Lubię Go! A o kogo chodzi?
Gdyby Bóg miał konto na Facebooku, polubiłabym je. A potem lajkowała większość udostępnianych przez Niego postów. Już i tak łapię się na tym, że klikam Lubię to najczęściej pod chrześcijańskimi, inspirującymi wpisami lub cytatami z Biblii. Męczące? Może. Ale co mam zrobić, kiedy czuję wobec Niego nie tylko miłość, zakochanie i szał, ale też, najzwyczajniej w świecie – po prostu Go lubię?
Ogromnie podoba mi się, jak stworzył świat. Jak wyglądają: niebo, trawa, kwiaty, gwiazdy. Jak stworzył człowieka z jego dziwną, skomplikowaną naturą i złożonością relacji międzyludzkich, które w pewnym stopniu są odzwierciedleniem relacji między Ojcem, Jezusem i Duchem Świętym – oczywiście za wyjątkiem grzechu i jego konsekwencji. Lubię – och, uwielbiam! – otrzymywać od Niego prezenty.
A, uwierzcie mi, prezenty od Boga są najlepsze
A, uwierzcie mi, prezenty od Boga są najlepsze! Lubię to, w jaki sposób kieruje życiem moim i moich przyjaciół. Ok, żeby nie było zbyt cukierkowo: często złoszczę się, gdy chwilowo Jego plan nie pokrywa się z moim planem, ale pod koniec i tak wiem, że Bóg jest o wiele lepszym reżyserem niż ja: Rozwiązania z kapelusza, nieoczekiwane zwroty akcji, zaskakujące spotkania.
Im dłużej Go poznaję, tym coraz bardziej uczę się tego, jaki jest
Im dłużej Go poznaję, tym coraz bardziej uczę się tego, jaki jest – zupełnie tak, jak poznaje się drugą osobę. I z czasem coraz bardziej lubię Jego rady, sposoby działania i poczucie humoru. Obecnie Bóg to dla mnie nie tylko dobry Ojciec czy umiłowany Oblubieniec, ale też Najlepszy Przyjaciel. Jest pierwszą i ostatnią Osobą, z którą rozmawiam danego dnia i której mówię o tym, jak się czuję i co robię.
Dlaczego? Jestem przekonana, że Bóg jest naprawdę zaangażowany w moje życie i zainteresowany informacją z pierwszej ręki. Ba! On nie tylko wie, jakie są fakty, ale przede wszystkim chce usłyszeć moją wersję wydarzeń, moją, zupełnie indywidualną i jednostkową narrację.
Lubię Boga i wiem, że On lubi mnie
Lubię Boga i wiem, że On lubi mnie. Że cieszy się mną i rozkoszuje tym, jaka jestem. Może nie akceptować mojego zachowania, ale to nie zmienia Jego stosunku do mnie jako osoby. I wiecie co? To zupełnie zmienia charakter naszej relacji! Znika poczucie obowiązku czy poświęcenia, a zamiast dąsów i fochów, pojawiają się raczej pełne ufności przekomarzania. Tak, kłótnie i złe dni wyglądają zupełnie inaczej, kiedy wiem, że Jego obecność jest dobra w moim życiu.
Kiedy wiem, że nie tylko jej potrzebuję, ale również naprawdę jej chcę! I tak jak w naprawdę bliskich relacjach bywa – chcę, by Bóg był zaangażowany we wszystkie sfery mojego życia.
Zaklinam was, córki jerozolimskie:
jeśli umiłowanego mego znajdziecie,
cóż mu oznajmicie?
Że chora jestem z miłości.
Pnp 5, 8
Magdalena Chrzanowiecka
Zaprosiliśmy na nasze łamy Pannę z nieba.
Co niedzielę będziemy publikowali jej tekst, do refleksji dla tych, dla których sprawy Boga i relacji z Nim nie są obojętne.
A jeśli chcesz więcej dowiedzieć się o Bogu, zajrzyj na stronę Każdy Student.
Zajrzyj również na: https://www.mojezmagania.pl/