Nasz profile

Clubowa przestrzeń, czyli objawienie Pokrętka w kolejce po poranne piwo

Rozwój

Clubowa przestrzeń, czyli objawienie Pokrętka w kolejce po poranne piwo

Clubowa przestrzeń, czyli objawienie Pokrętka w kolejce po poranne piwo

Stojąc w kolejce po poranne piwo Pokrętek przeczytał artykuł o clubbingu. Długo nie potrafił załapać o co tak naprawdę chodzi, ale udzieliła mu się pasja autora.

W przeczytanym tekście ogólnie chodziło o to, że na Zachodzie każdy klub jest trochę inny, zaspokaja inne potrzeby konsumenta, dlatego nasi sąsiedzi w ciągu jednej nocy odwiedzają kilka miejsc. Klub jest, jak sama nazwa wskazuje – czytał Pokrętek instytucją zrzeszająca pasjonatów. Niezależnie od tego czy jest to muzyka, sztuka, literatura, czy niezależne koło gospodyń wiejskich, zrzesza on ludzi odbierających te same fale i nastawiających się na odbiór podobnych wrażeń estetycznych*. Pokrętek jak najbardziej utożsamił się z tym opisem. Bary piwne, które odwiedzał co najmniej raz w tygodniu, jak najbardziej pasowały do opisu instytucji zrzeszającej pasjonatów.

Rewelacyjny pomysł

Pokrętek jakoś poczuł sympatię do DJ’a, który tak bardzo chciał zmienić polską kulturę klubową. Zdecydował więc, że już od tego piątku nie będzie siedział cały wieczór w jednym miejscu, ale do rana odwiedzi kilka.

Zaczął od Słoneczka. Wypił kilka piw i zaczął się zbierać. Koledzy byli niezwykle zaskoczeni, bo myśleli, że chce już iść do domu. Zaczął im tłumaczyć ideę clubbingu i kilku nawet udało mu się przekonać. Już w siedmiu poszli do Dziupli.

Porównania są najlepsze

Zajęli sześcioosobowy stolik (jeden clubber gdzieś im się po drodze zapodział) i zaczęli porównywać Słoneczko i Dziuplę. Rzeczywiście oba bary zaspokajały inne potrzeby bywalców. Właściciel Słoneczka poszedł raczej w tanie piwo, a w Dziupli stawiano na wystrój wnętrza (na ścianach wisiało wiele bardzo, ale to bardzo ciekawych plakatów).

Do kolejnego klubu dotarł Pokrętek z trzema kolegami (dwóch zostało w Dziupli, żeby kontynuować ożywioną dyskusję z barmanem na temat zawartości H2O w piwie). Boryna to chyba najstarszy bar w dzielnicy. Trudno było jednym zdaniem określić jego charakter. Przychodziło się do niego raczej ze względu na stałych bywalców. Z całą pewnością można powiedzieć, że spotykało się tutaj ludzi odbierających te same fale i nastawiających się na odbiór podobnych wrażeń estetycznych. Najwięcej fal i wrażeń estetycznych można było doświadczyć w WC. Po kilku kolejnych piwach Pokrętek już sam opuścił bar (tym razem nie miał pojęcia co się stało z kolegami, miał tylko niejasne wrażenie, że pod stolikiem jest czarna dziura). Na dalszy clubbing nie miał już niestety ani sił, ani środków.

Ubrania i praca

W następny piątek Pokrętek nie odwiedzał już barów.

Zniechęcił się.

Przeczytał kolejny artykuł, w którym pisano, że prawdziwy clubber nosi ze sobą kosmetyki i ubranie na zmianę i prosto z ostatniego klubu idzie do pracy. A skąd on miał wziąć nagle pracę?

 

Anita Niemczyk

* Cytat pochodzi ze strony www.topdj.pl, autor Adam Novy (została zachowana oryginalna pisownia).

Saga rodu Pokrętków powstała w ubiegłym wieku (1998 roku). Pomysłodawcą i autorem była Anita Niemczyk. Celem sagi jest opowieść na opak. Opowiadania były publikowane w Kwartalniku Studenckim „płyń Pod Prąd”.

Z okazji 20-lecia naszego Magazynu, przypominamy sagę Pokrętków.

Będziemy publikowali opowiadania w każdy czwartek.

Autorka Sagi Pokrętków - to właśnie od niej ściągnięto scenariusz na serial Kiepscy. Rodzina Pokrętków ukazywała się na łamach Pod Prąd przez kilka ładnych lat. autorka charakteryzuje się dużym poczuciem humoru. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, aktualnie nauczycielka matematyki w warszawskiej szkole.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Rozwój

Na górę