Nasz profile

Jean Hatzfeld – Nagość życia. Opowieści z bagien Rwandy

Książki

Jean Hatzfeld – Nagość życia. Opowieści z bagien Rwandy

Jean Hatzfeld – Nagość życia. Opowieści z bagien Rwandy

tłum. Jacek Giszczak
Czarne 2011
Ocena 5/5

Jean Hatzfeld, niezwykły dziennikarz – korespondent wojenny. Miał szansę być w wielu miejscach i widzieć rzeczy, o których istnieniu człowiek w państwie nieogarniętym wojną nie mógł pomyśleć. Obraz, jaki rysuje się w naszych głowach po przeczytaniu Nagości życia. Opowieści z bagien Rwandy, jest porażający, pełen okrucieństwa, krwi, niezrozumienia.

W 1994 roku zabójcy z plemiona Hutu postanowili pozbyć się raz na zawsze karaluchów, jak określali swoich sąsiadów, koleżanki z szkolnej ławy i towarzyszy w drodze na targ, z plemienia Tutsi. Plan ten prawie się udał, bo oddziały interahamwe w bestialski sposób zabiły, statystycznie, pięciu na sześciu Tutsi, czyli około 50 z 59 tysięcy osób. Nie mieli skrupułów dla starszych, dzieci czy kobiet w ciąży. Nie liczyło się nic poza tym, że byli Tutsi. Wszyscy równo byli ścinaniu maczetami, przebijani oszczepami i roztrzaskiwani pałami na oczach najbliższych. Nic więc dziwnego, że po takiej traumie, ci, którzy przeżyli, nie mogą odnaleźć się w rzeczywistości. Nie ma dnia bez wspomnień o bagnach (miejscu, w którym nieliczni ukrywali nawet przez sto dni), bez rozpamiętywania o zabitych członkach rodziny, których nie można nawet pochować w godny sposób. Hutu nie grzebali swoich ofiar, czasem spychaczem zgarniali ich do wykopanych rowów, ale najczęściej zostawiali ich w miejscu ścięcia.

Każde z dokładnie opisanych wspomnień sprawia, że zadajemy sobie pytanie, jak to możliwe, że w XX wieku – świadku minionego już holocaustu – możliwe było, by jeszcze raz powtórzyła się taka zbrodnia przeciwko ludzkości. Problem w tym, że holocaust rozumiany jako ludobójstwo na wielką skalę wcale nie należy do zjawisk minionych.

Dziennikarz, co jest wielkim plusem tej publikacji, pozwala mówić tym, którzy przeżyli, w ich sposób. Nie poprawia ich sposobu myślenia czy odczuwania. Daje się to wyczuć między innymi przez słownictwo, rodzaj składni i styl, jakim się posługują. Nie zmienia zdań brzmiących być może czasem niezgrabnie na wygładzone, literackie formy. Można odnieść wrażenie, że cały zamienił się w słuch, bo w książkach – reportażach najważniejszy jest bohater. Niezwykle ważne jest też to, że w publikacji znalazły się, konieczne dla oglądu całej sytuacji, opisy przedstawiające historię tego regionu w formie prostego kalendarium. Pomocny jest słownik często używanych pojęć, które wynikają ze specyfiki języka, jakim posługują się mieszkańcy Rwandy. Uznanie należy się zatem również Jackowi Giszczakowi, tłumaczowi na z języka francuskiego na polski.

Być może wadą, według niektórych, byłby brak innego punktu spojrzenia. J. Hatzfeld skupia się bowiem jedynie na ocalałych na bagnach lub tych, którzy wrócili z wygnania (zarówno z plemienia Hutu, jak i Tutsi). Nie prowadzi rozmów z politykami, więźniami, obserwatorami konfliktu. Jest to jednak zabieg w pełni usprawiedliwiony, z którego sam autor się tłumaczy. Zresztą na inny punkt widzenia jest przeznaczony miejsce w jego pozostałych publikacjach na temat ludobójstwa – Strategia antylop (kontynuacja Nagości życia z 2010 roku – francuski oryginał) oraz Sezon maczet (premierę przewidziano na październik 2011)

Książka, śmiało można napisać – dokument o ludobójstwie, zawiera w sobie zapis relacji, wspomnień, rozważań osób, którym udało się przeżyć, a przez nie stara się odnaleźć jakąkolwiek możliwą odpowiedź na dręczące pytania. Jak to możliwe, że zabito tylu niewinnych ludzi? Co kierowało tak naprawdę sąsiadami z plemienia Hutu? Dlaczego biali ociągali się z pomocą? Jak żyć dalej? Bez spokoju, w udręce, bez najbliższych i bez perspektyw? Tutsi nie mogą odnaleźć się w rzeczywistości, niektórzy próbują, ale prawdopodobnie dopiero następne pokolenia odetną się od traumy swoich dziadków i rodziców.

Fragmenty książki:
„Pojechałem po prostu po to, by zbierać świadectwa ocalałych pośród plantacji bananów na wzgórzach nad bagnami. W niektórych wspomnieniach zdarzają się chwile zawahania czy pomyłki, które ocalali komentują sami; nie umniejsza to prawdy ich relacji, rzeczy najistotniejszej, gdy próbujemy zrozumieć ludobójstwo. Oto dlaczego nie spisałem wywiadów z osobistościami ze świata polityki czy wymiaru sprawiedliwości z Kigali czy Nyamaty ani świadectw byłych szefów i zabójców z interahamwe […]”.

„W dniu, w którym zaczęły się rzezie w Nyamacie, na ulicy przy dużym targu, pobiegliśmy do parafialnego kościoła. Zebrał się już tam tłum, bo to rwandyjski zwyczaj, chronić się w domach Bożych, gdy zacznie się masakra. Czas pozostawił nam dwa dni spokoju, potem żołnierze i policjanci z gminy otoczyli kościół, krzyczeli, że wszyscy zostaniemy zabici. Pamiętam, jak baliśmy się oddychać i cokolwiek mówić. Interahamwe przyszli ze śpiewem, przed południem, rzucili granaty, wyrwali bramę, potem wpadli do kościoła i zaczęli ćwiartować ludzi maczetami i dźgać oszczepami. We włosach mieli liście manioku, krzyczeli ze wszystkich sił, śmiali się na całe gardło. Walili gdzie popadło, ścinali na oślep.
Ludzie, którzy nie spływali własną krwią, spływali krwią innych […] Po południu interahamwe zaczęli palić małe dzieci przed drzwiami. Widziałem na własne oczy, jak wiły się poparzone, naprawdę jeszcze żywe. Czuć było mocny swąd mięsa i benzyny […]” – relacja 12-letniego ucznia.

()

CZYTAJ DALEJ
Zobacz również

Magazyn "płyń POD PRĄD” jest ogólnopolskim bezpłatnym kwartalnikiem studenckim z corocznym numerem specjalnym - STARTER dla studentów pierwszego roku. Magazyn trafia w potrzeby studentów używając różnorodnych form, takich jak: reportaże z ważnych wydarzeń na uczelniach; wywiady ze studentami, psychologami, profesorami, ciekawymi ludźmi; prezentacje kół naukowych; porady dotyczące zachowania się w różnych sytuacjach w życiu studenckim. „płyń POD PRĄD” dotyka ważnych tematów w życiu społecznym studenta, takich jak nauka, wartości oraz relacje międzyludzkie. Chcesz do nas pisać? Napisz! redakcja(at)podprad.pl Chcesz by objąć patronatem wydarzenie studenckie? Napisz do Marty! Marta Chelińska mchelinska(at)hotmail.com Kontakt do naczelnej - Katarzyny Michałowskiej: naczelna(at).podprad.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Książki

Na górę