Nasz profile

Sonia Nazario – Podróż Enrique

Książki

Sonia Nazario – Podróż Enrique

Sonia Nazario – Podróż Enrique

Wydawnictwo Replika, 2009
Ocena: 4,5/5

Książka Sonii Nazario, zdobywczyni Nagrody Pulitzera, to niebanalna opowieść o przywiązaniu i miłości dziecka do matki, a także o zmaganiu się z przeciwnościami losu oraz paraliżującym strachem. A wszystko po to, by być blisko osoby, którą kocha się najbardziej na świecie.

„Podróż Enrique” opowiada o perypetiach chłopca z Hondurasu, który postanawia wyruszyć w trudną, pełną niebezpieczeństw podróż w celu odnalezienia swojej matki w Stanach Zjednoczonych. Wiele lat wcześniej Lourdes wyjechała do USA za pracą, aby móc poprawić byt swojej rodziny. Enrique, który po długim okresie rozłąki ma dość towarzyszącego mu w każdej minucie uczucia tęsknoty, chce odszukać matkę i poznać powody jej decyzji. Chłopak wykazuje się nie lada odwagą, bo postanawia przebyć kilka tysięcy kilometrów na dachach pociągów towarowych jadących przez Meksyk. Każdy kolejny krok, jedna nieprzemyślana decyzja mogą kosztować go utratę zdrowia, a nawet życia.

Enrique nie jest jedynym, który porywa się na ten desperacki czyn. Każdego dnia setki, a nawet tysiące emigrantów uciekają z Ameryki Środkowej, aby poszukać lepszego życia w Stanach Zjednoczonych. Często wyruszają z pustymi rękami, ślepo wiedzeni nieprzepartą chęcią odnalezienia swoich bliskich, którzy to z kolei pragnęli wymknąć się ze szponów skrajnej nędzy. W drodze narażeni są na duże ryzyko – policję migracyjną, gangi, bezwzględne kontrole graniczne, głód, choroby, ból. Wielu z nich nierzadko w ogóle nie dociera do celu. Sonia Nazario pokazała jak dramatyczną walkę o przetrwanie toczą Latynosi w każdej minucie swojej wędrówki na Północ. Wraz z historią Enrique poznajemy losy jego bliskich i kilku innych nielegalnych emigrantów. W ich przypadku każda podjęta decyzja wydaje się być tą złą. Dla Honduran i Meksykanów częstokroć pieniądze są ważniejsze od miłości do własnych dzieci, matek czy rodzeństwa. Największym nieszczęściem tych ludzi jest jednak fakt, że ta skrajnie wyczerpująca wędrówka nie zawsze musi zakończyć się happy endem. Lata rozłąki oraz brak kontaktu z bliskimi robią swoje i niezwykle trudno jest później nadrobić stracony czas.

Nie można odmówić autorce świetnego przygotowania merytorycznego. Przez kilka lat zbierała materiały i rozmawiała z wieloma osobami z otoczenia Enrique. Mało tego, postanowiła podążać jego śladem – tak jak uczynił to chłopak, podróżowała na dachach pociągów towarowych. Chciała choć po trosze zrozumieć położenie tych ludzi. Wyczyn niewątpliwie godny podziwu. Jedynym mankamentem powieści wydają się być częste powtórzenia. Trudno nie zauważyć, że historia losów Enrique miała nie tylko informować o trudnym problemie migracji Latynosów, ale przede wszystkim wzruszyć czytelnika. Czasem miałam wrażenie, że nie jest to reportaż prasowy, a tani melodramat z wciąż przywoływanymi utartymi schematami. Mimo wszystko książkę z pewnością warto przeczytać. Gorąco polecam!

Wybrane fragmenty:

Sypiał na ziemi, w kanałach ściekowych, skulony obok innych emigrantów, na grobowcach. Pewnego razu, kiedy jechał na dachu pociągu, zgłodniał tak bardzo, że przedostał się na pierwszy wagon, zeskoczył na ziemię i popędził, żeby zerwać ananasa. Zdążył jeszcze wsiąść z powrotem do jednego z ostatnich wagonów. Innym razem podróżował dwa dni bez wody. Czuł, że gardło puchnie mu z pragnienia. W zasięgu wzroku nie było widać żadnych domostw. Znalazł jednak niewielkie poidło dla krów. Woda była spieniona od bydlęcej śliny, pod spodem unosiły się zielone glony. Dopiero pod algami znajdowała się stojąca, żółta woda. Enrique nabierał ją dłońmi i unosił do spękanych ust. Był tak spragniony, że smakowała mu wspaniale.

Wczesnym popołudniem temperatura sięga czterdziestu jeden stopni Celsjusza. Dłonie palą Enrique, kiedy zaciska je na kratownicy węglarki. W końcu ryzykuje jazdę bez trzymania. Ściąga koszulę i siada na niej. Lokomotywa wyrzuca w górę ciepłe spaliny. Ludzie palą przy torach śmieci, zwiększając jeszcze upał i piekący smród. Wielu emigrantom skradziono czapki, więc teraz owijają sobie głowy T-shirtami. Z zazdrością spoglądają na wieśniaków szukających ochłody w strumieniach albo myjących się po całym dniu pracy w polu i na tych, który drzemią w hamakach rozwieszonych gdzieś w cieniu niedaleko domów z gliny i pustaków. Wagony pociągu przechylają się na boki, w górę i w dół, niczym podskakujące w szklance kostki lodu.

 

Magazyn "płyń POD PRĄD” jest ogólnopolskim bezpłatnym kwartalnikiem studenckim z corocznym numerem specjalnym - STARTER dla studentów pierwszego roku. Magazyn trafia w potrzeby studentów używając różnorodnych form, takich jak: reportaże z ważnych wydarzeń na uczelniach; wywiady ze studentami, psychologami, profesorami, ciekawymi ludźmi; prezentacje kół naukowych; porady dotyczące zachowania się w różnych sytuacjach w życiu studenckim. „płyń POD PRĄD” dotyka ważnych tematów w życiu społecznym studenta, takich jak nauka, wartości oraz relacje międzyludzkie. Chcesz do nas pisać? Napisz! redakcja(at)podprad.pl Chcesz by objąć patronatem wydarzenie studenckie? Napisz do Marty! Marta Chelińska mchelinska(at)hotmail.com Kontakt do naczelnej - Katarzyny Michałowskiej: naczelna(at).podprad.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Książki

Na górę