Nasz profile

Zawód – przewodnik

Poradniki

Zawód – przewodnik

Zawód – przewodnik

Szedł chodnikiem. Roll zaczął go ciągnąć na ulicę. Wydał mu komendę, by wrócił na chodnik. Roll nie posłuchał. Wtedy wyciągnął białą laskę. Okazało się, że na wysokości głowy były gałęzie. Pies przewodnik jest tak szkolony, by widział przeszkody na wysokości głowy.

Roll to dwuletni pies rasy Chesapeake Bay Retriever. Zwany rasą jednego pana ze względu na swoje niesamowite przywiązanie do właściciela. Od pół roku pracuje dla Sebastiana Grzywacza. Ma misję, by bezpiecznie prowadzić. Sebastian mówi o Rollu moje złoto. Ma szczęście. W Polsce na 100 tys. osób niewidomych przypada tylko 120 wyszkolonych psów .

Sebastian zauważa, że odkąd towarzyszy mu Roll, ludzie inaczej odbierają jego niepełnosprawność. To bardziej sympatia niż litość. Znikają bariery. – Przez 33 lata byłem osobą widzącą. Kiedyś myślałem, że niewidomi muszą być nieszczęśliwymi ludźmi. Najpierw widziałem laskę, później osobę. A w jej wnętrze się już nie zagłębiałem. Mam wrażenie, że ludzie boją się niepełnosprawności. Nie wiedzą jak się zachować – przyznaje.

Mercedes klasy s

Gdy stracił wzrok bał się, że nie poradzi sobie w życiu. Czuł się niesamodzielny. Później uczył się poruszania z białą laską. Odkąd ma Rolla czuje się, jakby ten wzrok odzyskał. – Roll przywrócił mi chęć do życia, działania, uprawiania sportu. Zacząłem wychodzić na miasto, do ludzi – mówi. – Posiadanie psa podniosło moją samoocenę. Mam przy nim duże poczucie bezpieczeństwa. Dzięki niemu poruszam się bardzo szybko. Chodząc przy pomocy laski, muszę się zastanawiać, z której strony ominąć przeszkodę na mojej drodze. Z psem jest inaczej. Łapię go za szorki [specjalne szelki z pałąkiem do trzymania pozwalające kontrolować ruchy psa] i on mnie prowadzi. Mój kolega porównuje to do przesiadki z hulajnogi do Mercedesa.

Sebastian nie odłożył od razu białej laski. Najpierw uczył się poruszania z psem. Wydawał mu komendy. Roll musiał przyzwyczaić się do niego i jego domu. Początkowo nie wiedział, na które komendy ma reagować. Sebastiana czy treserki. – Kiedy zacząłem go nagradzać zaczął mnie słuchać. Sprzedał się za smakołyki – przyznaje z uśmiechem . Teraz ich więź jest bardzo silna.

Zawsze na straży…

Pies przewodnik nie może być lękliwy. Powinien być wytrzymały i mieć mocną psychikę. Zbyt wrażliwy mógłby się zniechęcić w razie jakichś trudności. W Fundacji Vis Maior, skąd Sebastian otrzymał czworonoga, zwierzęta są dobierane do charakteru i trybu życia danej osoby. – Potrzebowałem psa spokojnego, ponieważ mam dwuletniego syna – wyjaśnia.

Roll wielokrotnie udowadniał, że potrafi sobie radzić w trudnych do przewidzenia sytuacjach. – Wracając do domu szedłem skrótem . Z laską bym nie poszedł tamtędy, ponieważ nie ma tam żadnych punktów odniesienia, a drogi się rozwidlają. Doszedłem do kładki, a Roll zaczął schodzić na trawę. Skarciłem go i powiedziałem naprzód! On znów zaczął się wycofywać. Ale jacyś państwo powiedzieli mi, że kładka jest rozebrana. A tam gdzie chciał iść Roll położyli nową – opowiada. Dopóki nie zostanie wydana komenda Roll nie przejdzie przez pasy. A nawet gdy komenda zostanie wydana, a na ulicy będzie rowerzysta albo jadący samochód, którego Sebastian nie usłyszy, pies nie ruszy się z miejsca. – Wtedy najczęściej podchodzi pod nogi, żeby mi drogę zastawić – mówi Sebastian. Psy reagują na komendy drzwi, winda. Gdy jest miejsce siedzące w autobusie wystarczy, że Roll usłyszy krzesło i natychmiast tam prowadzi Sebastiana. Potrafi też zaznaczać pierwszy schodek w czasie wchodzenia do tramwaju. Przy wejściu na schody zawsze zatrzymuje się, czekając na komendę. Schodząc, doprowadza do krawędzi, oczekując reakcji właściciela. Jednak po pracy lubi sobie odreagować. Kiedy nie ma szorek gania, biega, podskakuje.

Tandem

Tresura psów przewodników jest pracochłonna i kosztowna. Początkowo przebywają one u tzw. „rodziny zastępczej”. Wolontariusze uczą je posłuszeństwa, reagowania na podstawowe komendy. Chodzą z nimi na uczelnię lub do pracy. W ten sposób psy przyzwyczajają się do obecności innych ludzi, hałasu, samochodów. Później zwierzęta są szkolone przez treserów. To kilka godzin pracy dziennie. Uczą się pracować w każdych warunkach atmosferycznych i o każdej porze. Podróżują środkami komunikacji miejskiej. Chodzą wzdłuż chodnika lub poboczem, gdy chodnika nie ma.

Mimo, że wiele osób niewidomych stara się o psa przewodnika, nie otrzymuje go. Wymagane są odpowiednie warunki mieszkaniowe, stałe dochody. Poza tym osoby te muszą być aktywne społecznie czy zawodowo. Powinny też umieć poruszać się samodzielnie z białą laską. – Pies nie prowadzi nas tam gdzie on chce. Nie odgaduje również naszych myśli. My w tym tandemie jesteśmy mózgiem i wydajemy komendy. Pies, można powiedzieć, naszymi oczami – wyjaśnia Sebastian Grzywacz.

„Nie głaskać”

Zwierzęta noszą na sobie specjalne tabliczki: Nie głaskać, Pracuję, Pies asystujący. Służą one informowaniu innych ludzi, by zachowywali się wobec czworonogów w określony sposób. Nie wolno zaczepiać, głaskać czy dokarmiać. – Każde zaczepianie jest ponad emocje psa. Rozprasza się i może popełnić błąd – wyjaśnia Sebastian. Mimo tego świadomość społeczna okazuje się być niewystarczająca. – Zdarzają się przypadki głaskania Rolla, dokarmiania go – przyznaje. – Ludzie powinni zdawać sobie sprawę, że pies nawet w czasie spaceru pracuje.

Często ludzie mają mylne wyobrażenie o psach przewodnikach. Traktują je jak półczłowieka. Niektórzy nawet sądzą, że potrafią czytać i rozpoznają numery autobusów. Zdarza się, że podchodzą do czworonoga i tłumaczą mu drogę zamiast zwrócić się do Sebastiana. – To są stereotypy. Kiedyś też myślałem, że gdy powiem psu Idziemy na Marszałkowską 127 to on sam będzie wiedział jak iść – śmieje się.

W Polsce zdarzają się przypadki dyskryminacji osób niewidomych. – Staramy się z tym walczyć – mówi Sebastian. Dzięki nowelizacji ustawy o rehabilitacji społecznej i zawodowej osób niepełnosprawnych oraz ich zatrudnianiu pies asystujący ma wstęp do wszystkich miejsc użyteczności publicznej m. in. banków, restauracji, teatrów. Wciąż jednak zdarza się, że osoba niewidoma ze zwierzęciem jest niechętnie wpuszczana do hipermarketu, autobusu czy pociągu.

Małgorzata Maciejewska

Magazyn "płyń POD PRĄD” jest ogólnopolskim bezpłatnym kwartalnikiem studenckim z corocznym numerem specjalnym - STARTER dla studentów pierwszego roku. Magazyn trafia w potrzeby studentów używając różnorodnych form, takich jak: reportaże z ważnych wydarzeń na uczelniach; wywiady ze studentami, psychologami, profesorami, ciekawymi ludźmi; prezentacje kół naukowych; porady dotyczące zachowania się w różnych sytuacjach w życiu studenckim. „płyń POD PRĄD” dotyka ważnych tematów w życiu społecznym studenta, takich jak nauka, wartości oraz relacje międzyludzkie. Chcesz do nas pisać? Napisz! redakcja(at)podprad.pl Chcesz by objąć patronatem wydarzenie studenckie? Napisz do Marty! Marta Chelińska mchelinska(at)hotmail.com Kontakt do naczelnej - Katarzyny Michałowskiej: naczelna(at).podprad.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Poradniki

Na górę