Sposób na młodego hejtera – nie kara, a porządna edukacja
Akt oskarżenia wobec uczniów, którzy stanęli przed sądem za znieważanie prezydenta RP Andrzeja Dudy wywołał dyskusję, czy taki czyn powinien w ogóle być przestępstwem. A nawet jeżeli, czy powinny za niego odpowiadać również nastolatki. Tym bardziej, że brakuje systemowych rozwiązań, które pozwalałyby na zwalczanie mowy nienawiści. Jednak prawnicy nie mają w tej sprawie jednoznacznej opinii.
Znieważenie prezydenta RP to przestępstwo ścigane z art. 135 par. 2 kodeksu karnego, za jego popełnienie grożą nawet trzy lata więzienia. Uczniom zarzucono wykrzykiwanie obelżywych określeń oraz zrywanie plakatów z wizerunkiem prezydenta. Przepis wywołuje wątpliwości od lat – jego zniesienie postulowano również za czasów poprzedniej władzy, kiedy prokuratura postawiła zarzuty administratorowi strony znieważającej prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Albo kodeks karny, albo ustawa wobec nieletnich
Problem ostatnio popularny stał się również przez sprawę pisarza, który obraził Andrzeja Dudę na Twitterze. O ile ta sprawa dotyczyła osoby dorosłej, to w przypadku uczniów pojawiają się głosy, że nie byli oni za bardzo świadomi tego, co robią i prokuratura nie powinna angażować się w ich ściganie.
Za przestępstwo na podstawie kodeksu karnego odpowiada każda osoba, która dopuściła się czynu zabronionego po ukończeniu 17 roku życia. Wcześniej (poza niektórymi czynami) w grę wchodzić będzie ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich i sprawa przed sądem rodzinnym. Na jej podstawie za czyn karalny – czyli wszystkie przestępstwa i niektóre wykroczenia – odpowie osoba, która popełniła go po ukończeniu 13 roku życia. Jeżeli zachodzi możliwość demoralizacji odpowiadać może nawet młodsze dziecko.
Poziom debaty publicznej sięga dna
Choć ściganie nastolatków za znieważenie głowy państwa wielu wydaje się przesadzone, to eksperci zwracają uwagę, że to część większego problemu.
– Obecnie nasze społeczeństwo jest mocno spolaryzowane, a debata publiczna pełna agresji – mówi Prawo.pl radca prawny Aleksandra Ejsmont, specjalizująca się w sprawach rodzinnych. – Na kanwie tej sprawy, która nabrała publicznego charakteru, warto zwrócić uwagę na poziom dyskusji, jakie sami prowadzimy. Pojawiły się opinie, że to zwykła głupota, naiwna zabawa, ale ja tak nie uważam. Niezależnie od tego, jakie mamy poglądy polityczne, musimy podkreślać i uczyć młodzież, że nawet jeżeli się z kimś nie zgadzamy, to nie mamy prawa go obrażać – tłumaczy. Dodaje, że takie agresywne zachowania nie powinny mieć miejsca, bo choć polityk, osoba publiczna może się komuś wydawać nieco abstrakcyjną postacią, to takie zachowania eskalują.
Podobnego zdania jest sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, prezes Fundacji Edukacji Prawnej „Iustitia”.
– Musimy uczulać młodych ludzi, że takie zachowania mogą skutkować odpowiedzialnością, bo jeżeli komuś obrażanie prezydenta, to za chwile podobne słowa może skierować wobec koleżanki lub kolegi z klasy. Znieważenie polityka lub organu państwa, którego możemy z jakichś powodów – choćby światopoglądowych – nie akceptować, też jest hejtem wobec osoby i młodzież powinna o tym wiedzieć. Przyzwolenie na takie zachowania sprawi, że młodzieży łatwiej przyjdzie używanie takich słów w przestrzeni publicznej – mówi sędzia Kożuchowska-Warywoda.
Surowych kar raczej nie będzie
Co nie znaczy, że nastolatek zostanie za taki czyn surowo ukarany – nawet gdy popełni go po ukończeniu 17. roku życia.
– Patrząc z perspektywy sędziego karnisty, istotny jest też stopień społecznej szkodliwości czynu, który jeżeli jest znikomy, to przepisy proceduralne pozwalają nam na umorzenie postępowania – mówi sędzia Kożuchowska-Warywoda. – To też kwestia ewentualnej demoralizacji. Można też rozważyć warunkowe umorzenie postępowania – nie karanie, a poddanie je próbie i weryfikacji. W takim przypadku możliwe nałożenie dodatkowego obowiązku np. przeczytania książki poświęconej zagadnieniom mowy nienawiści – tłumaczy. Dodaje, że surowe w niektórych sytuacjach może być wręcz przeciwskuteczne – np. pozbawić nastolatka szans na wykonywanie wymarzonego zawodu i doprowadzić do desperackich zachowań – czy to z pogranicza prawa, czy to ewidentnie je łamiących.
(PAP)
