W małym dworku
Centrum Kultury w Gdyni rozpoczyna jesień spektaklem „W małym dworku”. Sztuka wyreżyserowana przez Tomasza Podsiadłego, opiera się na dramacie Witkacego. Opowiada o reakcji mieszkańców na powrót do miasteczka zmarłej na raka Anastazji Nibek.
Przygotowania do spektaklu nie bez powodu trwały sześć miesięcy. Dramat był dla aktorów nie lada wyzwaniem ze względu na trudny język. Wyznali, że dramat Witkacego to miła odmiana po odgrywanych wcześniej bajkach i baśniach.
Podczas spektaklu widz będzie mógł obserwować różnorodne reakcje i konflikty między mieszkańcami miasteczka, zwłaszcza tymi, którzy byli ze sobą spokrewnieni. – Bez konfliktu teatr nie istnieje – mówi Tomasz Podsiadły, reżyser spektaklu. Z tego powodu w swojej pracy skupił się przede wszystkim na relacjach między głównymi bohaterami.
Reżyser pozostawił wiele scen do interpretacji widzowi – to od nas zależy jak zrozumiemy poszczególne części spektaklu. Widz nie ma pewności nawet co do przestrzeni, w której się toczy akcja. Czy to sen, czy to jawa? A może szpital, czy może jednak dworek w Kozłowicach?
– Tylu, ilu jest widzów, tyle opinii – skomentował realizator. Aktorzy starali się pokazać rozedrganie, które jest wyczuwalne w dramacie Witkacego. Można było zauważyć je w mimice i ruchu aktorów. Ich zgranie w tym szaleństwie było zachwycające.
– Tekst jest tylko pretekstem, a reszta tym, co chcemy przekazać – mówi Tomasz Podsiadły. – Spektakl ma w sobie trochę odniesień do czasów współczesnych – dodał. Zrealizowanie projektu było marzeniem reżysera.
Spektakl w najbliższym czasie będzie wystawiony 31.10.2015 r. o godzinie 19.00.
Oprócz tego Centrum Kultury w Gdyni oraz Scena 138 zapraszają na kolejne sztuki m.in. na „Herodowe pomuchle, czyli jasełka gdyńskie” autorstwa Jerzego Łukaszewskiego z muzyką Adama Dąbrowskiego. Premiera odbędzie się 6 stycznia 2016 r. Co by było, gdyby Jezus urodził się nie w Betlejem, a w Gdyni na Świętojańskiej?
(
)