Łowcy.B to kabaret z Cieszyna. Tworzą go studenci Uniwersytetu Śląskiego. Prezentują oni absurdalny humor z przewagą pantomimy nad komunikatami werbalnymi. W 2003 roku kabaret Łowcy.B zwyciężył w Przeglądzie Kabaretów PAKA. W latach 2004-2006 dwa razy wygrali Ogólnopolski Festiwal Piosenki Kabaretowej O.B.O.R.A. W skład kabaretu wchodzą: Bartek Góra alias Góra, Bartek Gajda alias Prymus, Sławek Szczęch alias Zlew, Paweł Pindur alias Zakleszcz, Maciek Szczęch alias Maćkowy Potwór, Mariusz Kałamaga alias Basen.
Istnieliście zaledwie kilka miesięcy. Pojechaliście na PAKĘ i wygraliście. Co się zmieniło od tego czasu?
Całe nasze życie się zmieniło. Okazało się po PACE, że kabaret to będzie nasza praca. To jest megazmiana, jak się nagle okazuje, że pracujesz nie w tym zawodzie, którego się uczyłeś na studiach, tylko właśnie w tym, co pokazałeś na tej właśnie PACE.
Publiczność na waszych występach świetnie się bawi. Ciekawa jestem, jak wy sami się bawicie podczas występu. To dla was tylko praca, czy forma rozrywki?
Przede wszystkim robimy to, bo to lubimy, kochamy. Każdy z nas chciał być związany z estradą. Co zresztą mówi nasz kierunek studiów: animacja społeczno-kulturalna. Pin już wcześniej śpiewał w zespole. Góra do tej pory gra na perkusji. Mariusz występował w teatrze. My mieliśmy kabaret z Gajdą za czasów liceum. To jest nasza praca i to jest nasza przyjemność. To jest nasza miłość. Myślę, że będziemy istnieć, dopóki będzie nam to dawało jakąś radość i będziemy z tego czerpać przyjemność.
Jaka publiczność jest dla was idealna? Taka, która obrzuca was kwiatami czy krytyczna, niebojąca się pokazać swojego niezadowolenia?
Ten, kto przychodzi, ma prawo pokazać, że mu się nie podoba lub mu się podoba. Jeżeli ktoś przyjdzie na nasz spektakl i wyjdzie sobie w połowie, co prawda tak się nie zdarzyło nigdy, ale…
Czy spotkaliście się kiedyś z negatywną opinią lub brakiem zrozumienia waszych skeczy?
Wydaje mi się, że są pewne reguły, które powinny obowiązywać na występach. Jeśli się komuś podoba, to fajnie, niech się śmieje, cieszy i raduje. A jeśli się komuś nie podoba, to niech nie robi tego podczas występu, niech nie rzuca pomidorami, niech nie gwiżdże, bo mi osobiście się to nie podoba. Niech po występie przyjdzie i powie, co było nie tak, bo przez takie zachowanie może przeszkadzać tym, którym występ się podoba.
A sama nazwa kabaretu skąd się wzięła? Kto ją wymyślił i dlaczego właśnie taka?
Nazwę wymyślił nasz znajomy ze Stanów – George Clooney. Ja mu trochę pomogłem w tym wszystkim. Nazwa związana jest generalnie z pewnymi wydarzeniami, które miały miejsce 7 lat temu gdzieś w środkowej Polsce. Dokładnie nie mogę powiedzieć, gdzieś koło Sieradza, tak na prawo bardziej. Tak na północ bardziej jadąc jedynką. Po prostu jesteśmy łowcami pod każdym względem. Jesteśmy stworzeni do tego, żeby łowić.
Za co lubicie samych siebie?
Ja lubię Sławka…
Ale to ty nie masz na imię Sławek…
Aaa… Za co lubimy siebie, tak? Ja lubię siebie za to, że jestem fajny. Po prostu lubię przebywać w swoim towarzystwie.
Chyba nie masz wyboru.
No nie mam wyboru, ale zawsze mogę skończyć ze swoim życiem, sam sobie je odebrać. No a nie robię tego, bo lubię przebywać w swoim towarzystwie. Lubię siebie za wrażliwość.
Proszę zdradźcie na koniec wasze plany na przyszłość.
Mariusz: W planach mam wychowanie mojej córeczki na dobrą obywatelkę tego kraju i jeszcze oprócz tego mam taki plan, że muszę przejść bardziej na warzywa z mięsa, bo jem za dużo mięsa, a mało warzyw. I robią mi się takie białe na tym… na paznokciach. To jest brak witamin.
Bartek: To jest szadź.
Mariusz: A niech to! Zostanę jednak przy mięsie, bo okazało się, że to szadź i popiół z petów. Tak że przepraszam – pomyliło mi się.
Bartek: Chcemy robić dalej to, co robimy.
Maciek: W ostatnim czasie wydaliśmy płytę DVD.
Sławek: Udało nam się nagrać dobry występ, bo śmieszny, czyli że ludzie się śmiali. Premiera będzie pod koniec listopada. W okresie przedświątecznym, więc każdy będzie mógł kupić naszą normalną płytę, a nie z YouTube, skecze skądś tam ściągnięte. I tutaj apelujemy właśnie do wszystkich ludzi, którzy przychodzą na nasze występy, proszę nie nagrywajcie i nie wrzucajcie. Serdecznie zapraszamy do kupna naszej płyty, na której są nagrane wszystkie najlepsze skecze. Jest też parę dodatków, które mogą cieszyć oko i ucho oglądających to DVD.
fot. Aleksander Piórkowski
(Natalia Walkowiak)