Lotte & Søren – Hammer Niegodziwcy
Czarne 2011
Seria: Ze Strachem
Ocena 4/5
Duńskie powieściopisarstwo z pewnością nie należy do najpopularniejszych w naszym kraju. Jeśli ktoś chciałby zacząć przygodę z literaturą autorstwa współobywateli szekspirowskiego księcia Hamleta, debiutancka powieść Lotte i Sørena Hammerów wydaje się ciekawym i niebanalnym wyborem. Dziwnie się dzieje w państwie duńskim – można by powiedzieć po lekturze tego kryminału, trawestując powszechnie znaną wypowiedź Marcellusa z bodaj najsłynniejszego utworu Szekspira.
Opublikowana w ojczyźnie rodzeństwa autorów w 2010 r. książka jest pierwszą z serii traktującej o kryminalnych sprawach prowadzonych przez szefa wydziału zabójstw Konrada Simonsena i jego zespół. Choć to dopiero pierwsza powieść z cyklu, odniosła już spory sukces nie tylko w Danii, ale również poza jej granicami. Poza polskim wydaniem, przełożono ją również na 15 innych języków obcych.
Jeżeli komuś duńscy przestępcy kojarzą się przede wszystkim z zabawnym w swojej nieporadności Egonem Olsenem z popularnego telewizyjnego cyklu filmów o mniej lub bardziej nieudanych włamaniach i kradzieżach, może poczuć się nieco zaskoczony. U rodzeństwa Hammerów mamy do czynienia z typami o wiele bardziej brutalnymi, a ich czyny zdecydowanie odbiegają od sympatycznego i w tym kontekście wręcz „romantycznego” rozpruwania kolejnych sejfów wyprodukowanych przez Franza Jägera z Berlina.
Tematem przewodnim powieści jest pedofilia. Pedofilia nie tylko jako przestępstwo kryminalne, ale również jako zjawisko społeczne. Komisarz Simonsen i jego ludzie muszą zmierzyć się z zagadką okrutnego zabójstwa osób, które okazują się być zamieszane w proceder wykorzystywania dzieci. Sprawa nie jest łatwa z różnych powodów, nie wyłącznie z uwagi na zawikłanie kryminalne, ale także, a z czasem może nawet przede wszystkim, ze względu na rosnące naciski opinii publicznej. To właśnie ona, zręcznie zmanipulowana przez kierujących się swoistą vendettą zabójców pedofili, odegra w tej historii niepoślednią rolę.
Książka Hammerów nie jest zwykłym, klasycznym kryminałem. Jest raczej kryminałem obyczajowym, z dobrze zarysowanymi postaciami i poszerzonym tłem społeczno-psychologicznym. Akcja nie toczy się może wartko, ale jest za to wciągająca i bardzo treściwa. Rodzeństwo autorów drobiazgowo szkicuje nie tylko postacie uwikłanych w śledztwo policjantów, ale i czarne charaktery, które pojawiają się na kartach powieści. Zresztą każda właściwie z postaci ma ukazuje tutaj swoje jasne i ciemne strony. „Niegodziwcy” nie są zwykłym kryminałem również dlatego, że właściwie od samego początku wiemy, kto jest sprawcą makabrycznej zbrodni. Nie wiemy jednak, czy sprawcy zostaną ujęci i ku czemu tak naprawdę zmierza zakończenie powieści. Na podkreślenie zasługuje umiejętne oddanie tła obyczajowego i rysu kulturowego spokojnego pozornie społeczeństwa duńskiego, w którym nagle dochodzi do głosu atawistyczny wręcz zew zemsty na sprawcach krzywdy niewinnych dzieci.
Temat powieści nie jest nowy i autorzy nie wnoszą też wiele nowego do dyskusji na temat pedofili i pedofilii we współczesnym świecie. Duńskie rodzeństwo czerpie tutaj pełnymi garściami z dorobku swoich poprzedników. Główny bohater, komisarz Simonsen, to taki trochę Martin Beck, trochę Kurt Wallander – w pewnym stopniu antybohater, człowiek pełen wad, taki ktoś, kto mógłby być jednym z nas. Pewna wtórność nie jest tu jednak dużym grzechem czy wadą powieści. Ta specyficzna mieszanka, jaką oferują nam autorzy, jest bowiem wyjątkowo strawna i jeśli tylko kogoś nie odstraszą drobiazgowe opisy makabrycznych szczegółów zbrodni (ot, choćby powieszonych ludzi, którym odcięto genitalia i dłonie), albo rysowana specyficzną kreską okładka, z pewnością uzna książkę duńskiego rodzeństwa za udany debiut kryminalny.
Jeśli kogoś zainteresuje niniejsza recenzja, jak i sama powieść Lotte i Sørena Hammerów, być może sięgnie również po kolejne książki z cyklu z Konradem Simonsenem. Już wkrótce, w lipcu 2012 r., planowane jest polskie wydanie powieści pt. „Wszystko ma swoją cenę”, tym razem w przekładzie Elżbiety Frątczak-Nowotny. A na tłumaczenie czeka już kolejna, ubiegłoroczna pozycja, pod oryginalnym tytułem „Ensomme hjerters klub”.