Pokrętek twarzą twarz z mitem
Do bloku Pokrętków wprowadzili się nowi lokatorzy. Pod numerem 8 mieszkała starsza pani. Syn załatwił jej pobyt w renomowanym Domu Spokojnej Starości (takim, w którym personel nie znęca się nad staruszkami, lecz zostawia to najbliższej rodzinie). Mieszkanie zaś wynajął studentom.
Wszyscy mieszkańcy bloku Pokrętka ubezpieczyli mieszkania oraz zakupili stopery do uszu i lornetki. Nowych sąsiadów należało poznać, więc komitet lokatorski przeprowadził tajne głosowanie i (jak zawsze w takich sytuacjach) wygrał Pokrętek. Miał pójść do studentów i, w imieniu wszystkich, powitać ich. Został zaopatrzony w saperkę (by przekopać się przez bałagan), krople na serce (gdyby napotkał półnagie studentki) oraz duże ilości alkoholu (by udowodnić swoje dobre intencje).
Musi wypełnić zadanie
Przed wejściem odmówił pacierz oraz wypił jedną z flaszek. W końcu, wiedząc że do domu i tak nie ma po co wracać jeśli nie wypełni zadania, zadzwonił. Otworzył mu schludny, kulturalny, młody człowiek i zapytał o hasło. Przynajmniej tak się Pokrętkowi wydało, bo usłyszał tajemniczo brzmiące: „Jakiż to niepokój egzystencjalny przywiał Jegomościa w nasze podwoje?”
Nie znając odzewu, Pokrętek zdecydował się użyć języka uniwersalnego i wyciągnął flaszkę. Oczy studenta rozbłysły i, mimo że nie padło żadne słowo, a butelka była zakręcona i nie mógł się wydostać żaden zapach, natychmiast w przedpokoju pojawiło się kolejnych pięcioro młodych ludzi.
Jakiż to niepokój egzystencjalny przywiał Jegomościa w nasze podwoje?
Zaczęło się zapoznawanie
Wśród radosnych okrzyków, gość został zaprowadzony do największego pokoju i zaczęło się zapoznawanie. Być może i padły odpowiedzi na wszystkie pytania, z którymi Pokrętek został tu przysłany, ale jakoś nie mógł zrozumieć nic oprócz spójników.
Poczynił jednak pewne obserwacje. Saperka nie przydała się, bo panował tu względny porządek. Z całą pewnością większy, niż w jego domu, gdy w ramach eksperymentu, przez tydzień jego żona była odpowiedzialna za sprzątanie.
Nie było tutaj żadnych, ani całkiem, ani półnagich osób, – ani studentów (na szczęście), ani studentek (niestety). Studenci z alkoholu, owszem, ucieszyli się, ale pili wolniej i bardziej kulturalnie niż którykolwiek z mieszkańców bloku.
Hałas w mieszkaniu był znośny. Zwłaszcza jak na, było nie było, imprezę. Na popijawach organizowanych przez Walczaków spod jedenastki zawsze było głośniej, chociażby ze względu na przygłuchą teściową, która przed wszystkimi chwaliła się nową protezą i sukcesami w wypróżnianiu się.
Pis brada
W końcu Pokrętek przekazał pozdrowienia od pozostałych mieszkańców bloku i pożegnał się. Zdaje się, że otrzymał też pozdrowienia zwrotne, w każdym razie wszystkim sąsiadom mówił w imieniu studentów: „pis brada”.
Po tym wszystkim, Pokrętek zastanawiał się, czy to wszystko, co opowiadają o studentach to nieprawda, czy po prostu w ich bloku zamieszkali jacyś niewydarzeni.
Anita Niemczyk
Saga rodu Pokrętków powstała w ubiegłym wieku (1998 roku). Pomysłodawcą i autorem była Anita Niemczyk. Celem sagi jest opowieść na opak. Opowiadania były publikowane w Kwartalniku Studenckim „płyń Pod Prąd”.
Z okazji 20-lecia naszego Magazynu, przypominamy sagę Pokrętków.