Arnulf Zitelmann – Tobit. Powieść z czasów Jezusa
Wydawnictwo WAM
Ocena: 5/5
Podróż, która odmieni całe życie, spotkanie, dzięki któremu nic nie będzie już takie samo… Tak w jednym zdaniu można by przedstawić dzieło pisarza, z wykształcenia teologa i filozofa, Arnulfa Zitelmanna, Tobit. Powieść z czasów Jezusa. Jednak w istocie to zdecydowanie za mało.
Młody bohater, syn zamożnego handlowca, jednego z najbardziej znanego i bogatego rodu, imieniem Tobit, jest greckim Żydem, pochodzącym z Aleksandrii. Poznajemy go w czasie, w którym spisuje na papirusie swoje przeżycia związane z podróżą, jaką odbył kilka miesięcy wcześniej. Jednak przede wszystkim owe przeżycia odnoszą się do niezwykłego spotkania, jakiego doświadczył, a które zmieniło, a nawet można powiedzieć uleczyło go mentalnie, duchowo i fizycznie.
Czytelnik zostaje przeniesiony do odległej przeszłości i od razu ulega klimatowi owych czasów, dając się wciągnąć w opisywany przez narratora świat. Tobit przedstawia każdy dzień swojej podróży, zamieszczając uwagi, przemyślenia i rzecz jasna emocje, jakie mu towarzyszyły. W istocie wszystko to ma niejako formę pamiętnika bez konkretnych dat, choć nie trudno wywnioskować, kiedy dane wydarzenie miało miejsce. Bogactwo wiedzy, jaką odbiorca nabywa dzięki pieczołowicie sporządzonym wzmiankom, dotyczącym obyczajowości społeczności żydowskiej, ich przesadnie rygorystycznych zasad, praktyk, nakazów i zakazów Tory, jest bezcenne, choć przyznać trzeba, że wywołują one pewien wewnętrzny bunt, spowodowany brakiem zrozumienia. Podobne odczucia ma główny bohater, który zaczyna dostrzegać absurdalność zachowań bogobojnych Żydów. Przedmiotem wielu dyskusji są właśnie owe kwestie sporne zasad głoszonych przez wyznawców judaizmu, stanowiących dla nich de facto ogromny ciężar i sprawiających wiele trudności w ich właściwym rozumieniu. W młodym bohaterze, często nie zgadzającym się z narzucaną przez nauczycieli Świętej Księgi interpretacją religijnych przykazań, rodzą się wątpliwości i szereg pytań, do których podświadomie chce dotrzeć, by zaspokoić swój głód. Tobit otwiera się na nowe doznania duchowe, a kiedy spotyka Jeszuę i zagłębia się w sens głoszonych przez Niego prawd, tak innych, tak odległych od rygoru żydowskiej obyczajowości, zatraca się w Jego osobie, czując radość i doświadczając, dosłownie na własnej skórze, niezwykłość postaci Rabbiego.
Książka ma istotnie wydźwięk archaiczny, co przejawia się zarówno w stylu wypowiedzi postaci, jak i poprzez sporą ilość fraz, czy wyrazów w języku greckim i hebrajskim, opatrzonych oczywiście tłumaczeniami. Zitelmann wplótł także wybrane wątki z Biblii w taki sposób, aby utwierdzić czytelnika w przekonaniu, że postać Tobita zaznaczyła się w Piśmie i do dziś można o nim usłyszeć. Jednak zdradzając teraz ową przypowieść, pozbawiłabym czytelnika przyjemności jej odkrywania. Wszystkie te zabiegi świadczą o erudycji autora, a także jego ogromnej wiedzy dotyczącej przede wszystkim judaizmu i chrześcijaństwa wraz z ich Świętymi Księgami, ale także znajomości filozofii, w szczególności Platona.
Co więcej, czytelnik ma wrażenie, jakoby był uczestnikiem wydarzeń i świadkiem rozmów toczonych w owych czasach, a niekiedy nawet odczuwa nieodpartą ochotę kategorycznego wtrącenia się do dyskusji, co również potwierdza kunszt autora.