Czy tatuaż dyskwalifikuje z bycia Dawcą szpiku?
Tatuaż – charakterystyczny rysunek, zdobiący skórę, to często wyraz indywidualizmu, podkreślenie naszego charakteru lub zobrazowanie rzeczy i wartości, z którymi się utożsamiamy. Jednocześnie ta forma modyfikacji ciała jest pewnego rodzaju ingerencją w nasz organizm, polegającą na wprowadzeniu do skóry właściwej – pigmentu. Czy zabieg ten może wykluczyć nas z zostania potencjalnym Dawcą szpiku lub Dawcą faktycznym? Oczywiście, że nie – to mit!
Posiadanie tatuażu nie przekreśla nas z bycia Dawcą szpiku! Jeszcze jakiś czas temu, po zrobieniu tatuażu, potencjalni Dawcy szpiku, figurujący w bazie Fundacji DKMS, musieli zgłaszać wykonanie tatuażu i na pewien czas byli blokowani w rejestrze, a ich dane nie były widoczne dla systemu. Oznaczało to, że przez ten czas nie mogli zostać Dawcą faktycznym i oddać szpiku potrzebującemu przeszczepienia Pacjentowi. Procedura obowiązywała ze względu na bezpieczeństwo, które zarówno w kontekście Biorcy, jak i Dawcy – jest zawsze priorytetem. Głównym powodem okresowego zablokowania potencjalnego Dawcy szpiku był fakt, że podczas wykonywania tatuażu następuje kontakt z krwią, co niesie za sobą ryzyko zakażenia przede wszystkim wirusami HBV, HCV (wirusami, wywołującym zapalenie wątroby typu B lub C) i HIV, które mogłyby być przekazane – wraz z preparatem krwiotwórczych komórek macierzystych – Biorcy. Po upływie bezpiecznego okresu – 6 miesięcy – podczas którego można było wykryć ewentualne zakażenie, dane potencjalnego Dawcy były automatycznie odblokowywane i ponownie Dawca mógł uratować życie potrzebującemu Pacjentowi.
Wytatuowany Dawca szpiku? Czemu nie!
Obecnie procedury zmieniły się i nie ma potrzeby blokowania potencjalnych Dawców szpiku w bazie Fundacji DKMS na etapie rejestracji. Jednocześnie potencjalni Dawcy nie muszą zgłaszać wykonania tatuażu czy zabiegów takich, jak piercing i makijaż permanentny, ale powinni pamiętać o tym, kiedy były one wykonane. Tatuaż nie stanowi również problemu na etapie procedury CT- typizacji potwierdzającej, ale należy o nim poinformować koordynatora i zaznaczyć w ankiecie medycznej jego posiadanie, podając datę wykonania. Wówczas Fundacja DKMS informuje ośrodek transplantacyjny o tym fakcie i może – w razie potrzeby – wykonać badania molekularne, sprawdzające obecność wirusa we krwi Dawcy. Takie postępowanie jest wskazane zwłaszcza w okresie „okienka serologicznego” – czyli 4 miesięcy od momentu zrobienia tatuażu. Jeśli tatuaż był wykonany wcześniej, niż 4 miesiące, to standardowo wykonywane badania w trakcie procedury typizacji CT (badania serologiczne) wykryją ewentualne ryzyko. Powyższe zmiany oparte są na obowiązujących zaleceniach Światowego Stowarzyszenia Dawców Szpiku (WMDA).
Artur – Dawca z tatuażami
Jednym z wytatuowanych Dawców szpiku był Artur Kowalczyk, który dwukrotnie podzielił się z potrzebującym Pacjentem cząstką siebie, oddając najpierw szpik z talerza kości biodrowej a następnie krwiotwórcze komórki macierzyste z krwi obwodowej.
– Kiedy rejestrowałem się jako potencjalny Dawca szpiku zostałem zapytany o to, czy mam na ciele tatuaże – mówi Artur Kowalczyk, dwukrotny Dawca szpiku z bazy Fundacji DKMS. – Odpowiedziałem, że mam – jeden, zrobiony kilka lat wcześniej. Usłyszałem, że w takim razie w niczym on nie przeszkadza – wspomina Kowalczyk.
– Niedługo potem wykonałem kolejny tatuaż i nie minęło nawet pół roku, kiedy zadzwonił telefon z informacją, że mogę być Dawcą. Wtedy zaczęła się nerwówka – pytania o termin wykonania nowego tatuażu, konsultacje i wątpliwości, czy w ogóle dojdzie do przeszczepienia. Na moje szczęście (nie darowałbym sobie tego) i szczęście małego Włocha, któremu oddałem szpik, okazało się, że do dnia pobrania minie już wystarczająco dużo czasu, abym był pewny, że nie zaraziłem się żadnym świństwem podczas nakłuwania skóry w studiu. Pobranie odbyło się zgodnie z planem, a ja natychmiast po nim postanowiłem uzupełnić wiedzę o byciu Dawcą z rysunkami na ciele – podsumowuje Artur Kowalczyk.