Nasz profile

Orson Scott Card – Gra Endera

Książki

Orson Scott Card – Gra Endera

Orson Scott Card – Gra Endera

Prószyński i S-k 2013
Ocena: 5/5

Najbardziej znane dzieło Orsona Scotta Carda powstało wiele lat temu, jego pierwsze wydanie pochodzi z roku 1985. W Polsce, zanim doczekało się wydania książkowego w 1991, drukowano je w odcinkach w miesięczniku „Fantastyka”. Jednakże dziś postanowiono przywrócić pamięć o Grze Endera, gdyż widocznie dostrzeżono w niej ważne, ale i chwytliwe tematy.
Zarówno wydawca książki, jak i reżyser (bo należy wspomnieć, że 1 listopada 2013 odbyła się polska premiera filmu Gra Endera, która jednak przeszła bez większego echa) docenili futurystyczną wizję świata i nowej apokalipsy według amerykańskiego pisarza z ubiegłego wieku. Temat wydaje się dziś dość dobrze wyeksploatowany choćby przez hollywoodzki przemysł filmowy, ale również i przez literaturę. Przeżyliśmy już przełom wieku, który obrodził wieloma produkcjami apokaliptycznymi, a poza tym nie wolno zapominać, że motyw pochodzi z ksiąg biblijnych, o których wieku nie trzeba przypominać. A jednak coś urzeka w Grze Endera i skłania do polecenia jej innym.

To historia małego, ale nad wiek zdolnego, chłopca – Andrew Wiggina, przed którym postawiono bardzo trudne zadanie. Jest on przez wszystkich nazywany Enderem, gdyż urodził się jako trzecie dziecko za zgodą władz, które pokładały nadzieje w potomkach jego zdolnego ojca. Należy wyjaśnić, że posiadanie więcej niż dwoje dzieci było wyrazem niesubordynacji i zostało zakazane przez rządy z uwagi na przeludnienie. Ender ma uratować świat przed trzecią inwazją obcej cywilizacji. Dwa razy już Ziemianie odparli atak robali, jak zwą swych przeciwników, trzeci raz nie dadzą się więc zaskoczyć. Na szczeblu międzynarodowym została powołana Szkoła Bojowa dla geniuszy, by stworzyć oficerów, mogących poprowadzić nasze statki kosmiczne ku zwycięstwu. Co ciekawe do szkoły werbowane są wyłącznie dzieci i to już od szóstego roku życia, a ich nauka polega na toczeniu gry strategicznej przeciwko innym dziecięcym drużynom. Założyciele szkoły są pewni, że ich postępowanie jest słuszne, gdyż badania dowiodły, że tylko dziecko może mieć na tyle otwarty umysł, by można było odpowiednio wykreować jego zdolności przywódcze. Losy świata zatem spoczęły ostatecznie w rękach jedenastolatka. Jak się okaże, opowieść ma bardzo zaskakujące zakończenie.

Wydaje się, że skoro bohaterem jest dziecko, to jest to kolejna książka dla dzieci podobna do Harrego Pottera czy Mikołajka. Nic bardziej mylnego. Dzieci nie zrozumieją, jaką prawdę o nas samych i o naszej rzeczywistości skrył Card pod płaszczykiem powieści sci-fi. To książka skierowana do tych dużych dzieci, gdyż stawia pytania o to, dokąd doprowadzi nas cywilizacja, czym może skutkować przeludnienie i w jaki sposób demagogia może zapanować nad światem. Gra Endera to też opowieść o sensie i motywach zadawania cierpienia, o granicach manipulacji drugim człowiekiem i o tym, jak daleko można się posunąć, mając nawet dobre intencje. Przed bohaterami stawia dylemat: co jest ważniejsze – moralność czy życie ludzkości? Warto sięgnąć po tę pozycję, by zastanowić się nad zadanymi pytaniami.

Zarzucić można Cardowi jedno – jego wizja mimo wszystko jest pozytywna, utwierdza nas w przekonaniu, że będzie dobrze. Być może w 1985 roku nadzieja na lepsze jutro dopiero się rodziła, dziś już wiemy, że nie zawsze będziemy mogli liczyć na szczęśliwe zakończenie.

Należy pochwalić wydawnictwo za bardzo dobrze dobraną wielkość czcionki i odpowiednie marginesy, dzięki czemu zyskujemy optymalne warunki do czytania. Niestety poprzednie wydania Gry Endera, przygotowane również przez Prószyński i S-ka, nużyły wyłącznie z powodu złego kroju czcionki. Razi jednak, że książka została ponownie wydana wyłącznie z powodu ekranizacji filmowej, o czym świadczy fotos z filmu oraz zapowiedź premiery kinowej na okładce, dodatkowo na skrzydełku książki również umieszczono informację o tejże produkcji. Chociaż w dzisiejszych czas, kiedy niewielu już czyta książki, każdy chwyt reklamowy mający do tego zachęcić jest w pełni uzasadniony…

Warto wspomnieć, że dołączono na końcu opowiadanie Orsona Scotta Carda pt. Chłopiec z Polski o ojcu Endera, który miał znaczące imię: Jan Paweł. Wizja katolickiej Polski jest jednym z wątków pobocznych w Grze Endera, sądzę jednak, że ta wizja nie ma zbyt wiele wspólnego z dzisiejszym światem. Dlatego być może wydawca tym razem postanowił dodać opowiadanie na końcu książki, choć poprzednio drukowane było na początku – jako zapowiedź akcji. Być może też dlatego, że dziś czytelnik chce być wrzucony od razu w wartką akcję (a w Grze Endera dzieje się dużo), a nie czekać, aż rozwinie się ona w normalnym toku. Czas zatem rozpocząć grę o świat.

Fragment książki:

Ender poczuł przypływ desperacji. Wszystko przemawiało przeciw niemu – był niedotrenowany, mały, bez doświadczenia, skazany na pogardę ze względu na przedwczesny awans. A teraz, zupełnie przypadkiem, zaprzyjaźnił się z osobą najbardziej nieodpowiednią. Wyrzutkiem Armii Salamandry. Wszyscy teraz będą go z nią kojarzyć. Dobra robota. Przez jedną chwilę, gdy Ender spoglądał na rozbawione, roześmiane twarze, wyobraził sobie ciała pokryte sierścią, spiczaste zęby gotowe do rozrywania mięsa. Czy jestem tu jedyną ludzką istotą? Czy inni to zwierzęta czekające, by mnie pożreć? (…)

– Kim jesteś? – spytał spokojnie chłopiec.

– Ender Wiggin, sir – odparł Ender. – Przeniesiony z grupy startowej do Armii Salamandry – wyciągnął kartkę z rozkazem.

Chłopiec wziął papier szybkim, pewnym gestem, nie dotykając dłoni Endera.

– Ile masz lat, Wiggin?

– Prawie siedem.

– Pytałem, ile masz lat – powtórzył nadal spokojnie. – Nie, ile prawie masz lat. (…)

– Rozumiem. Szybko się przekonasz, że oficerowie dowodzący tą Szkołą, zwłaszcza major Anderson kierujący rozgrywkami, bardzo lubią różne sztuczki. Armia Salamandry właśnie zaczyna zyskiwać należny jej szacunek. Wygraliśmy dwanaście z dwudziestu ostatnich bitew. Zaskoczyliśmy Szczura, Skorpiona i Ogara i byliśmy gotowi do walki o pierwszeństwo w rozgrywkach. Więc naturalnie przysyłają mi taki bezużyteczny, niewytrenowany, beznadziejny egzemplarz niedorozwoju jak ty.

 

Magazyn "płyń POD PRĄD” jest ogólnopolskim bezpłatnym kwartalnikiem studenckim z corocznym numerem specjalnym - STARTER dla studentów pierwszego roku. Magazyn trafia w potrzeby studentów używając różnorodnych form, takich jak: reportaże z ważnych wydarzeń na uczelniach; wywiady ze studentami, psychologami, profesorami, ciekawymi ludźmi; prezentacje kół naukowych; porady dotyczące zachowania się w różnych sytuacjach w życiu studenckim. „płyń POD PRĄD” dotyka ważnych tematów w życiu społecznym studenta, takich jak nauka, wartości oraz relacje międzyludzkie. Chcesz do nas pisać? Napisz! redakcja(at)podprad.pl Chcesz by objąć patronatem wydarzenie studenckie? Napisz do Marty! Marta Chelińska mchelinska(at)hotmail.com Kontakt do naczelnej - Katarzyny Michałowskiej: naczelna(at).podprad.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Książki

Na górę