Nasz profile

Jak poczuć magię rodzinnych świąt?

Studenci

Jak poczuć magię rodzinnych świąt?

Jak poczuć magię rodzinnych świąt?

Święta Bożego Narodzenia, to w mojej rodzinie niezwykły i ważny czas – czas rodzinnych schadzek, obiadów u babci, specyficznego klimatu i wyjątkowych, świątecznych tradycji. Te ostatnie, choć przekazywane z pokolenia na pokolenie, z czasem uległy małym zmianom.

– Najlepiej wspominam święta z okresu dzieciństwa – opowiada babcia Zofia. – Mieszkałam na wsi, więc przygotowania do świąt zaczynały się już dużo wcześniej. Trzeba było wysprzątać dom, oporządzić gospodarstwo, jechać do wsi obok po rzeczy potrzebne do Wigilii i Świąt. Warunki były trudne, gdyż był to okres komuny w Polsce, ale zawsze się udawało – mówi Zofia. – Szczególny urok miały świąteczne opowiadania wujów i ciotek z całej okolicy, w maleńkiej chatce, gdzie przy kominku gromadziła się cała rodzina i sąsiedzi. Wszyscy siedzieli do białego rana, zabawiając się śmiesznymi historiami z życia – dodaje.

Urok świątecznej atmosfery

W dzisiejszych czasach świat pędzi szybko, spędzamy ze sobą coraz mniej czasu. Chwile, które opisuje babcia Zofia, są cenne i niepowtarzalne.

– Rodzinne spotkania to jeden z rzadkich, niezwykłych momentów do bycia razem w tym rozpędzonym świecie – opowiada mój tata Rafał. – Można porozmawiać o problemach poszczególnych osób i nacieszyć się sobą, przez co dochodzi do scalenia rodziny. Uwielbiałem święta u rodziców – dodaje. – Wspólne śpiewanie kolęd, pasterka, wymyślne prezenty. Zazwyczaj z bratem dostawaliśmy zabawki, ale ponieważ mama była krawcową, często pod choinkę szyła nam ciepłe swetry czy czapki – śmieje się tata.

Kocham ten czas! Pakowanie prezentów, zapach świątecznych potraw i tę całą świąteczną otoczkę

Agata, moja siostra, dodaje: – Kocham ten czas! Pakowanie prezentów, zapach świątecznych potraw i tę całą świąteczną otoczkę. Z mężem jeździmy co roku na święta do moich teściów do Tarnobrzega, panuje tam niezwykle rodzinna atmosfera. Z kolei jako mała dziewczynka spędzałam święta u babci na wsi i uwielbiam je wspominać: zapach żywej choinki i siana pod obrusem, pyszne wigilijne potrawy, wygłupy z rodzeństwem i radosne śpiewanie kolęd.

Rzadziej w komplecie

Wspólne posiłki były u nas ważnym rytuałem nie tylko w święta. Właściwie zawsze jedliśmy razem – wspomina babcia Zofia. – Teraz odchodzi się od tego, gdyż młodzi ludzie stawiają na życie zawodowe. Na wsi życie toczyło się trochę inaczej, wolniej – wzdycha Zofia.

Wyjazdy, pogoń za pieniądzem, sukcesem. To sprawia, że nasze relacje z rodziną nie wyglądają tak, jak wyglądać powinny

– Wyjazdy, pogoń za pieniądzem, sukcesem. To sprawia, że nasze relacje z rodziną nie wyglądają tak, jak wyglądać powinny. W codziennej gonitwie i przy nadmiarze obowiązków bardzo trudno utrzymać relacje. W efekcie, z braku wolnej chwili i przez zbytnie skupienie się na osobistym rozwoju, zapominamy o rodzinie – opowiada mój brat Marcin. – Dużo czasu poświęcamy pracy i samorealizacji. Rzadko udaje się spędzić niedzielne popołudnie w rodzinnym komplecie. Zawsze kogoś brakuje, ktoś w danym dniu nie może się spotkać – dodaje.

Łukasz, mój szwagier, ma podobne doświadczenia: – Swoich rodziców widzę dwa, trzy razy do roku. Mieszkają w innym mieście, a moja praca nie pozwala na częstsze odwiedziny. W dodatku moja mama pracuje poza granicami kraju, co również utrudnia częstsze spotkania. Święta to więc ten szczególny czas, kiedy widzę się z rodzicami i dziadkami, ciesząc się każdą chwilą w ich gronie – dodaje Łukasz.

Świąteczne poruszenie

Jak wyglądają i ile trwają w mojej rodzinie przygotowania do rodzinnego, świątecznego spotkania? – Dwa tygodnie przed świętami zaczynam sprzątanie, gotowanie, pieczenie makowców i innych ciast – opowiada babcia Zofia.

Ja ubieram choinkę i robię zakupy, których nie lubię ze względu na duży tłok w okresie przedświątecznym

– Gdy przyjeżdża cała rodzina, mam ręce pełne roboty – dodaje. Tata śmieje się: – Parę dni przed świętami panuje w domu poruszenie. Każdy jest zajęty organizacją tych wyjątkowych dni. Córka z żoną sprzątają mieszkanie, pieką i gotują. Ja ubieram choinkę i robię zakupy, których nie lubię ze względu na duży tłok w okresie przedświątecznym – tłumaczy. – Pranie, gotowanie, sprzątanie. Z jednej strony święta to miły okres, ale potrzeba dużo czasu i pracy do przygotowania uroczystości świątecznej – wzdycha mama Gosia.

– Dobrze, że mam córki, które zawsze pomagają mi w przedświątecznym chaosie. – dodaje. Agata z uśmiechem opowiada, że odkąd nie mieszka z rodzicami, widzi, ile wysiłku trzeba włożyć w organizację świąt. – Ale mama zawsze służy pomocą. – podsumowuje.

Czar wspomnień

Kiedyś, zgodnie z tradycją, w okresie świątecznym od chaty do chaty chodzili kolędnicy przebrani za postaci biblijne: anioły, diabła, śmierć i inne. Gdy zjawiali się u progu domu, tradycja nakazywała poczęstować ich smakołykiem świątecznym lub wrzucić monetę do trzymanego przez nich słoika. – opowiada babcia Zofia.

Mój tata zawsze przynosił do domu z lasu świeżą choinkę, którą przystrajano cukierkami, bombkami i pierniczkami

– Mój tata zawsze przynosił do domu z lasu świeżą choinkę, którą przystrajano cukierkami, bombkami i pierniczkami. Pod obrus dawano siano – jako symbol narodzin Chrystusa. Po uroczystej kolacji wraz z rodzicami szłam na pasterkę do pobliskiego, drewnianego kościoła. – dodaje. – Prezenty nie odgrywały u nas najważniejszej roli, cieszyliśmy się tak samo z małych upominków. Najbardziej radowały te robione własnoręcznie – podsumowuje babcia.

– Uwielbiałem święta u rodziców – opowiada mój tata. – Wraz z bratem pomagaliśmy rodzicom w corocznych przygotowaniach do świąt. Swój czas dzieliłem między dom a kościół, gdyż jako mały chłopiec byłem ministrantem. Jeździłem też z ojcem do pobliskiej miejscowości na zakupy. Przywoziliśmy stamtąd choinkę i drobne upominki, które ukrywaliśmy w szopie. Moja mama w tym czasie nie tylko prała i gotowała, ale jako krawcowa toczyła walkę z czasem, żeby wyrobić się z przedświątecznymi zamówieniami od swoich klientów – wspomina.

Agata opowiada jedną z ciekawszych świątecznych historii, które zdarzyły się w naszym domu: – W pewne święta nasz pies Kalin zjadł bombki z choinki. Na szczęście rodzice szybko interweniowali i nic mu się nie stało, więc z perspektywy czasu można pośmiać się z tej historii – podsumowuje. Dodaje również, że w dalszym ciągu corocznym przyjemnym rytuałem jest śpiewanie kolęd i wspólna pasterka. – Wraz z siostrą oglądamy też filmy świąteczne, m.in. Kevin sam w domu – to taka nasza mała tradycja – śmieje się Agata.

Kulinarne radości

Na wigilijnym stole nie może zabraknąć żadnego z dań – opowiada babcia. – Królują barszcz z grochem i kapustą, wielkopolski makaron z makiem, pierogi z grzybami i kapustą oraz karp. Obowiązkowy jest też kompot z suszonych owoców oraz różnorodne świąteczne wypieki. Resztki z Wigilii zawsze dostają nasze zwierzęta w gospodarstwie. Co ciekawe, dawniej dostawały także opłatek specjalnie przeznaczony dla zwierząt domowych i rozdawany razem ze zwykłym opłatkiem przez organistę kościelnego. Teraz jednak odchodzi się od tej tradycji – dodaje babcia.

– Dobrze, że gotowaniem zajmuje się moja żona – śmieję się mój tata. – Staram się pomagać w drobnych pracach kulinarnych. Choć sam nie lubię gotować, za to lubię jeść dania bożonarodzeniowe. Do moich ulubionych należą barszcz z uszkami i kapustą, karp, makaron z makiem oraz pierogi – dodaje. – My wraz z mężem pomagamy teściowej w przygotowaniu Wigilii. W domu rodzinnym, w którym jestem zazwyczaj w drugi dzień świąt, piekę z mamą pyszne ciasta dla całej rodziny – mówi moja siostra Agata.

Rodzinne wartości

Rodzina jest dla mnie wyjątkowa. Cenię sobie wspólnie spędzone chwile, kupowanie prezentów czy ubieranie choinki – opowiada tata. A mama, dodaje: – Dla mnie rodzina bez wątpienia stanowi najważniejszą rzecz w życiu, o którą należy szczególnie dbać. Dzięki niej czuję się spełniona. Jako dziecko wraz z całym rodzeństwem i rodzicami gromadziliśmy się przy świątecznym stole, śpiewaliśmy kolędy. Uwielbialiśmy moment otwierania prezentów. Choć nie były to najciekawsze czasy, rodzice stawali na głowie, aby każdy z nas dostał jakiś wyjątkowy upominek, lalkę czy samochodzik – wspomina.

Lubię swój wolny czas spędzać w gronie najbliższych, nie tylko w święta

– Lubię swój wolny czas spędzać w gronie najbliższych, nie tylko w święta. Niedzielne obiady u mamy są czymś dobrym i miłym. Młode pokolenie jest zapracowane i sądzę, że spotkania rodzinne są czymś rzadszym niż np. za czasów moich dziadków – opowiada Agata. I choć dla każdego rodzina ma inne znaczenie i wartość, Agata podsumowuje, że dla niej najważniejsze są właśnie relacje z najbliższą rodziną.

Bożena Giszter

Zapraszamy do zrobienia świątecznego Kahoota: https://create.kahoot.it/share/boze-narodzenie-quiz-rodzinny/bcf1847d-66e3-4a2f-ba18-649c38f3c9c0

Warto zajrzeć również na stronę:

Studentka dziennikarstwa z cudownego miasta Kraków. Lubi pisać, lubi robić wywiady, rozwija się wciąż i wciąż. Szuka nowych wyzwań i w przyszłości marzy o karierze dziennikarskiej.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Studenci

Na górę