Nasz profile

Jesteś tym co jesz

Poradniki

Jesteś tym co jesz

Jesteś tym co jesz

Śmierć roślin, pozyskiwanie ich tylko z drzew i krzewów, jedzenie na surowo, ewentualnie rozgrzane do 40 stopni Celsjusza. Taką temperaturę witarianie uzyskują przy pomocy blendera.

Godzina 21:00, spotkanie przed supermarketem. Uzbrojeni w latarki, plecaki, wodę i scyzoryki, ubrani w sportowe ciuchy i adidasy ruszają na poszukiwanie jedzenia – opowiada dziennikarka Anna Moczydłowska. Mowa o freeganach.

Kontenerowcy czy mistrzowie okazji?

Nazwa powstała w USA ze zbitki słów free – darmowy i veganism – weganizm. W Polsce często nazywani są kontenerowcami, co ma związek ze sklepowymi kontenerami na żywność.

Freeganizm to nie tylko jedna z niekonwencjonalnych diet, ale również ideologia. Ludzie, którzy decydują się na życie w ten sposób, najczęściej robią to ze względu na światopogląd. Przeciwstawiają się marnowaniu jedzenia na świecie i konsumpcjonizmowi. Wychodzą na przeciw kupowaniu ciągle to nowych przedmiotów, których i tak za niedługo nie będą używać. Innym powodem jest oszczędność. Niekupowanie codziennie jedzenia, a dosłowne znajdowanie go, zdecydowanie pozwala oszczędzić. Poza tym freeganie zwracają również uwagę na środowisko. Im mniej się kupuje, tym mniej się wyrzuca.

Największe skarby można znaleźć po zamknięciu lokalnych bazarków

Kąski i niepowtarzalne okazje

Najczęstszym sposobem zdobywania jedzenia nie jest, jak powszechnie się uważa, grzebanie w śmietniku. Freeganie bardzo często korzystają z przysklepowych kontenerów na żywność. Trafia tam jedzenie, którego termin ważności kończy się tego samego dnia lub opakowanie ma jakiś defekt. Jednak jak twierdzi bloger Łukasz Supergan: – Największe skarby można znaleźć po zamknięciu lokalnych bazarków. Można spotkać tam warzywa i owoce, które niekoniecznie nadają się do sprzedaży, ale do zjedzenia jak najbardziej. I do tego najczęściej nie pochodzą z Polski, ale z Hiszpanii, Maroka czy Tajlandii.

Ta niestandardowa dieta to również sposób na życie. Poszukując skarbów w kontenerach czy śmietnikach, oprócz jedzenia można znaleźć meble czy odzież. – W ciągu dwóch godzin, w czasie których obeszliśmy śmietniki pobliskich marketów i bazarków, udało się znaleźć między innymi siatkę zupełnie świeżych bułek do kebabów, całe garście owoców i warzyw, tuńczyka w puszce, a jedna z dziewczyn wzbogaciła się o torbę sportową, także wygrzebaną ze śmietnika i to w całkiem niezłym stanie. To była lekcja oszczędności, nie spodziewałam się, że ich łowy przyniosą takie rezultaty – wspomina Anna Moczydłowska po spotkaniu z gdańskimi freeganami.

Na surowo

Ciepła herbata z miodem w zimę, gorąca zupa mamy na przeziębienie czy mrożony shake w upalny dzień. Dla większości ludzi jest to naturalny sposób żywienia, jednak są osoby, które z tego rezygnują na rzecz surowych warzyw i owoców.

Dieta raw food czy inaczej witarianizm polega na usunięciu z jadłospisu produktów poddanych obróbce termicznej lub wysoko przetworzonych, takich jak puszki czy słoiki. Dopuszcza się jedzenie ogrzane do 40 stopni Celsjusza, co można uzyskać przy pomocy blendowania. Wysokie obroty blendera wytwarzają energię, która podgrzewa produkty właśnie do tej temperatury.

Najlepszym okresem na stosowanie tej diety jest lato. Dostęp do świeżych warzyw i owoców jest wtedy znacznie większy, a jabłko zerwane prosto z drzewa w ogródku ma więcej wartości odżywczych niż to kupione w sklepie. Poza tym ceny roślin w supermarketach są nieporównywalne z tymi, które można zobaczyć w zimę. Powodem do przejścia na tego typu dietę najczęściej jest to, że w trakcie gotowania, smażenia lub pieczenia rośliny tracą naturalne wartości odżywcze.

Epatia ponad wszystko

Odmianą witarianizmu jest frutarianizm. Ideologia ta kieruje się zdecydowanie empatią, ale nie do zwierząt, tak jak wegetarianizm czy weganizm, ale właśnie do roślin. Frutarianie nie jedzą nic, co powoduje śmierć rośliny. Rezygnują z marchewki czy ziemniaków, które wyrwane z ziemi umierają, na rzecz jabłek agrestu czy truskawek. Zerwanie ich z krzewu czy drzewa nie skutkuje zniszczeniem całkowitym rośliny. Drzewo dalej rodzi, a frutarianin zjada tylko jego owoc. Najbardziej restrykcyjni wyznawcy ideologii frutarianizmu czekają, aż taki owoc sam spadnie z drzewa, żeby w żaden sposób nie krzywdzić i nie okaleczać rośliny. Oczywiście w tej diecie również nie ma mowy o jakiejkolwiek obróbce termicznej czy przetwarzaniu roślin. Wszystko zjadane jest na surowo. Witarianizm i frutarianizm, jak każda dieta, mają swoich zwolenników i krytyków. Profesor antropologii biologicznej Richard Wrangham twierdzi, iż jedzenie produktów gotowanych jest bardziej naturalne, ponieważ układ pokarmowy wyewoluował do spożywania właśnie takiego jedzenia, które zostało poddane obróbce termicznej.

Same soki i owoce

Ekstremalnymi dietami są dieta juiceariańska czy sproutariańska. Pierwsza z nich polega na spożywaniu samych soków, wyłącznie z owoców i warzyw. Natomiast druga, jeszcze bardziej restrykcyjna, na jedzeniu tylko i wyłącznie kiełków różnych roślin.

Jak widać, sposoby odżywiania się mogą być bardzo różne. Stosując jakąkolwiek dietę należy pamiętać o tym, by suplementować zapotrzebowanie dzienne na wszelkie potrzebne człowiekowi substancje. Przy dietach nietradycyjnych wskazana jest wizyta u dietetyka.

Karina Berk

Dziennikarz podprąd. Absolwentka polonistyki. Lubi ludzi i ciekawe projekty. Nie je mięsa i rozwija się w pisaniu reportaży. Umie poprowadzić duże spotkania jako konferansjer. Zaangażowana od kilku lat w Medionalia.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Poradniki

Na górę