Nasz profile

Moralność Kisiela – za moralnością tęskni człowiek niemoralny

Poradniki

Moralność Kisiela – za moralnością tęskni człowiek niemoralny

Moralność Kisiela – za moralnością tęskni człowiek niemoralny

Za moralnością tęskni człowiek niemoralny. Nie tęskni za nią człowiek moralny, bo nie tęskni się za tym, co się posiada. Zainspirowana myślą Stefana Kisielewskiego, rozpoczęłam poszukiwania definicji moralności i kryteriów osoby odpowiedniej do napominania innych.

Myśl Kisiela sugeruje, że najgłośniej o moralność upominają się osoby, którym tego brakuje. Upominanie będzie zawsze związane ze zwróceniem komuś uwagi. Kiedy mamy do tego prawo? Jak powiązać z tym moralność?

Kto ma osądzić?

– Kto rozstrzygnie, czy jestem na tyle moralna, by upominać innych? – pyta Kamila Kuchta, absolwentka polonistyki. – Skoro jestem, to mogę. Ale jeśli nie jestem moralna, to nie mogę. Jeżeli ja mam o tym rozstrzygać, to z pewnością będzie to korzystne dla mnie… Dlatego uważam, że nie można upominać innych, bo zawsze ktoś może nam zarzucić: źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz!

Przeciwnego zdania jest Anna Iwanowska, doktorantka Uniwersytetu Gdańskiego. – Jeśli ktoś krzywdzi siebie lub innych, czy mu o tym nie powiesz? – pyta. – Moim zdaniem, bycie moralnym lub nie nie ma związku z napominaniem. Chociaż bycie niemoralnym może osłabić autorytet osoby upominającej.

Nauczyciel jednak może

Niektóre zawody opierają się przede wszystkim na korygowaniu. – Pracuję jako nauczyciel – mówi Jakub Kupracz, absolwent slawistyki. – To nauczyciele kładli nam do głowy, że trzeba przygotowywać się do zajęć, uczestniczyć w nich aktywnie, odzywać się, komentować, analizować, wykonywać prace domowe i przyzwoicie się zachowywać. Jednak czy nauczyciel ma prawo mówić uczniom, co mają robić? Czy jakieś znaczenie ma jego przeszłość, to, jakim uczniem był kiedyś?

– Nauczyciel ma prawo mówić uczniom, co mają robić, gdyż stoi na straży zasad obowiązujących w szkole. Powinien je egzekwować – polemizuje Anna Iwanowska. – Nie wszyscy uczniowie są leserami czy abnegatami. Egzekwując zasady, staje się na straży tych, którzy chcą czegoś się nauczyć i akceptują swoją rolę w szkole lub na uczelni.

Co to jest moralność?

Według jakich kryteriów możemy osądzić, czy osoba jest moralna, czy nie?

– Myślę, że zdecydowana większość z nas uważa swoje postępowanie za moralne – mówi Kamil Wrotkowski, student historii. – Według mnie, kryteria moralności określa otoczenie. Każda wspólnota w każdym czasie ma inną moralność i postrzeganie tego, co dobre, a co złe – twierdzi. Jeśli tak jest, to siłą rzeczy moralność osoby można ocenić tylko przez pryzmat zasad obyczajowych jej otoczenia. Wobec tego da się chyba wyłonić wśród niemoralnych moralne jednostki. Jeśli ogół złodziei uważa, że nie powinno się krzywdzić fizycznie ofiar, to przestrzegający tej zasady będą w swym gronie uważać się za moralnych. Jeśli ktoś został wychowany w moralności ogólnej lub wąskiej (a więc np. patologicznej), a otoczenie się zmieniło, zmieniły się też zasady moralności. Taka osoba może tęsknić za poprzednią moralnością.

Punkt odniesienia

Czy możemy znaleźć uniwersalne zasady w odniesieniu do tego, co jest dobre, a co złe?

– Wydaje mi się, że bycie moralnym (lub nie) związane jest z określonymi zasadami moralnymi i niezgody (lub zgody) na zastany świat – mówi Anna. – Bycie moralnym jest mierzalne w tym zakresie, w jakim porównamy swoje postępowanie z przyjętymi zasadami. Dla mnie wyznacznikiem mojej moralności jest 10 Przykazań. Dla kogoś innego będzie to prawo ustanowione przez człowieka, dla jeszcze innej osoby – pewne reguły filozoficzne – wyjaśnia. Jednak, według Anny, istnieją zasady wspólne, jak chociażby zakaz zabijania drugiego człowieka.

Zabijanie religijne

Zupełnie inaczej patrzy na to Kamil Wrotkowski. – Nie zgodzę się, że zasada nie zabijaj jest uniwersalna – mówi. – Islamiści uznają za dobry uczynek zabicie niewiernych. Podobnie zresztą, jak jeszcze 400 lat temu w Europie chrześcijanie prowadzili między sobą wojny religijne, uważając, że postępują właściwie.

– W czasach krucjat obowiązywało inne poczucie moralności – wyjaśnia Maciej Badowicz, absolwent historii. – Zabijanie było dopuszczalne w kulturze europejskiej, a w wyprawach krzyżowych chodziło o pieniądze i kontrolę nad handlem świata islamskiego. Rzekoma walka w imię wiary była ku temu dobrym pretekstem.

– Oceniać tamtych ludzi z dzisiejszej perspektywy to tak, jakby zarzucać człowiekowi pierwotnemu, że nie umiał mnożyć – ripostuje Anna Iwanowska. – Społeczeństwo jest w ciągłym rozwoju (czasem – regresie), dlatego nie jest zasadne przykładanie do historii miar współczesnych.

Zasady a serce

– Moralność społeczna może być podstawą do tworzenia ogólnych, powszechnie przyjmowanych zasad – mówi Maciej Badowicz. – Społeczeństwo może zareagować na ich ustanowienie pozytywnie albo co najmniej neutralnie. Moralność wewnętrzną natomiast każdy kształtuje sam w sobie. Na wczesnym etapie czynią to rodzice bądź opiekunowie. Moralność indywidualna może być odmienna od tego, co akceptuje społeczeństwo.

– Moim zdaniem, moralność nie może być podstawą do tworzenia ogólnych norm – mówi Kamil Wrotkowski. – Zbiór zasad w społeczeństwie, wynikający z ludzkiej potrzeby stabilności we wspólnocie (zakaz zabijania czy kradzieży) tworzy moralność, która nadaje zasadom dodatkowej wartości. Tym samym, istotnie, moralność ma później wpływ na zasady panujące w społeczeństwie, ale moim zdaniem – tylko jako dodatkowy czynnik, a nie jedyny czynnik.

A co z hipsterem?

– Zadam pytanie: jeśli moja moralność jest ukształtowana przez zasady przyjęte w społeczeństwie, to jeżeli w duszy jestem hipisem, muszę zachowywać się jak hipster, bo społeczeństwo przyjęło taki kodeks zasad? – pyta Maciej Badowicz. – Czy może raczej wewnętrzne potrzeby są podstawą do szukania kompromisu w postaci ogólnie przyjętych zasad?

– Gdyby każdy miał swoją moralność, wszystko byłoby dozwolone, a tylko okazjonalnie moralność indywidualna mogłaby się zbiegać z ogólną – argumentuje Anna Iwanowska. – Nie sądzę, aby bycie hipsterem podpadało pod kategorie moralności. Sądzę poza tym, że nie musi być moralny ten, kto mówi innym o moralności. Jest wielu ludzi zmieniających swoje życie – przestępców, narkomanów czy alkoholików naprawiających swoje błędy. Oni nie są moralni i niemoralni zarazem. Moralność to efekt przeglądania się w lustrze zasad.

Ta dyskusja toczyła się jeszcze przez wiele, wiele następnych komentarzy na moim profilu. Próbowała ją podsumować i zakończyć Kamila Kuchta słowami: Kisielewski bardzo uogólnił i spłycił głęboką myśl o moralności w świecie i w nas samych. Ale i tak jej się nie udało…

Katarzyna Michałowska

Redaktorka naczelna Magazynu "płyń Pod Prąd", reporterka, dziennikarka, podcasterka na StacjaZmiana.pl (od siedmiu lat), ogarnia @3miastotweetup i @TweetupAcademy. Mówi, że posiada Akademię Dobrego Humoru. Przez kilka lat prowadziła audycję Podsumowanie Tygodnia (X - dawniejszy Twitter). Przewodniczka po muralach na Zaspie. Od wielu lat szkoli młodych dziennikarzy, opowiada o podcastach. Prowadzi warsztaty związane z rozwojem inteligencji emocjonalnej. Inicjatorka i dyrektorka programowa konferencji dziennikarzy studenckich Medionalia. X: KaMichalowska Snap: podprad Insta: Kmichalowska mail: naczelna(at)podprad.pl lub kasia(at)stacjazmiana.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Poradniki

Na górę