Przemysław Słowiński, Iwona Wygoda – Nie uśmiecha się życie do wilków… Ballada o Włodzimierzu Wysockim
Włodzimierz Wysocki to monumentalna postać rosyjskiego pokolenia lat 60. i 70. W czasach, kiedy na każdym kroku władze próbowały ograbić swoich poddanych z wolności, on swoimi „bandyckimi” pieśniami ją zwracał.
Ballada to zbeletryzowana biografia jednego z czołowych rosyjskich bardów. Opisane jest całe jego życie ze wszystkimi wzlotami i bardzo licznymi upadkami. Jednakże w tej książce nie mamy do czynienia tylko z suchym zapisem faktów, czy z dorabianiem ideologii, czy wytłumaczeniem życia Wysockiego. Jest to ujęcie jego osoby nałożonej na całość polityczno-kulturową. Toteż nie trzeba być znawcą twórczości poety, by go zrozumieć. Konsekwencją takiego ujęcia jest nieliniowa kompozycja. Ta, zbudowana jest z licznych dygresji, historyjek, anegdot. Zdarza się, że czas akcji nijak ma się do czasu narracji. Czy taki sposób prowadzenia przez książkę nie jest zbyt skomplikowany? Moim zdaniem nie. Jest to bardzo ciekawe, nowatorskie ujęcie. Tym bardziej, że autorzy zadbali, aby w trakcie czytania nikt się nie zgubił, poprzez zarysowanie fabuły we wstępie czy też poprzez krótkie przypomnienia głównego wątku. Omawiana dygresyjność to największy (prócz barwnej postaci Wysockiego) atut Ballady, pokazuje nam bowiem ówczesną Rosję wraz z jej blaskami i cieniami.
Nie sposób też nie odnotować żywości języka autorów. Obok kolokwialnych, czasem wręcz wulgarnych słów, występują kwieciste opisy i wnikliwe przemyślenia. Zazwyczaj takie połączenie jest karkołomne. Ta książka jest jednak wyjątkiem. Wszystko tu ma swoje miejsce i wulgaryzm, i sentencja łacińska. Sam Wysoki miał w sobie coś i z tego, i z tej. Ponadto barwność języka wciąga nas w świat Rosji i biednej, i bogatej.
Mankamentem tejże pozycji jest, choć rzadki, infantylizm, zwłaszcza w próbie wplecenia elementów beletrystycznych, np. wkładania w głowę bohaterów przemyśleń czy wręcz naiwność, iż ten czy tamten na pewno w ten sposób postąpił. Przypomina to swoistą kobiecą konfabulację.
Pomimo wspomnianych wyżej słabych momentów, książka ta jest warta polecenia. Pokazuje czystą „duszę rosyjską” – umiłowanie do wolności i wódki. Nie stawia kolejnych pomników Włodzimierzowi Wysockiemu i nie stara się niczego tuszować. Książka mówi: Wysocki pił, ale też był genialny. Stawia pytania: dlaczego pił, kiedy zaczął, jaki był tego koniec i dlaczego nie uśmiecha się życie do wilków.
(Anna Iwanowska)
