Nasz profile

HIV? Mnie to nie dotyczy

Szkoła pisania

HIV? Mnie to nie dotyczy

HIV? Mnie to nie dotyczy

Reportaż został wyróżniony w konkursie na reportaż studnecki na konferencji dziennikarzy studenckich Medionalia.
Uzasadnienie jury: mnie to nie dotyczy – za osobistą relację bohatera na końcu tekstu.

HIV? Mnie to nie dotyczy

W województwie pomorskim w zeszłym roku odnotowano 94 zakażenia wirusem HIV. Badania wskazują na gwałtowny wzrost liczby chorych. Od roku 1985 z samego Pomorza na AIDS zmarło 85 osób. Na tle kraju nie wypadamy źle, w rankingu przoduje województwo dolnośląskie. – Trzeba pamiętać o tym, że statystyki pokazują tylko zarejestrowaną liczbę chorych. W rzeczywistości szacuje się, że jest ich dwa razy więcej – informuje Adam Hęćko, wiceprezes Fundacji Pomorski Dom Nadziei. -Polska zajmuje 8 miejsce wśród krajów Europejskich z największą ilością osób mających HIV oraz AIDS, na rok 2011 odnotowano 27 tys. zakażeń. Według statystyk indexmundi w Europie przoduje Ukraina, 350 tys. zarejestrowanych.

Fundacja Pomorski Dom Nadziei jest jedyną w Trójmieście organizacją zajmującą się psychologiczną pomocą dla osób zakażonych wirusem HIV.
Prowadzone są tu terapie dla chorych oraz ich rodzin. Fundacja angażuje się w działania edukacyjne i akcje uświadamiające problem AIDS. Instytucja została założona 8 lat temu przez Andrzeja Słupskiego i Adama Hęćko. – Przez wiele lat pracowałem z osobami uzależnionymi od narkotyków w Monarze, temat HIV/AIDS przewijał się tam non stop. Idąc za ciosem uzyskałem certyfikaty, które pozwalają mi na pracę z osobami zakażonymi – wyjaśnia Adam Hęćko, terapeuta. Panowie zaczynali od zera, teraz mają wyszkoloną kadrę psychologów, lekarzy i wolontariuszy. Głównym osiągnięciem fundacji jest działalność całorocznego Punktu Konsultacyjno-Diagnostycznego, gdzie można anonimowo i bezpłatnie wykonać test w kierunku  obecności HIV. – W ubiegłym roku wykonano 1261 badań, wynik pozytywny miały 22 osoby – mówi Hęćko –ludzie, którzy otrzymują informację, że są nosicielami wirusa HIV są załamani. Nie chcą mówić o swoim problemie, pragną być anonimowi. Często są to osoby publiczne. Niestety nasze społeczeństwo dalej żyje stereotypami, gdzie osoba zakażona jest prostytutką, homoseksualistą, albo narkomanem. –Oczywiście w większości przypadków tak jest, ale na problem trzeba spojrzeć szerzej. Do naszej fundacji zgłaszają się ludzie po wsparcie psychiczne, poradę. Na razie w grupie wsparcia, którą prowadzę jest 6 osób. W tym jedna młoda kobieta heteroseksualna, narkoman, osoba, która zakaziła się podczas robienia tatuażu, dwóch homoseksualistów i jeden heteroseksualista – mówi Hęćko. Chociaż płeć piękna jest bardziej podatna na zakażenia HIV i inne infekcje roznoszone drogą płciową to w Polsce tylko co czwarta osoba spośród zakażonych to kobieta.

Na Podwalu Grodzkim w przychodni przy Dworu Głównym w Gdańsku od 7 lat można zrobić bezpłatny test na obecność wirusa HIV. Najpierw lekarz przeprowadza wywiad z pacjentem, czyli zadaje pytania o sytuację podwyższonego ryzyka zakażenia się. Następnie oddaje się krew i czeka do 4 dni na wynik testu. Jeżeli wynik jest negatywny, a osoba miała sytuacje podwyższonego ryzyka to lekarz przeprowadza z nim rozmowę o tym czego powinien unikać i zaprzestać. Jeśli wynik jest pozytywny powtarza się badania. Gdy druga próba jest dodatnia, kieruje się taką osobę na leczenie antyretrowirusowe i do Fundacji Pomorski Dom Nadziei. Doktor Ewa Zarazińska pracuje w Punkcie Konsultacyjno-Diagnostycznym od początku jego istnienia, jest zaangażowana w swoją pracę i ze smutkiem opowiada o niektórych przypadkach.– Mam grupę pacjentów, która bada się regularnie od wielu lat. Są to zazwyczaj osoby homoseksualne, które dopóki wyniki są negatywne kochają się cały czas w swoim gronie, wymieniając się partnerami. Na nic moje rozmowy z nimi, kiedy tylko usłyszą, że wynik jest negatywny mówią ‘ufff’ i widzimy się za kilka miesięcy z powrotem – zdradza lekarka.

Hęćko dodaje:- Jakiś czas temu przyszła do mnie para homoseksualistów, która nie wiedziała co zrobić ze swoim niedawno zakażonym kolegą, z którym teraz nikt nie chce uprawiać seksu. On w odpowiedzi no to zaczął szaleć na forach gejowskich, lecz nic nie wspominał o swojej chorobie. Czy można coś zrobić w takiej sytuacji? Polskie prawo każe za czyn dokonany i udowodniony, ciężko jest znaleźć osobę poszkodowaną przez tego pana, która dodatkowo będzie chciała zeznawać. Na razie chcemy się skontaktować z zakażonym, porozmawiać. Para, która się do nas zgłosiła rozważa również pójście na policję. W województwie pomorskim została odnotowana jedna osoba, która twierdzi, że zaraża z premedytacją. –Znam tego mężczyznę osobiście, ponieważ był kiedyś naszym wolontariuszem. Jednak byłbym sceptyczny do jego opowieści i traktował je raczej jako przechwałki – komentuje Adam Hęćko.

Bardzo ważne jest przeciwdziałanie nowym zakażeniom, szczególnie wśród młodych. To oni jako nowe pokolenie mogą kształtować naszą rzeczywistość, światopogląd i będą w tym duchu wychowywać swoje dzieci. – Dlatego prowadzimy w roku szkolnym liczne zajęcia w liceach, technikach i zawodówkach. Często spotykamy się z opinią uczniów, że takie zajęcia są prowadzone za późno, czyli w klasach maturalnych. Jednak to nie jest nasz wybór – podkreśla Hęćko. –Główną przeszkodą są rodzice uczniów, kiedy prowadziliśmy zajęcia w gimnazjum to przychodzili do nas opiekunowie z wyrzutami, że z dziećmi rozmawiamy o seksie. Problemem było również prezentowanie bezpiecznego zakładania prezerwatywy przy pomocy marchewki. Może 15, 16-latkowie są jeszcze niedojrzali? –Te dzieciaki zazwyczaj mają wiedzę o AIDS i antykoncepcji, tyle że internetowo-podwórkową. Nikt o tym z nimi nie rozmawia w domu, czy w szkole. A wiadomo, że im szybciej zacznie się edukację seksualną tym większa możliwość zapobiegania sytuacjom podwyższonego ryzyka zakażenia się HIV –odpowiada wiceprezes Fundacji.

Co z prostytutkami, które mają AIDS? –W agencjach kobiety są regularnie badane, ‘tirówki’ nie zgadzają się na sex bez prezerwatywy, chyba że za grube pieniądze. Ale to już głupota mężczyzn, którzy myślą nierozsądnie, albo są w stanie upojenia alkoholowego – mówi Adam Hęćko. –Pracuję z 50 letnimi alkoholiczkami, które są uzależnione od heroiny, dodatkowo zakażone wirusem HIV. Jednak kiedy dopada je głód nie myślą racjonalnie. Ubierają się wyzywająco, nakładają „tapetę” na twarz i proszę mi uwierzyć, że nawet po ciemku normalny facet zobaczyłby, że z tą kobietą jest coś nie tak. Tu właśnie możemy zobaczyć jak działa alkohol, ich klientami są pijani mężczyźni.

Zakażeni nie lubią rozmawiać o swojej chorobie, boją się odrzucenia i osądów. Jednak jedna osoba z podopiecznych Fundacji Pomorski Dom Nadziei, zgodziła się opowiedzieć swoją historię. Nie jestem z „grupy podwyższonego ryzyka”, nigdy nie ćpałem, heteroseksualista. Zakażony zostałem z premedytacją przez swoją stałą partnerkę. Nasze dziecko jest również chore. Poznałem ją w pracy, miłość od pierwszego wejrzenia. Po tygodniu wprowadziła się do mnie. Wszystko się układało, byłem szaleńczo zakochany i z miłości zrobiłbym wszystko. Kochaliśmy się bez gumy. Po roku ciężko zachorowałem, miałem gorączkę i czerwone plamy na całym ciele. W szpitalu robiono mi różne badania, również na AIDS. Wynik plus/minus. Zadzwoniłem do kolegów, żeby przyszli z odwiedzinami. Wtedy lekarka uprzedziła mnie, żebym zachował dla siebie informację o zakażeniu. Szybko wymyśliłem jakąś ściemę, oni zobaczyli, że jakoś się trzymam. Uwierzyli. W ogóle ludzie myślą, że jak się ma HIV-a to człowiek już umiera. Jak już doszedłem do siebie to umówiłem się z moją dziewczyną na konsultację do lekarza. Okazało się, że ona też ma. Doktor doradził, żeby nie dociekać kto od kogo się zakaził, żeby razem żyć. Tak też zrobiliśmy. Wtedy zaszła w ciążę. Mnie na początku mało obchodziła choroba. Póki dobrze się czułem i miałem kobietę żyłem normalnie, nie brałem żadnych lekarstw. Na wieść o dziecku moje nastawienie się zmieniło. Szukałem informacji o kobietach z HIV w ciąży, o tym że ze związku seropozytywnego mogą się urodzić zdrowe dzieci w 99,8%. Jeżeli matka będzie przyjmowała leki, poród będzie odbierany przez cesarskie cięcie i niemowlak nie będzie karmiony piersią. W tym okresie musiałem wyjechać za granicę do pracy. Na dobre wróciłem, jak dzieciak już miał kilka miesięcy. Coś było z nim nie tak. Syn cały czas płakał, wymiotował i miał gorączkę.

Lecz to nie były objawy podobne do moich. Zresztą partnerka zapewniała mnie, że robiła wszystko co lekarz zalecił. Niestety wykryto u małego wirus HIV. Był kłuty wielkimi igłami, gdy już nie było miejsca na zrobienie zastrzyku trzeba było je robić w główkę. Dziecko większość swojego życia spędziło na oddziałach. Byłem wściekły. Nigdy nie miałem do nikogo pretensji, jeżeli chodzi o moją chorobę. To ja się nie zabezpieczałem. Ale żeby dziecko? Kiedy istnieje możliwość urodzenia zdrowego przez zakażoną kobietę. Rozstaliśmy się. Na początku polubownie. Mogłem odwiedzać dziecko. Ona wróciła do męża, o którym nie wiedziałem wcześniej. Rok temu złożyła wniosek o zabranie mi praw rodzicielskich. Tego już nie zniosłem.

Wkroczyliśmy na drogę sądową. Teraz wiem ile rzeczy o niej nie wiedziałem. Zdradzała mnie, miała męża, dziecko, które jej zabrano. Spodziewam się już wszystkiego, wiem o narkotykach. Chcę zabrać od niej syna i go wychowywać. Na pytanie czy ją kocha odpowiada: – Może trochę jeszcze. Noszę obrączkę, żeby mi o niej przypominała, żeby nie popełnić tego samego błędu, żeby nie wrócić. Wiesz co jest najgorsze? To, że chciałbym być z kimś, mieć żonę, może jeszcze kiedyś dzieci. Umawiam się z kobietami, ale boję się im powiedzieć prawdę. Wycofuję się, one myślą że ze mną jest coś nie tak, albo z nimi. Nie uprawiam seksu. Dla mnie idealnie byłoby gdyby Ona też była zakażona. Szukałem takiej na forach internetowych, takich dla seropozytywnych. Tylko że tam są sami geje. Mężczyźni są bardziej bezpośredni. Mieszkam z rodzicami w dużym domu, oni wiedzą o chorobie, mam nawet oznakowaną szczoteczkę. Czasami może krew lecieć z ust, jakaś mała ranka, cokolwiek. Tylko raz się przyznałem do AIDS, to było u dentysty. Odmówiono mi leczenia i poproszono o pójście gdzie indziej. Nigdy więcej już tego nie zrobiłem. Mam 34 lata, od sześciu jestem nosicielem. Łykam dwie tabletki dziennie o określonych godzinach, co miesiąc chodzę na badania, raz do roku sprawdzam krew. Gdyby nie relacje damsko-męskie, których unikam nie czułbym, że jestem chory. Teraz przepraszam, ale muszę iść do lekarza.

(Zuzanna Gutowska)

CZYTAJ DALEJ
Zobacz również

Magazyn "płyń POD PRĄD” jest ogólnopolskim bezpłatnym kwartalnikiem studenckim z corocznym numerem specjalnym - STARTER dla studentów pierwszego roku. Magazyn trafia w potrzeby studentów używając różnorodnych form, takich jak: reportaże z ważnych wydarzeń na uczelniach; wywiady ze studentami, psychologami, profesorami, ciekawymi ludźmi; prezentacje kół naukowych; porady dotyczące zachowania się w różnych sytuacjach w życiu studenckim. „płyń POD PRĄD” dotyka ważnych tematów w życiu społecznym studenta, takich jak nauka, wartości oraz relacje międzyludzkie. Chcesz do nas pisać? Napisz! redakcja(at)podprad.pl Chcesz by objąć patronatem wydarzenie studenckie? Napisz do Marty! Marta Chelińska mchelinska(at)hotmail.com Kontakt do naczelnej - Katarzyny Michałowskiej: naczelna(at).podprad.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Szkoła pisania

Na górę