Romeo i Julią walczą – recenzja filmu La guerre est déclarée

Kultowy dramat Szekspira Romeo i Julia miał pokazywać młodym, ale i tym dojrzalszym czytelnikom, jak wzorcowo umiera się dla miłości. Motyw stary (prawie) jak świat, powielany na setki sposobów w dziełach literatury czy filmu. Zatem każdy przeciętny obywatel tego globu wie, jak wiele cierpienia może przysporzyć nieszczęśliwa miłość pełna przeciwności losu. Można by uznać, że w XXI wieku ten temat stał się nudny i trochę zbyt mało wyrafinowany dla wymagającego odbiorcy. Bo ile można dla tej miłości umierać…

Tymczasem bohaterowie francuskiej produkcji La guerre est déclarée z 2011 r. przewrotnie nazwani Romeem i Julią, wcale nie chcą, a nawet nie mogą, umierać z powodu tego, co ich spotkało, wręcz przeciwnie – oni wypowiadają wojnę swojej tragedii (Declaration of War – tytuł angielski filmu).

Akcję rozpoczyna kilkuminutowe intro przedstawiające ich pierwsze spotkanie, lekkie życie pełne zabawy, którego mieli okazję doświadczyć. Krótkie sceny, wypełnione charyzmatyczną, energiczną muzyką, symbolizują ich wolność, młodość, pewnego rodzaju świeżość i beztroskę.

Tę cześć kończą narodziny ich syna Adama. Okazuje się, że nie rozwija się prawidłowo. Młodzi rodzice szukają przyczyny dziwnych objawów. Punkt kulminacyjny zwiastuje Zima Vivaldiego, w czym możemy doszukiwać się znaczenia symbolicznego – nadchodzi czas niełatwej walki o przetrwanie. Adam jest śmiertelnie chory, wyrok lekarzy zdaje się być ostateczny. Jednakże nasi bohaterowie wykazują ogromną dojrzałość i podejmują wyzwanie, choć ich działanie teoretycznie jest skazane na klęskę – walczą o życie Adama.

W tej heroicznej tylko z pozoru walce towarzyszy im cała rodzina, która pomimo sporych różnic między sobą (co nasuwa porównania do szekspirowskich rodów Capulettich i Montecchich) potrafi się zjednoczyć i stać twardym murem, która potrafi wspierać i przede wszystkim nie oceniać. Zadziwia nas postawa Romea i Julii, którzy rezygnują w pełni ze swojego poprzedniego życia, stawiając wszystko na jedną kartę. Ich wojna jest bardzo ludzka, pełna kryzysów i łez, bo rezygnując z siebie, rezygnują również ze swojej miłości. Odchodzą od siebie i wracają. Jednak cały czas jedno się nie zmienia, oni nadal tworzą jeden zespół – są rodzicami, którzy mają wspólny cel. Mimo tej dramatycznej akcji, atmosfera filmu jest pogodna, bo Romeo i Julia walczą nie tylko z wielką determinacją, ale i z uśmiechem.

Scenariusz tego dzieła stworzył francuski duet Valérie Donzelli i Jérémie Elkaïm, natomiast za reżyserię odpowiedzialna była Valérie. Oboje również zagrali głównych bohaterów. W dodatku, ku zaskoczeniu wszystkich, fabuła bazowała na prawdziwej historii, ich historii. Dlatego szczerość i realizm całego przekazu ma niemożliwą do ocenienia wartość.

Nie mogę nie wspomnieć, że film był w 2012 r. francuskim kandydatem do Oscara w kategorii film nieanglojęzyczny, produkcję pokazywano na licznych festiwalach m.in. w Sundance. Rodzimą widownię zgromadził w ilości  837 880osób. Niestety to, nad czym niezmiernie ubolewam, to fakt, że polscy dystrybutorzy nie wpuścili tak ważnej i nietuzinkowej produkcji do naszych kin. Polecam jednak obejrzenie produkcji na DVD.

TYTUŁ ORYGINAŁU: La guerre est déclarée
PREMIERA: 12 maja 2011 r. (Festiwal w Cannes)
REŻYSERIA: Valérie Donzelli
SCENARIUSZ: Valérie Donzelli i Jérémie Elkaïm
ZDJĘCIA: Sébastien Buchmann
OBSADA: Valérie Donzelli i Jérémie Elkaïm