Sara Blaedel – Pożegnanie wolności
Przekład: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Ocena: 4/5
Po „Handlarzu śmiercią”, „Mam na imię księżniczka” i „Tylko jednym życiu” Sara Blaedel kontynuuje opis losów dwu głównych bohaterek serii w „Pożegnaniu wolności”. Dziennikarka Camilla Lind oraz asystent kryminalna Louise Rick tym razem musiały zmierzyć się ze szczególnie okrutnym światem i zasadami rządzącymi ulicą „czerwonych latarni”, które wprowadzają obcokrajowcy z Europy Wschodniej.
Powieść rozpoczyna opis zamordowanej prostytutki, na której wykonano wyrok – podcięto jej gardło jednym ruchem, bez możliwości obrony. Sprawą zainteresowała się także przyjaciółka policjantki – dziennikarka duńskiej gazety Camilla, która do tej pory potrafiła oddzielić życie prywatne od zawodowego. Okazuje się jednak, że w konfrontacji z morderstwami emocje zaczynają brać górę, a profesjonalizm zostaje zastąpiony poruszeniem i rozchwianiem.
Autorka nie pozwala czytelnikowi na długie zastanawianie się. Bardzo szybko okazuje się, że miejscowa policja ma do czynienia z seryjnym zabójcą, który nie zna żadnych granic. Książka z wyczuciem dawkuje emocje – pojawiają się nowe ofiary i nowe dziecko na plebanii, ale tym razem martwe. Dzięki takiemu rozwojowi akcji czytelnik nie tylko śledzi losy postępowania policyjnego, ale też sam podświadomie prowadzi śledztwo. Po pewnym czasie czytelnik-śledczy odkrywa, że Camilla i Louise znalazły się w samym środku rozgrywki, której rozwiązania trzeba szukać w przeszłości. Zostaje tutaj obnażony gangsterski świat, który oplótł Kopenhagę, gdzie nie można zaufać nawet tym, którzy na pierwszy rzut oka nie mają nic do ukrycia.
Sara Blaedel porusza bardzo ważną kwestię – na tle wydarzeń fikcyjnych przedstawia problem, który jednak dotyczy Skandynawii. Czytelnik odkrywa mroczną stronę miasta (a szczególnie jednej z dzielnic) i jego mieszkańców. Odkrywa silną stronę mafii, ciągłą walkę z nią oraz portret różnych stron Europy. Bardzo silnie zarysowany jest kontrast między „dobrymi” a „złymi” bohaterami. Oddzieleni są oni grubą kreską, przez co wydają się nieco zbyt „papierowi”. Autorka jednak bardzo wyraziście przedstawiła sylwetki kobiece – główne bohaterki to mieszanina wielu cech. Są to kobiety aktywne, nieidące na skróty, niebojące się wyzwań i żyjące na własny rachunek – nawet jako samotna matka.
Zaskakujące zakończenie i nierozwiązane historie postaci są mocnymi stronami tej skandynawskiej powieści. Fani kryminałów na pewno się nie zawiodą, w przeciwieństwie do tych, którzy spodziewali się wyrazistego profilu zabójcy. Jedno jest pewne – od lektury nie można się oderwać, bo chce się dowieść prawdy razem z grupą policjantów prowadzących te sprawy.
Fragmenty:
„Nie ma wątpliwości, że chcieli uniemożliwić mu krzyk – powiedział Flemming Larsen w poniedziałek przed południem już po sekcji. Siedzieli we dwoje z Louise w jego gabinecie. – Po śladach, które technicy znaleźli przy wejściu na podwórze, można sądzić, że sprawca czy też sprawcy czekali na niego w bramie. Zaatakowano go od tyłu. Nóż wbito mu pod brodę, przygwożdżając język do podniebienia. W ten sposób go uciszono. Potem zaciągnęli go na podwórze i tam przywiązali do czterech ławek.”
„ Kształt i wymiary pasowały do noworodka, Louise była więc już mniej więcej przygotowana na to, co zobaczy, kiedy ostrożnie rozwijała ręcznik, przeciągnąwszy tłumoczek nieco bardziej na środek, w promień światła słonecznego wpadającego przez drzwi.
Dziecko nie żyło, tak jak przypuszczała. To był chłopczyk, stwierdziła, przesuwając wzrok po nagim ciałku pokrytym zakrzepłą krwią i mazią płodową.”