centrum Jantar przy ul. Politechnicznej, gdzie można zjeść smaczne dania za małe pieniądze. Z kolei w Bratniaku, w restauracji Pasibrzuch znajdziecie największy wybór dań obiadowych na całej uczelni, począwszy od chińszczyzny poprzez różne makarony i lasagne, aż po polskie specjały takie, jak zrazy, słynne Dewalua (spytajcie przy barze), schabowe czy pieczeń. Ceny nie najniższe, ale klimat bardzo studencki.
Sprawdźmy teraz jak wygląda oferta kanapkowa politechnicznych lokali. Zacznijmy od Audytorium Novum, które słynie z pysznych i wielkich bułek za 7 zł. Prawdziwym hitem jest bar XL Burger przy ul. Miszewskiego – tylko parę minut od uczelni i kilka kroków od akademików przy Wyspiańskiego. To raj dla wielbicieli gigantycznych bułek wypełnionych naprawdę wszystkim. Miejsce to jest otwarte przez całą dobę! Wracając do kanapek, nie mógłbym pominąć kebabów serwowanych w podwórzu jednej z kamienic przy ul. Do Studzienki. Za 10 zł dostaniecie tu kebab standardowej wielkości lecz niezwykłej jakości.
W końcu nadchodzi chwila zakończenia zajęć. Zanim wyjedziecie ze stacji SKM Politechnika i potrzeba Wam solidnego zastrzyku energii na podróż, wpadnijcie do budki z hot-dogami za 1 zł. Humor wam się poprawi, a budżet nie ucierpi. Oczywiście, wszyscy wiemy, że fast food do zdrowych nie należy, ale wybór pozostawiam wam.
(Anna Iwanowska / Maks Mroske)
