Marian Kołodziej. Tajemnica Artysty
Z okazji 100-lecia urodzin Mariana Kołodzieja w Video Studio Gdańsk powstał film dokumentalny „Marian Kołodziej. Tajemnica Artysty” w reżyserii Anny Marii Mydlarskiej. Pokaz przedpremierowy odbył się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.
Dokument jest filmowym portretem wybitnego gdańskiego artysty, twórcy scenografii do kilkuset spektakli teatralnych, kostiumów do kilkudziesięciu filmów fabularnych, autora projektów papieskich ołtarzy i świadka historii. Jest próbą ukazania Kołodzieja jako człowieka i jako artysty, związanego przez ponad 60 lat z Gdańskiem.
Brawa za dekoracje i kostiumy
– Zachwyciłam się metafizycznym przesłaniem Mariana Kołodzieja. Pierwszy raz widziałam jego scenografie w Operze – wspomina w dyskusji po filmie Anna Maria Mydlarska, reżyserka. – Ciekawe jest to, że w scenografii Kołodzieja do spektaklu „Hamlet” z siedemdziesiątego roku, mamy żelazną kurtynę oraz młodego Olbryskiego jako Hamleta na scenie. Że cenzura tego nie zdjęła?
W wielu spektaklach ze scenografią Mariana Kołodzieja brał udział Jerzy Kiszkis aktor teatralny i filmowy.
– Niezwykłym doświadczeniem był huragan braw, który wznosił się wraz z podniesieniem kurtyny. Brawa przed pierwszą kwestią aktora pojawiały się dlatego, że widzowie oklaskiwali scenografię – mówi po premierze filmu Jerzy Kiszkis. – Innym razem, aktorzy bili brawo podczas próby generalnej, bo byli zachwyceni wyobraźnią Kołodzieja odzwierciedloną w scenografii i kostiumach.
Nie ma takiej miary
– Twórczość Mariana Kołodzieja jest odrębna, należy mierzyć ją zupełnie inną miarą. W tym jest siła twórczości Mariana Kołodzieja – mówi Jacek Friedrich, historyk sztuki i dyrektora Muzeum Narodowego w Gdańsku. – To nie jest proste odwzorowanie, ale zbieranie różnych elementów. On wydobywa z magazynu, z lamusa, rezerwuaru pamięci lub kultury przeróżne cytaty. Kołodziej czuł się pewnie w takim świecie. Metafora makulatury, jest brawurowo używana w jego projektach. Rodzaj spożytkowania czegoś, co było już wytworzone, tworzy coś zupełnie odrębnego.
– Scenografie Kołodzieja są jakby obrazami, a obrazy są jakby scenografią – mówi Friedrich. – Porusza mnie czułość Mariana Kołodzieja wobec swego dzieła. Troska twórcy, który pragnie swego dzieła dopilnować. Marian Kołodziej nie odmawiał sobie przyjemności, by to zrobić, ale również wynikało to z jego wysokiego poczucia odpowiedzialności, by pracował nad swoim projektem sam. Jak sam Kołodziej powiedział w filmie: „Widzowie to odczują” – podkreśla.
Motywy religijne
Motyw religijny w twórczości Mariana Kołodzieja był bardzo ważny. W jego dziełach dostrzegamy pewnego rodzaju kazania lub modlitwy.
– Często zastanawiałem się nad tym jaka była architektura wnętrza i punkty odniesienia duchowości Mariana Kołodzieja – mówi ks. Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych. – Marian wadził się z Bogiem jak Kasprowicz. Stawiał mocne pytania: czy jest Bóg po Auschwitz? Czy można z tym żyć? Ale druga strona duszy Kołodzieja, to humor i wiele rysunków satyrycznych, które stworzył. Kołodziej traumę pokonuje dowcipem. Możemy podziwiać rysunki zabarwione humorem i dystansem do samego siebie.
– Zazwyczaj kojarzymy Kołodzieja z monumentalnymi pracami, ale on osadzony na fundamentach honoru i chrześcijaństwa, tworzył wielowątkowe prace. Jego otwartość na sztukę, to było świadome zaproszenie do rozmowy. Jakby zapraszał: chodźcie duchy do rozmowy! – podsumowuje Niedałtowski.
Powinienem oddać życie Auschwitz
– Dostawałam brawa za kostiumy – wspomina Krystyna Łubieńska, aktorka teatralna i telewizyjna. – Jestem dumna, że mogę się pochwalić, że Marian Kołodziej mnie ubierał.
W filmie i podczas rozmowy Krystyna Łubieńska wspomina wyznanie Mariana Kołodzieja: „Wplątałem się w ten teatr bez sensu. Powinienem być związany z Auschwitz. To wszystko do tej pory nie ma znaczenia, powinienem oddać życie Auschwitz.”
Dyrektor Muzeum w Gdańsku skomentował jego słowa podczas dyskusji.
– Kołodziej oddał teatrowi wiele lat, ale być może te dziesięciolecia były konieczne, aby zgromadził się ładunek i eksplodował z wielką siłą – skomentował Jacek Friedrich.
Ołtarze papieskie
Marian Kołodziej stworzył projekty dwóch ołtarzy papieskich: „Okręt Kościoła” w Gdańsku (1987) i „Widnokrąg” w Sopocie (1999), z których pierwszy przeszedł do historii.
– Pierwszy ołtarz mszy papieskiej na Zaspie robił ogromne wrażenie – wspomina Jerzy Kiszkis. – Gdy papież wjeżdżał na Zaspę, ci którzy z nim wjeżdżali wspominają reakcję papieża, że oniemiały z wrażenia zapytał tylko: „Co wyście mi tu zbudowali?”.
– Ołtarz papieski z Zaspy jest niezwykły, ale chcę powiedzieć, że klisze pamięci, to dzieło nadzwyczajne – polemizuje Jacek Friedrich. – To dzieło jest nieporównywalne z czymkolwiek. Uważam, że to działo zostanie po Kołodzieju. Ono się znajduje poza kategoriami sztuki. To nie są obrazy, to jest opowieść. Wypowiedziane obrazami słowa – kończy dyskusję Friedrich.
W tym momencie z tłumu wyrywa się Krystyna Łubieńska i woła – Vivat teatr! Vivat Marian Kołodziej!
– Marian Kołodziej jest wciąż nieodkrytym artystą w Europie i na świecie. Uważam, powołując się na głos wybitnych francuskich muzealników, że Kołodziej powinien znaleźć się w największych galeriach –Anna Maria Mydlarska, reżyserka.
Uważam, że te słowa mogą być godną pointą przedpremierowego pokazu filmu „Marian Kołodziej. Tajemnica Artysty”.
Katarzyna Michałowska
Można podziwiać prace Mariana Kołodzieja w Gdańsku
Pałac Opatów w Oliwie (ul. Cystersów 18) – oddział Muzeum Narodowego w Gdańsku, trwa nowa wystawa, zatytułowana „Marianowi Kołodziejowi w setną rocznicę urodzin”. Do końca roku, a więc do 31 grudnia, możemy tu oglądać wykonane z wielką artystyczną starannością projekty scenograficzne, rysunki i projekty kostiumów oraz bogate i niezwykle pomysłowe, wykonane przez mistrzów pracowni krawieckich kostiumy teatralne, a także fragmenty dekoracji. Godziny otwarcia: wtorek-niedziela 10:00-17:00. Bilety: piątek – dzień bezpłatny, normalny – 15 zł, ulgowy – 10 zł, dzieci i młodzież 7-26 lat – 1 zł.
Ratusz Staromiejski (ul. Korzenna 33/35) – siedziba Nadbałtyckiego Centrum Kultury do 10 stycznia 2022 roku można podziwiać wystawę rysunków prac Mariana Kołodzieja, na której znalazły się satyryczne portrety znanych postaci pomorskiej kultury i życia publicznego, które artysta rysował przez lata. Wystawa jest czynna codziennie w godzinach 9:00-18:00. Wstęp wolny.
W Matemblewie znajduje się ołtarz papieski Mariana Kołodzieja.
Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku – wystawa stała – dokumentacja mszy na Zaspie – wybitny ołtarz stworzony przez Mariana Kołodzieja.
Muzeum Miasta Gdyni – wystawa stała.
Marian Kołodziej w liczbach i faktach
Zrealizował ponad 200 scenografii do teatrów dramatycznych i operowych w Polsce i zagranicą. Zaprojektował kostiumy do 32 filmów fabularnych. Współpracował z wybitnymi reżyserami: Adamem Hanuszkiewiczem, Kazimierzem Kutzem, Stanisławem Różewiczem. Stworzył projekty dwóch ołtarzy papieskich: „Okręt Kościoła” w Gdańsku (1987) i „Widnokrąg” w Sopocie (1999), z których pierwszy przeszedł do historii. Przez 50 lat związany z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku. Twórca cyklu prac „Klisze pamięci. Labirynty”, eksponowanego na stałe w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach. Honorowy Obywatel Miasta Gdańska. Zmarł w wieku 88 lat w Gdańsku w 2009 roku.
– Nie wiemy do dziś z pewnością, jak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, ani tego, czy szczegóły biografii lat przedwojennych są prawdziwe – mówi Anna Maria Mydlarska, reżyserka filmu. – Pewne jest, że jako 19-latek trafił wraz z pierwszym transportem i numerem obozowym 432 do KL Auschwitz w 1940 roku. Z jego relacji dowiadujemy się, że od wyroku śmierci uratowało go przyjęcie nazwiska innego zmarłego więźnia, równolatka – dodaje. Marian Kołodziej stał na jednym apelu z Maksymilianem Kolbe w dniu, w którym ten wybrał śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia. Do wspomnień obozowych Kołodziej powróci po pięćdziesięciu latach milczenia w cyklu prac „Klisze pamięci. Labirynty”.
