Terri Blackstock – Drapieżca
Przekład: Kamil Maksymiuk
Oficyna Wydawnicza Vocatio Warszawa 2012
Ocena: 3,5/5
Kto z nas w dzisiejszym, zdominowanym przez media, świecie, nie ma konta na jakimś portalu społecznościowym? Duża część kontaktów międzyludzkich przeniosła się w sferę wirtualną. Z Internetu inni mogą się dowiedzieć, jak wyglądamy, co lubimy, z kim się przyjaźnimy oraz w jakich wydarzeniach uczestniczymy. Oczywiście informacje te kierujemy zwykle do naszych znajomych. A co by było, gdyby nagle nasz profil zaczął obserwować… seryjny morderca?
Taka właśnie możliwość stała się punktem wyjścia dla Terri Blackstock w „Drapieżcy”. Bohaterką jest Krista Carmichel, chrześcijanka i psycholog z ośrodka wychowawczego dla młodzieży z trudnych rodzin. Pewnego dnia jej młodsza siostra, Elli, zostaje zamordowana przez tytułowego drapieżcę – psychopatycznego mordercę. Jak się okaże, nie będzie jego ostatnią ofiarą. Krista na własną rękę rozpoczyna dochodzenie w sprawie śmierci siostry. Wszystkie tropy prowadzą do portalu GrapeVyne.net, na którym Elli miała konto. To właśnie tam morderca przeczytał jej wpis o tym, że wybiera się sama do sklepu i wykorzystał nadarzającą się okazję. Tam też poluje on na swe kolejne ofiary. Krista zakłada fikcyjne konto na portalu i próbuje zwabić mordercę.
Książka wciąga czytelnika – akcja rozwija się z każdą kolejną stroną i do ostatniej chwili nie wiadomo, jaki będzie wynik śledztwa Kristy i Ryana Adkinsa, jednego z założycieli portalu, który także włącza się w dochodzenie. Jej zaletą jest łatwy i przystępny język, jakim została napisana. Dzięki temu „Drapieżca” jest idealnym kryminałem na leniwe, niedzielne popołudnie, kiedy z kubkiem gorącej kawy w ręku chcemy się zagłębić w emocjonującej, lecz niezbyt wymagającej lekturze.
Pomimo stylu, który czyni tekst łatwym w odbiorze, w książce pojawiają się też głębsze refleksje. Dotyczą one wiary w Boga, wątpliwości oraz pytań, jakie pojawiają się w duszy człowieka po śmierci bliskiej osoby. Krista przeżywa wewnętrzne rozterki – jak ma tłumaczyć powierzonym jej opiece dziewczynom, że Bóg jest miłością, skoro sama czasami w to wątpi?
Momentami książka, w porównaniu chociażby ze skandynawskimi kryminałami, razi pewną naiwnością. Postać Ryana Adkinsa wydaje się przerysowana w swym idealizmie – a przez to mało realistyczna. Większość sylwetek bohaterów jest jednak zarysowana w sposób ciekawy i prawdopodobny psychologicznie.
Jeśli więc jesteś wielbicielem dobrych, oryginalnych kryminałów, sięgnij po tą książkę. A może do tego jesteś fanem portali społecznościowych i dzień bez co najmniej dziesięciu wpisów na facebooku czy twitterze uważasz za stracony? Tym bardziej zajrzyj do „Drapieżcy”. Zapewni ci dobrą rozrywkę, a przy tym pozwoli zastanowić się nad tym, jak rozsądnie korzystać z dobrodziejstw Internetu.
Wybrane fragmenty:
Dzisiaj odnajdzie się jej siostra. To przeczucie nie opuszczało Kristy przez cały ranek. Zorganizowała ochotnicze ekipy, które miały przeczesać hektary zalesionego terenu za budynkiem szkoły. Teraz celem poszukiwań było już ciało jej młodszej siostry, a nie Ella – cała i zdrowa.
Krista starała się myśleć jak drapieżca. Dysponując takimi informacjami, czułby się jak lew w sklepie mięsnym. Mógł dosłownie przebierać w milionach dziewcząt będących łatwymi celami, śledzić każdy ruch swojej kolejnej ofiary, a potem uderzyć w najbardziej dogodnym momencie.