Agata Puścikowska – Życia-rysy
Salwator 2011
Ocena 5/5
Kiedy brałam do ręki zbiór reportaży w okładce o kojącym odcieniu szarości, nie spodziewałam się intensywnych emocji, które będą mną targać w czasie lektury.
Tak jak sugeruje tytuł, książka jest zbiorem reportaży – historii z życia wziętych lub tego życia portretami. Poznajemy potrzebujących zaangażowanych w pomoc innym. Na chwilę stajemy się gośćmi rodziny znanej z wzajemnej troski i dobrego, prostego życia. Ze wstrzymanym oddechem przechodzimy koło hospicyjnych łóżeczek dla dzieci. W skupieniu i w pokorze słuchamy opowieści o miłości i poświęceniu otrzymanych w miejscu śmierci i rozpaczy – Birkenau.
Autorka nigdy nie ujawnia się w swoich tekstach. Jest jak wszechwiedzący narrator pokazujący kolejne sceny, podkreślający ważne szczegóły. Jedno jest pewne, rzeczywiście zgodnie z notą wydawniczą, pasją Agaty Puścikowskiej są ludzie i problemy społeczne. Pokora, zaangażowanie, miłość – wielkie słowa, autorka wcale ich nie używa. To niepotrzebne, bohaterowie i ich historie też wcale o nie nie zabiegają. Co ja bym chciała zrobić dla potrzebujących? Czy w ogóle dostrzegam takich ludzi w moim otoczeniu? Wielkie słowa, ważne pytania, przychodzą same i zostają jeszcze długo po zamknięciu okładki. Dodatkowo, książka ma dodatkowy, rzadko spotykany atut. W sposób bezpretensjonalny, obiektywny a zarazem przyjazny pokazuje wiarę, duchową drogę bardzo różnych osób. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że Pan Bóg jest istotnym bohaterem reportaży pani Agaty, takim który się nie narzuca, którego się akceptuje, a z czasem chce się poznać bliżej.
Książkę polecam. Dla lubiących słodycze jest jak czekolada pitna o doskonale wyważonym smaku: niezbyt słodka i niezbyt gorzka, zaskakująco dobra, pozostawiająca przyjemne odczucie niedosytu.