Nasz profile

Mój przyjaciel orangutan

Poradniki

Mój przyjaciel orangutan

Mój przyjaciel orangutan

Wywiad z Michałem Krause, pracownikiem działu hodowlanego w sekcji zajmującej się małpami i gadami w oliwskim zoo.

Jak w skrócie mógłby pan opisać swoją pracę oraz czym różni się ona od innych zawodów?
Praca w ogrodzie zoologicznym na pewno jest specyficzna, nie jest to etat od 7 do 15, lecz często 24 godziny na dobę. Zwierzęta wymagają opieki całodobowej, trzeba o tym wiedzieć, gdy się na nią decyduje. W ogrodzie nie ma wolnych świąt i niedziel. Wyznaczeni pracownicy muszą w takie dni przyjść do pracy. Zwierzęta potrzebują opieki zawsze. Ludzie, którzy się nimi opiekują, są za nie odpowiedzialni i muszą im zapewnić wszystko, co potrzebne do życia, godnego życia w ogrodzie zoologicznym.

Czy pańska praca jest swego rodzaju powołaniem?
Powołanie, w pewnym sensie tak. Nie każdy się nadaje do pracy w zoo. Pieniądze, które się zarabia, nie są wielkie, praca często ciężka i uciążliwa. Trzeba lubić, kochać zwierzęta, aby spędzać z nimi tyle czasu i zapewnić im profesjonalną i dobrą opiekę.

Od jak dawna pracuje Pan ze zwierzętami, także w tym zoo?
Moja praca ze zwierzami zaczęła się kilkanaście lat temu w sklepie zoologicznym. Zajmowałem się w kilku z nich głównie rybami i gadami. Następnie pracowałem jako akwarysta w hurtowni zoologicznej, w której opiekowałem się również ptakami, gryzoniami, pająkami, skorpionami i dużymi wężami. Po pracy w hurtowni zoologicznej miałem krótką przerwę w kontaktach z braćmi mniejszymi, by w końcu trafić do oliwskiego zoo, w którym pracuję od czterech lat i pięciu miesięcy, więc już trochę poznałem realia tej pracy.

Jakim zwierzęciem albo zwierzętami Pan się opiekuje w zoo i dlaczego nim/i?
Jestem pracownikiem działu hodowlanego w sekcji małp i gadów. Moimi głównymi podopiecznymi są orangutany. Są to małpy człekokształtne, bardzo inteligentne i wymagające. Oliwskie orangutany to jedyne takie małpy w Polsce. Zajmuję się także szympansami, które są również bardzo pojętne i ciekawe, w końcu to nasi kuzyni ze świata zwierząt. Do moich obowiązków należy również obsługa dużych gadów. Są to między innymi pytony, boa, krokodyle kubańskie, krokodyl nilowy. Małpy to na początku był przypadek, po prostu zwolniło się miejsce w tym dziale. Teraz, po paru latach, to już pasja i plany na przyszłość, aby pomagać w ochronie małp w naturalnym środowisku, szczególnie tych człekokształtnych. Gadami zajmuję się od dawna i zawsze lubiłem pracę z nimi. Szczególnie fascynują mnie duże dusiciele. Z jednej strony bardzo niebezpieczne, a z drugiej, gdy wiadomo jak z nimi postępować, fascynujące zwierzęta.

Jak wygląda zwyczajny dzień Pańskiej pracy?
Praca w zoo zaczyna się o 7.00 rano. Po przyjściu witam się ze swoimi podopiecznymi i sprawdzam, czy zwierzęta przetrwały noc w dobrym zdrowiu. Następnie przygotowuję pokarm dla małp i dzielę na kilka porcji, ponieważ dostają go kilka razy dziennie. Po przygotowaniu jedzenia zajmuję się wybiegami zewnętrznymi. Sprzątam je i w różnych miejscach chowam smakołyki dla małp, aby jedzenie zajmowało im jak najwięcej czasu. Po wypuszczeniu małp na wybieg zewnętrzny, zajmuję się ich pomieszczeniami wewnętrznymi. O godzinie 11.30 prowadzę prezentacje, opowiadam o życiu i zachowaniu szympansów i innych małp człekokształtnych. Prezentacja połączona jest z karmieniem. Krótka przerwa na posiłek (opiekuna). Po niej przygotowywanie nowych zabawek i urządzeń technicznych stymulujących małpy do działania. Karmienie, obserwacja podopiecznych, prace porządkowe w okolicy wybiegu. Pod koniec dnia około godziny 18.00 (w okresie letnim) wpuszczenie zwierząt na noc do pomieszczeń wewnętrznych. Czeka tam na nie główne danie dnia, co je zachęca do powrotu. Ostatnie obserwacje i pożegnanie z podopiecznymi. Koniec dnia o godzinie 19.00 (okres letni).

Jak wygląda Pana warsztat pracy?
Orangutany i szympansy są to zwierzęta potencjalnie bardzo niebezpieczne, dlatego nie mamy z nimi bezpośredniego kontaktu. Wszystkie prace przeprowadza się, gdy zwierzęta są w innym pomieszczeniu. Oczywiście jest kontakt werbalny, komendy słowne, podawanie lekarstw. Jednak zawsze trzeba zachować rozsądek i przestrzegać wszystkich zasad bezpieczeństwa.

Czy utkwiła panu w pamięci jakaś śmieszna sytuacja związana z pracą ze zwierzętami?
Zdarzają się takie. Bardzo lubię oglądać bawiące się młode szympansy. Są w tym momencie cztery, gdy się ze sobą bawią zazwyczaj ubaw jest przedni. Śmiech zwiedzających często niesie się po alejkach ogrodu, a niektóre osoby potrafią je obserwować godzinami.

Kim pan chciał zostać, będąc dzieckiem?
Od dzieciństwa lubiłem zwierzęta, wychowałem się z nimi. Pierwsze lata życia spędziłem na przedmieściach, gdzie miałem bliski kontakt z zwierzętami hodowanymi przez mojego dziadka. Podświadomie zapewne chciałem w przyszłości mieć kontakt zawodowy z zwierzętami, plany te jednak nie były sprecyzowane.

Czy ta praca jest spełnieniem pańskich marzeń?
Spełnienie marzeń – tak – marzeń nastolatka, który odwiedzał oliwski ogród, w każdej porze roku, penetrował jego zakamarki, z ciekawością podglądał zachowanie egzotycznych zwierząt, szczególnie dużych drapieżników, gadów i małp człekokształtnych. Mogę powiedzieć, że jedno z moich marzeń się spełniło. Rzeczywistość jest trochę inna od wyidealizowanych marzeń, ale tak, jestem szczęśliwy, że po wielu próbach i perturbacjach życiowych pracuje w miejscu, o którym kiedyś marzyłem.

 

Jak w skrócie mógłby pan opisać swoją relację z podopiecznymi?
Jako biolog porównuje je często do relacji, jakie panują w stadzie (np. szympansów). Śmieje się, że ja jestem samcem alfa z jednej strony ogrodzenia, a z drugiej jest nim nasz szympans Juri. Staram się za bardzo nie uczłowieczać swoich podopiecznych. Chciałbym, aby na ile jest to możliwe, pozostały one dzikimi zwierzętami z zachowanymi naturalnymi instynktami.

 

Czy to rodzaj przyjaźni, czy raczej więź rodzinna?
Przyjaźń czy więź rodzinna? Jedno nie wyklucza drugiego. W pewnym sensie zwierzęta, z którymi pracuję, są moją rodziną. Często spędzam z nimi więcej czasu niż z bliskimi, między innymi dlatego praca w ogrodzie zoologicznym to wyzwanie, na które nie każdego stać. Przyjaźń i sympatia na pewno, inaczej ta praca byłaby niemożliwa według mnie, trzeba naprawdę lubić zwierzęta, by spędzać z nimi większą część swojego życia.

CZYTAJ DALEJ
Zobacz również
Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Poradniki

Na górę