Rachel Joyce – Niezwykła wędrówka Harolda Fry
Znak, Kraków 2013
Ocena 4/5
Wszystko zaczyna się od listu. Harold, wiodący uporządkowane, jednostajne życie na emeryturze, pewnego dnia otrzymuje wiadomość od dawno niewidzianej przyjaciółki. Kobieta pisze, że umiera na raka. Harold nie wie, jak powinien zareagować. Odpisać jej, zadzwonić, pojechać? Żadna z możliwości nie wydaje się wystarczająco dobra, postanawia więc ją… uratować.
Nieufność – oto pierwsze uczucie, które wzbudza lektura tej książki. Trudno przecież uwierzyć, że podobną historię – opowieść o mężczyźnie pieszo przemierzającym Anglię w nadziei, że uratuje tym chorą na raka przyjaciółkę – można opowiedzieć bez nadmiernego patosu, frazesów i moralizatorstwa. Temat intryguje i urzeka, ale równocześnie skłania czytelnika do gorączkowego poszukiwania tanich chwytów mających wywołać wzruszenie.
Pokusa, aby ich użyć, z pewnością musiała być niemała, Niezwykła wędrówka Harolda Fry jest bowiem opowieścią o rzeczach trudnych. Porusza wzniosłe tematy, z którymi wiele książek sobie nie radzi: mówi o miłości, przyjaźni i umieraniu, a przede wszystkim o braku umiejętności porozumienia się i o tym, jak potrafi to zatruć życie. O podobnych kwestiach trudno wspomnieć bez niebezpieczeństwa popadnięcia w patos, a co dopiero oprzeć na nich książkę. A jednak Rachel Joyce się udało.
Fabuła rozwija się niespiesznie, tak samo jak wędrówka Harolda. Nie o prędkość tu jednak chodzi, a o tych, którzy mu towarzyszą: przypadkowo poznani ludzie, przyjaciele, a przede wszystkim własne wspomnienia, tłumione przez lata ułożonego życia. Joyce w piękny sposób tworzy ludzkie portrety, każdą z postaci – nawet epizodyczną – czyni niezapomnianą. Najbardziej niezwykły jest rzecz jasna sam Harold, były pracownik browaru w Kingsbridge, człowiek, z którym każdy, bez względu na wiek, będzie w stanie się utożsamić. Nie jest superbohaterem, z początku właściwie trudno go lubić, ale czyni to jego podróż i przemianę jeszcze bardziej godnymi podziwu.
Cała historia tchnie optymizmem i poczuciem głębszego sensu, nie oznacza to jednak, że można uznać ją za bajkę. Gdy tylko pojawia się niebezpieczeństwo zbytniego oderwania od rzeczywistości, ubaśnienia opowieści, autorka od razu (czasem brutalnie) przypomina nam, że w życiu jednak nie wszystko może się zdarzyć, choć bardzo ważne jest, aby umieć w to wierzyć.
Niezwykła wędrówka Harolda Fry to mądra książka. W prosty sposób, bez odrobiny przesady, ukazuje mozolny proces zmian zachodzących w człowieku, który jest już na nie podobno za stary. Urzeka i zapada w pamięć, a poświęcony jej czas czyni naprawdę dobrze spędzonym.
