Have the best day ever
Gabriela Nagórska, studentka z Politechniki Gdańskiej, od czerwca do września przebywa w USA podczas wyjazdu Work&Travel. Opowiada o tym, jak wygląda praca i zwiedzanie Ameryki.
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że aby wyjechać do Ameryki należy zgromadzić finanse na wyjazd. Gabriela pieniądze zgromadziła sama (około 6 tys. zł). – Miałam trochę oszczędności, resztę zaoszczędziłam ze stypendiów – mówi. – Niestety jest to dużo kasy, ale warto ponieważ się zwraca. Mój brat pożyczył pieniądze od znajomych, inni biorą pożyczki .
Zapytana o to czy polecałaby taki wyjazd, odpowiada, że oczywiście. – To niesamowite i wartościowe doświadczenie – opowiada studentka. – Mieszkać gdzieś przez 3,5 miesiąca, pracować, obcować z ludźmi, gdzie muszę rozmawiać po angielsku nawet, jeśli mam z tym problem. Zmusza mnie to do intensywnej nauki.
– Mam mnóstwo nowych znajomych z różnych krajów, czuję, że będzie ciężko się z nimi rozstawać – opowiada. – Atmosfera w pracy jest świetna. Wszyscy są uprzejmi i pomocni. Dużo ludzi, ze względu na mój akcent, pyta skąd jestem. Na pytanie czy wracam do Polski, zawsze odpowiadam szczerze, że tak!
Zapytana o szczegóły pracy, opowiada, że stopień trudności w pracy zależy od dnia, pogody, dnia tygodnia oraz jakie stanowisko zostanie jej przydzielone. – Pracuję na stoiskach: lody, napoje, hot dogi, owoce, prezle, lemoniada – mówi. – Osobiście wolę jak jest ruch, bo wtedy cały czas coś robię i czas szybciej mija. Czasami po prostu stoję cały dzień na słońcu i prawie nic nie robię w oczekiwaniu, aż przyjdą ludzie, także bywa naprawdę ciężko. Pogoda daje się we znaki. Tego samego dnia może być upalnie tak, że nawet stojąc w cieniu jestem cała mokra, a pod koniec dnia, nadchodzą czarne chmury i jest tak intensywna burza, że zamykają nas w barze i zakazują wychodzić na zewnątrz do momentu aż przestanie padać.
Osoby, które opiekują się pracownikami starają się być pomocni. – Nikt nie przechodzi obojętnie, nikt cię nie zbywa. Każdy próbuje pomóc – mówi. – W parku pracuje z nami mnóstwo Amerykanów. Oni mogą pracować już od 14 lat. Tak się składa, że w moim team’ie jest tylko jedna dziewczyna starsza ode mnie. Nawet moi supervaisor’zy nie mają 18 lat.
O Ameryce mówi, że to świetny kraj pełen miłych i otwartych ludzi. – Możliwość podróżowania, to przyjemny odpoczynek od pracy, pozwalający na poznanie głębiej kultury tego kraju – opowiada. – Gdy mam dzień wolny spędzam go bardzo aktywnie. A jeśli chcę dostać dwa dni wolne lub więcej, wystarczy, że z dwutygodniowym wyprzedzeniem wypełnię odpowiedni formularz i załatwione. Nikt nie robi tu problemów.
– Za pieniądze, które zarobię, jestem w stanie wyżyć, kupić sobie sporo rzeczy i podróżować. Może uda się nawet jakieś pieniądze przywieźć do Polski.
Sama nazwa programu wskazuje work and tavel.