Nasz profile

Powrót do domu

Studenci

Powrót do domu

Powrót do domu

Wielu uważa dom za ważne miejsce, w którym można odnaleźć spokój i chwile dla siebie. Gdy pytam Martynę czym jest dla niej dom? robi zaskoczoną minę, a po chwili odpowiada z uśmiechem: czymś najważniejszym, co człowiek może posiadać, poza miłością i szczęściem.

Martyna pochodzi z Czaniec, studiuje polonistykę na drugim roku. Jest miła oraz optymistycznie nastawioną do życia. Zapytana czy lubi powroty do domu? odpowiada: – Lubię. Wracam, co tydzień, dwa ze względu na Oazę, którą prowadzę. Gdyby nie oni to pewnie wracałabym rzadziej – uśmiecha się – zwłaszcza wtedy, gdy Kraków jest pięknie oświetlony i udekorowany. Zaczynam czuć klimat świąt wtedy chcę już być z rodziną. Dodaje że ma, do kogo wracać.

Ma do kogo wracać
Do rodziny, swego psa, który zawsze czeka oraz do młodzieży, z którą pracuje. W oczach Martyny można zauważyć radość i entuzjazm. Po chwili ktoś zachodzi nas od tyłu i próbuje wystraszyć – O Katarzyna! – Wołam z zaskoczeniem. Kasia jak my, studiuje polonistykę. Zawsze pełna wigoru i energii, wita się z nami i dołącza do rozmowy. Wysoka, pewna siebie i zawsze radosna – tak najprościej można ją opisać. – Dlaczego tak bardzo cieszą was powroty do domu? – Bo wreszcie trochę odetchnę – mówi Martyna. – Mieszkam na wsi, więc jest spokojnie, cicho, życie toczy się wolniej. Tego mi czasem w Krakowie brakuje.

Doceniają, że jestem
– Podoba mi się, że kiedy wracam po dłuższej nieobecności wszyscy doceniają to, że jestem – Dodaje Kasia z uśmiechem na twarzy. – Pewnie to zabrzmi trochę egoistycznie, ale zaczynam być w centrum zainteresowania, a to naprawdę miłe, kiedy wszyscy cieszą się na twój widok – śmieje się i wyciąga jakieś notatki z torebki. Pytam o to czy ciężko było się im rozstać z najbliższymi, gdy rok temu przyjechały na studia? – Nie, ponieważ często wyjeżdżam na rekolekcje, wycieczki z Oazą czy ze znajomymi. Jestem typem człowieka, który nie potrafi długo usiedzieć w miejscu – stwierdza Martyna.

Czas, gdy mogę pomyśleć
– Byłam bardzo zżyta z rodzicami, ale z drugiej strony zmiana miejsca zamieszkania to była pewnego rodzaju frajda, uniezależnienie się, powiew wolności – mówi Katarzyna. Czy lubicie okres świąt? – Lubię, bo wtedy mogę się zatrzymać, pomyśleć nad swoim życiem i odpocząć – mówi Martyna.

– Niekoniecznie – przerywa Kasia. – Na święta jest dużo zawracania głowy, nie mam za wiele czasu, dla siebie, dla przyjaciół i nawet dla najbliższej rodziny. Teraz, kiedy nie mieszkam w domu i nie widuje się z krewnymi, święta kojarzą mi się z gonitwą od jednych drzwi do drugich.
Powrót do szarej rzeczywistości musi was boleć? – Oczywiście, w domu zawsze się rozleniwiam – od razu odpowiada Kasia. – Kiedy wracam na wieś raz na jakiś czas, rodzice zwalniają mnie z większości obowiązków.

Gotowanie i sprzątanie
– Czasem tak, zwłaszcza, gdy czeka na mnie dużo nauki i pracy – dodaje ze smutkiem Martyna. Pytam czy uczą się w ten sposób samodzielności? – Od zawsze byłam samodzielna – mówi Martyna. – Myślę, że tak, chociaż wszystkie czynności domowe, typu gotowanie i sprzątanie, staram się ograniczyć do minimum – śmieje się od ucha do ucha Kasia i odkłada swoją kawę na bok. Na pytanie co chciałyby dostać w tym roku od św. Mikołaja pierwsza wyrywa się Kasia – Nowy toster byłby ok! – jej szybka odpowiedź sprawia, że wszystkie wybuchamy śmiechem. Martyna stwierdza, że nie wie, bo ma wszystko, czego potrzebuje. – No, może trochę więcej wolnego czasu – dodaje po namyśle.

Po rozmowie z dziewczynami zaczynam doceniać to, że jestem z Krakowa i nie musiałam opuszczać moich bliskich i domu. Rozłąki wiele uczą i pozwalają docenić wyjątkowe chwile spędzone w gronie rodziny i najbliższych. Myślę, że każdy cieszy się na samą myśl o powrocie do domu.

Bożena Giszter

Studentka dziennikarstwa z cudownego miasta Kraków. Lubi pisać, lubi robić wywiady, rozwija się wciąż i wciąż. Szuka nowych wyzwań i w przyszłości marzy o karierze dziennikarskiej.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Studenci

Na górę