Nasz profile

Studencki do końca

Studenci

Studencki do końca

Studencki do końca

Dawna kolej miała jasne reguły. Parowozy jeździły w dostojnej czerni, elektrowozy nosiły odcienie zieleni, ciągnąc oliwkowe lub brązowe wagony. Żółto-niebieskie jednostki elektryczne obsługiwały połączenia lokalne. Można było dojechać do szkoły, pracy czy na wczasy szybciej lub wolniej, ale często i raczej punktualnie.

Jakieś 20 lat temu wszystko zaczęło się zmieniać. Na początek lokomotywom dodano żółte przody. Jeden z zakładów taboru przemalował swoje jednostki na biało-czerwono. Inny doszedł do wniosku, że lepsze będzie połączenie pomarańczowego z bordo. Wagony pierwszej klasy zaczęły połyskiwać czerwienią, drugiej – mydlaną zielenią. Do tej kolorystycznej swobody dokładali swoje trzy grosze wandale.

W tym samym czasie odwoływano kolejne połączenia – często akurat te najbardziej popularne. Zniechęceni pasażerowie rezygnowali z podróży koleją, co tworzyło efekt błędnego koła. Liczba zamykanych linii rosła szybciej, niż mnożyły się schematy malowania pojazdów.

Nie bus, nie helikopter

Skoczów. Sobota rano. Depcząc pusty peron, czekam na jednostkę, która zabierze mnie do Wisły. Od dawna chciałem przejechać tą piękną trasą. Pewnie zwlekałbym jeszcze długo, gdyby kolej nie zapowiedziała radykalnej zmiany oferty. Liczba połączeń z Wisłą w poprawionym rozkładzie jazdy ma wynosić zero. Na razie wyrok odroczono do czerwca.

Do największego kurortu Beskidów kursuje dziennie pięć par osobówek. Bez przesiadki dojedzie się najwyżej z Częstochowy. Mimo tak nieciekawej oferty, podróżnych jest sporo. Marek i Ola studiują psychologię aż w Warszawie. – Likwidacja?! Nonsens, głupota! Żeby ominąć korki, kupimy chyba własny helikopter. – Ceny biletów mogą zrazić, ale i tak wolimy pociąg od autobusu. Przynajmniej można pochodzić, rozerwać się – słyszę od kolejnych studentów w jednostce. Starsi turyści podróżują do uzdrowisk w Wiśle i Ustroniu. – Jeśli w tygodniu jeździ zbyt mało osób, można puścić krótsze składy, jak na Zachodzie. Po co zaraz zawieszać? – dziwi się pan Jan z Katowic. Z kolei pani Krystyna przekonuje, że tylko dzięki kolei może pracować. Żaden bus nie dowiezie mnie do pracy – twierdzi.

Jeszcze kawałek

Pociąg wije się między zboczami, tor to biegnie wzdłuż drogi, to od niej odskakuje, zapuszczając się w gęsty sosnowy las. Urok podróży w słoneczny poranek jest nie do opisania. Gdy przekraczamy Wisłę, pociąg zwalnia do prędkości piechura. – Te mosty nie były remontowane chyba od końca wojny – tłumaczy Radek, miłośnik kolei. – Nawet mimo tych ograniczeń, kolej wciąż przewozi wielu pasażerów. Sezon turystyczny trwa i zimą, i latem. Zupełnie nie rozumiem, jak taka linia może na siebie nie zarabiać.

Kolejne przystanki: Ustroń Zdrój – tu wysiadają kuracjusze. Ustroń Polana – z okien widać stok Czantorii. Wisła Obłaziec – urokliwa drewniana budka dróżnika w stylu góralskim. Łabajów – najwyższy w Polsce wiadukt, imponujący tak samo, jak podobne budowle w szwajcarskich Alpach. Jeszcze kawałek pod górę i jesteśmy na miejscu. – Tu stacja Wisła Głębce… – głoszą megafony. Turyści dzielą się na mniejsze grupki i ruszają na szlak lub do pobliskiego baru.

Postanowione?

Skąd pomysł zawieszenia ruchu? Każdy z pytanych kolejarzy ma własną teorię. – To tylko takie wymachiwanie szabelką, żeby wyciągnąć więcej pieniędzy od województwa – uważa maszynista jednostki do Katowic. – To Warszawka doi nas ze wszystkiego – usłyszałem wcześniej w Rybniku. – Ta linia nie ma prawa paść! – gorączkuje się kierownik pociągu, podczas gdy konduktorka oznajmia z rezygnacją: – Wszystko jest już postanowione. Kupuję u niej bilet: – Studencki do końca – proszę.

Najnowsze, czerwono-czarno-srebrne barwy Przewozów Regionalnych wzorowano podobno na najlepszej w Europie kolei Deutsche Bahn. Właśnie tak pomalowanym składem pojechałem do Wisły.

Jedni twierdzą, że dawną świetność kolei może przywrócić tylko państwo. Inni woleliby prywatyzację. Pewne jest to, że potrzeba gruntownych zmian. O wiele grubszych od warstwy nowego lakieru, spod którego i tak coraz to prześwituje bylejaka treść.

Roman Czubiński

Magazyn "płyń POD PRĄD” jest ogólnopolskim bezpłatnym kwartalnikiem studenckim z corocznym numerem specjalnym - STARTER dla studentów pierwszego roku. Magazyn trafia w potrzeby studentów używając różnorodnych form, takich jak: reportaże z ważnych wydarzeń na uczelniach; wywiady ze studentami, psychologami, profesorami, ciekawymi ludźmi; prezentacje kół naukowych; porady dotyczące zachowania się w różnych sytuacjach w życiu studenckim. „płyń POD PRĄD” dotyka ważnych tematów w życiu społecznym studenta, takich jak nauka, wartości oraz relacje międzyludzkie. Chcesz do nas pisać? Napisz! redakcja(at)podprad.pl Chcesz by objąć patronatem wydarzenie studenckie? Napisz do Marty! Marta Chelińska mchelinska(at)hotmail.com Kontakt do naczelnej - Katarzyny Michałowskiej: naczelna(at).podprad.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Studenci

Na górę