Moja zbrodnia we francuskim stylu
Jeśli lubisz zachwycić się klimatem Paryża lat trzydziestych i sycić lekką opowieścią, to ten film jest dla ciebie.
Moja zbrodnia to film przepięknie zrealizowany, opowiedziany z werwą, w uwielbianym w Polsce francuskim stylu
Madeleine jest początkującą aktorką, bez grosza przy duszy i jak na złość zostaje oskarżona o morderstwo. Madeleine zwraca się o pomoc do swojej przyjaciółki, która jest adwokatką, natomiast splot wydarzeń wyłuskuje potrzeby, pragnienia, zależności i ambicje poszczególnych bohaterek i bohaterów.
Ma się wrażenie, że wszystko dzieje się na opak. Jednak ten film można zaliczyć do komedii w dawnym stylu, ponieważ zostawia widza po seansie z dobrymi emocjami. Podczas oglądania uśmiechamy się, a nie rechoczemy, co wskazuje na stylową opowieść ze smakiem.
Oskarżenie Madeleine zaspokaja cudze potrzeby, pragnienia i syci cudze ambicje
Oskarżenie Madeleine zaspokaja cudze potrzeby, pragnienia i syci cudze ambicje.
W filmie akcja rozgrywa się nieprzewidywalnie, jakby na opak. Zaskakujące zwroty akcji i niestandardowe rozwiązania na granicy absurdu, mogą przywoływać polskie filmy z okres międzywojennego. Ma się wrażenie, że przez cały seans bohaterzy puszczają do widza oko.
Moją zbrodnię smakowałam. Zdjęcia w ciepłych kolorach, przypominały filmy sprzed lat, a biało-czarne retrospekcje nawiązywały do kina niemego.
Seans zakończyłam z jedną refleksją: ludzkie problemy: porównywanie się, pokrętne rozwiązania, potrzeby akceptacji, zauważenia i docenienia, ale również ambicje nie zmieniają się na przestrzeni wieków. Po prostu ludzie się nie zmieniają.
Polecam seans w dobrych kinach – dystrybutor Aurora Films.
Opis znajdziesz poniżej: