Nasz profile

Wyższa szkoła egoizmu

Poradniki

Wyższa szkoła egoizmu

Wyższa szkoła egoizmu

Niechęć dzielenia się notatkami, ustawianie terminów pod siebie, donoszenie. To terminy odpowiadające egoizmowi wśród studentów. Jedne są bardziej, inne wcale lub mniej akceptowalne w uczelnianym środowisku.

Wbrew pozorom, według większości, egoistami wśród kolegów na studiach nie są ci, którzy odmawiają dołożenia kilku groszy na piwo w studencki czwartek, czy odsuwają się, gdy prosimy ich o kawałek kanapki. Okazuje się, że ludzie wchodzący w dorosłość mają nieco dojrzalej poukładane priorytety.

Konkurencja

Nie pomogę ci na tym kolokwium, jesteś moją konkurencją na rynku pracy. Ten krążący po internecie mem kojarzy każdy.  I choć na wielu kierunkach w żartach mówi się pomogę, bo dla nas i tak rynek pracy nie istnieje, niektórzy studenci biorą temat konkurencji na poważnie.

– Nigdy nie rozumiałem tych ewenementów – mówi Mateusz, absolwent jednego z kierunków inżynierskich. – Przyszłych pracodawców naprawdę nie interesuje, czy z kolokwium na drugim roku dostaliście tróję czy piątkę.

Nie dzielę się, bo mam do tego prawo

­– Najgorsi na studiach są ci, którzy nie chcą pomagać innym – to zdanie wśród studentów padało najczęściej. Jednak pomoc w zakresie uczelnianym jest pojmowana bardzo różnie. Magda, studentka jednej z nadmorskich uczelni, niechętnie dzieli się notatkami, ponieważ stanowią one efekt jej ciężkiej pracy, a zrobienie ich kosztuje ją dużo czasu. – Uważam za niesprawiedliwe, że inni mogą mieć to, co mam ja, bez żadnego wysiłku. Jasne, czasami czuję się przez to egoistką, ale wtedy myślę sobie, że znajomi z roku też raczej nie zarzucają mnie materiałami, które posiadają. Trzeba to traktować jako handel wymienny – mówi. Karolina natomiast, przez nieudostępnianie swoich opracowań, chce, aby studenci otworzyli swoje umysły i sami szukali rozwiązań. – Nie dzieląc się, tak naprawdę im pomagam. Wierzę, że robiąc notatki, moi koledzy samodzielnie nauczą się więcej. Wolę naprowadzać na rozwiązanie, niż podawać je na tacy – tłumaczy się studentka trzeciego roku. Oba te stanowiska mieszczą się w rozumieniu egoizmu dopuszczalnego, wynikającego z naturalnych ludzkich odruchów.

„Wolę naprowadzać na rozwiązanie, niż podawać je na tacy.”

A wie pan profesor, że…?

Najgorszą sławą, i to nie tylko wśród studentów, cieszy się donoszenie. Na niemal każdym kierunku znajduje się prędzej czy później czarna owca, która za swój życiowy cel obiera komplikowanie życia innym. Choć działania te zwykle mają dążyć do uzyskania przychylności wykładowców, nie jest tajemnicą, że większość z nich nie przepada za kapusiami. – Niedawno ktoś z naszego kierunku wysłał do wykładowcy maila z informacją, że przed pierwszym terminem cały rok miał przeciek dotyczący pytań egzaminacyjnych. Nie wiadomo, czy z czystej złośliwości, czy licząc na profity. Cała sytuacja była z oczywistych względów niesmaczna – opowiada Asia, drugoroczna studentka z Gdańska. W tym konkretnym przypadku nie wyciągnięto wobec studentów konsekwencji, pytania nie zostały zmienione. Anonimowy donos złamał jednak solidarność oraz nadwyrężył grupowe zaufanie, przez co zaczęły się wzajemne podejrzenia wśród znajomych z uczelni.

Nie zdałem, więc tobie też nie może się to udać

Taka postawa ma swoje źródło w przekonaniu, że skoro osobie donoszącej nie udało się zaliczyć danego egzaminu, to nikt nie powinien go zdać. Łączy się z tym pewna bezradność, ponieważ student, nie mając możliwości polepszenia swojej sytuacji, czasami odczuwa chęć pogorszenia sytuacji innym. Jest to bardzo niezdrowa odmiana egoizmu, której należy się wystrzegać w dorosłym życiu. Nie tylko na studiach, ale również w pracy zawodowej można zaprzepaścić wiele szans oraz znajomości podkładając innym kłody pod nogi z czystej zawiści.

Marta Chelińska

Niektóre imiona zostały zmienione na życzenie rozmówców

Studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim. uwielbia korektę i redakcję tekstów. Z tą dziedziną wiąże swoją przyszłość. lubi swoje studia, ale gdy poznacie ją lepiej, odkryjecie, że Marta ma zdolności matematyczne. Marta, to nasza szefowa od patronatów.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Poradniki

Na górę