Nasz profile

Mark Gungor – 9 małżeńskich porad, a każda warta milion dolarów

Książki

Mark Gungor – 9 małżeńskich porad, a każda warta milion dolarów

Mark Gungor – 9 małżeńskich porad, a każda warta milion dolarów

Oficyna Wydawnicza Vocatio
Warszawa 2014

Ocena 4/5

Lifting małżeński w godzinę?
Tyle zajmuje czytanie poradnika Marka Gungora chrześcijańskiego mówcy i pastora prowadzącego znany już w Polsce cykl seminariów Przez śmiech do lepszego małżeństwa. Tym razem otrzymujemy mistrza przekazu ważnych treści na wesoło w wydaniu książkowym.

Gungor korzystając z 40-letniego doświadczenia małżeńskiego i obserwacji z rozmów duszpasterskich z parami, stworzył kompilację zasad odnoszenia się do siebie nawzajem. I choć podaje je w wersji light, są jak najbardziej poważne i poparte fragmentami z Pisma Świętego. Rady przydadzą się zarówno wchodzącym na nową drogę życia, jak i starym wyjadaczom.
To nie jest wyczerpująca, głęboko psychologiczna pozycja, raczej tweet książkowy, który dzięki niewielkim rozmiarom można połknąć w tramwaju, przerwie w zajęciach, pracy czy w kolejce do dentysty. Minusem takiej formy są skróty myślowe na pierwszy rzut oka mogące brzmieć dziwnie, np.: żeby być dla siebie miłym i nie mówić szczerze, co się czuje. Dopiero wnikliwsze doczytanie pozwoli zrozumieć intencję autora, który pisząc tu o szczerości, ma na myśli wylewanie jadu na siebie nawzajem. Dlatego warto podejść do 9 porad małżeńskich bardziej metodycznie, zaplanować wspólny wieczór z partnerem i porozmawiać o zasadach w knajpce lub na spacerze.
A z tym liftingiem w godzinę to oczywiście przesada, bo, jak zwykle z poradnikami, nie wystarczy przeczytać, trzeba jeszcze zastosować!

Fragment książki:
„Ludzie, którzy nawet by muchy nie skrzywdzili, ludzie, którzy ryzykują lądowanie w rowie, żeby nie przejechać wiewiórki, którzy ochoczo przeprowadzą staruszkę przez jezdnię, którzy uśmiechają się do kasjerek w spożywcza ku, którzy śpiewają w kościele, trzymając się za ręce, i przytakują kaznodziei… ci sami przemili ludzie, kiedy tylko znajdą się w domu, warczą na siebie i obrzucają się obelgami. Powtórzę: to tak, jakby uważali, że akt małżeństwa daje im prawo do chamskiego zachowania i braku cierpliwości przy pierwszej lepszej okazji.[…]

Źródłem takiego zachowania jest pewne składające się z pięciu słów zdanie, uważane za wyborną radę dla całych pokoleń małżeństw: POWIEDZ MI SZCZERZE, CO CZUJESZ. Spośród wszystkich amatorskich, idiotycznych i błędnych porad, których można komuś udzielić, ta na pewno znajduje się na podium. „Powiedz mi szczerze, co czujesz”! Jasny gwint! Nic dziwnego, że jednemu z drugą wydaje się, że mają prawo, a nawet moralny obowiązek emocjonalnego wymiotowania na siebie nawzajem. Opacznie zrozumieli to zdanie i sądzą, że nie tylko mają prawo do wylewania na siebie jadu, ale że ta czynność przyczyni się do poprawy ich związku. Czy może dziwić, że najczęściej kończy się to rozwodem? Nasze mamy miały rację: jeżeli nie masz nic dobrego do powiedzenia, ZAMKNIJ BUZIĘ NA KŁÓDKĘ!”

 

Małgorzata Serkowska

Pisze teksty kulinarne i z pogranicza psychologii. Jako redaktor d.s. patronatów, uczyła się bezlitośnie redagować każdą nadesłaną notkę prasową. Pracuje jako nauczyciel i mentor. Lubi podróże, gotowanie, spacery w lesie. Nie cierpi pośpiechu i kłótni.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Książki

Na górę