T. Pratchett, S. Baxter – Długa ziemia
Tłum. Piotr W. Cholewa
Warszawa 2013
Ocena: 3/5
Nie ma jednego świata. Jest ich wiele. Będzie z milion albo i więcej. Wszystkie w równoległych wymiarach. Są bezpieczne i nie. Pokryte wodą albo lasem. Zamieszkałe przez potulne dinozaury albo krwiożercze humanoidy. Można się do nich dostać i to w zasadzie bez problemu. Wystarczy, że masz drewniane pudełko, drut, przełącznik i ziemniaka pod ręką. Zabierz też szmatkę, bo przy przekraczaniu granicy najpewniej obrzygasz sobie buty.
Książkę czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Jest to zasługa odpowiedniej czcionki, sporych akapitów i prostego języka. Oprawa jest adekwatna do rangi książki. Dobrze, że wydawca darował sobie twardą okładkę, srebrzenia, fikuśne szkice na postarzanym papierze i jedwabną zakładkę. Dzięki temu nie odnosimy wrażenia, że będziemy potykać się z arcydziełem literatury i jesteśmy bogatsi o kilkanaście złotych. Ciekawy jest też pomysł oparty na pytaniu, co by było, gdyby istniała alternatywna rzeczywistość i była dostępna dla wszystkich? Ilu Polaków wybrałoby skok w nieznane, trud bycia pionierami w dziczy, zamiast dożywotniej pracy i składania się na podejrzane instytucje państwowe? Czytając „Długą Ziemię”, poznasz odpowiedzi.
„Długa Ziemia” nie jest kiepska. Na pewno chętnie sięgną po nią miłośnicy Pratchetta, bo wydaje się być inna od jego sztandarowej twórczości, więc warto nakarmić nią kurz na półce. Być może jest to efekt wkładu pisarskiego drugiego autora. Natomiast jeżeli ktoś rozpoczyna przygodę z pisarzem i oczekuje czegoś podobnego do „Świata Dysku”, to czeka go rozczarowanie, bo to zupełnie inna szuflada. Nie tryska humorem i ironią. Zdaje się raczej trącić eskapizmem i tęsknotą za alternatywną, dziewiczą rzeczywistością, gdzie człowiek nie zdążył jeszcze dotrzeć i niczego spieprzyć.
Wybrane fragmenty:
„Dzień Przekroczenia … Dzieci znikały. Rodzice przeszukiwali najbliższe ulice. W jednej chwili dzieci były przed domami i bawiły się najnowszą zwariowaną zabawką, a w następnej już ich nie było. Kiedy rozgorączkowany rodzic spotyka innego rozgorączkowanego rodzica, rozgorączkowanie zmienia się w przerażenie. Wzywano policję, ale do czego? Kogo miała aresztować? Gdzie szukać?
Joshua także wtedy przekroczył, po raz pierwszy.
Jedno uderzenie serca wcześniej był w swoim warsztacie, w Domu. A teraz stał wśród drzew tak grubych i gęstych, że promienie księżyca ledwie mogły dosięgnąć gruntu. Ze wszystkich stron słyszał, jak inne dzieci wymiotują, płaczą, wołają rodziców, a kilkoro krzyczy tak głośno, jakby coś złego sobie zrobiły. Nie zrozumiał, skąd tyle zamieszania. Owszem, było trochę strasznie. Ale noc była ciepła słyszał brzęczenie komarów. Jedyne pytanie brzmiało: gdzie jest ta ciepła”
„Ale z pewnością, panie premierze, moglibyśmy po prostu zakazać przekraczania, prawda? To wyraźne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.
– Geoffrey, równie dobrze możemy zakazać oddychania. Nawet moja matka przekroczyła.
– Ale ludność wycieka. Centra miast zmieniają się w miasta duchów. Gospodarka upada. Musimy coś przedsięwziąć…
Hermiona dokonała taktownej notatki z dyskusji.
Hermiona Dawes wyjątkowo sprawnie tworzyła notatki. Była dumna z tej umiejętności – jest prawdziwą sztuką odcedzić to, o co ludziom chodzi, od tego, co powiedzieli. Ćwiczyła się w tym skutecznie prawie od trzydziestu lat, pracując dla politycznych władców wszelkich barw. Nigdy nie wyszła za mąż i wydawała się całkiem z tego zadowolona; żartobliwie tłumaczyła innym sekretarkom, że złota obrączka, którą nosi, służy jej za pas cnoty. Była godna zaufania i ufano jej; szefowie wykryli u niej tylko jedną jedyną drobną skazę – posiadała wszystkie albumy i single Boba Dylana, jakie kiedykolwiek nagrano. (…) Ponieważ nigdy nie zdejmowała złotej obrączki, nikt prócz niej i samego Boga nie wiedział, że na wewnętrznej powierzchni sporym kosztem wyryto wers z piosenki Dylana It’s alright Ma (I’m Only Bleeding)Ostatnio zastanawiała się, czy ktokolwiek z tych drobnych intrygantów, z którymi pracuje, łącznie z większością ministrów, potrafiłby w ogóle rozpoznać, skąd pochodzi cytat.”