Nasz profile

Eric Lomax – Droga do zapomnienia

Książki

Eric Lomax – Droga do zapomnienia

Eric Lomax – Droga do zapomnienia

Tłum. Dorota Malina
Wydawnictwo Znak 2014
Ocena: 4/5

Wojenne losy Polaków i Żydów są nadal obecne w kulturze, co pokazują niedawne produkcje filmowe: W ciemności, Kamienie na szaniec, Powstanie Warszawskie, Pokłosie. Chcących wyjrzeć poza polskie, a nawet europejskie podwórko, może zainteresować książka Droga do zapomnienia Erica Lomaxa, autobiograficzna opowieść Szkota, uwięzionego i torturowanego przez Japończyków w czasie II wojny światowej.

Autor, urzędnik pocztowy i pasjonat kolejnictwa, trafił po upadku Singapuru w 1942 roku do obozu jenieckiego przy budowie Kolei Śmierci – linii łączącej Bangkok w Tajlandii i Rangun w Birmie, kluczowej dla japońskiej okupacji Birmy i planowanego ataku na Indie. Wcześniej Brytyjczycy odrzucili pomysł jej budowy z powodu przewidywanej dużej liczby ofiar. Przedsięwzięcie Japończyków pochłonęło życie ok. 100 tys. cywilów i 16 tys. jeńców wojennych.

Pobyt Lomaxa, wykwalifikowanego łącznościowca, w obozach jenieckich, głód, błoto, choroby, praca ponad siły, choć trudne, były dopiero wstępem do najgorszego. Z powodu posiadania zakazanego odbiornika radiowego, Szkot wraz z grupą współwięźniów, został poddany wielodniowym torturom. Choć po wojnie autor wyzdrowiał fizycznie, urazy psychiczne powracały latami w postaci koszmarów, ataków gniewu wobec bliskich, samotności, nienawiści i pragnienia zemsty na japońskich oprawcach.
Po wielu latach kłopoty w relacji z drugą żoną – miłością życia Lomaxa – zmusiły go do szukania pomocy. Przekonał się, że podobne problemy, mają inni jeńcy. Trafił na terapię dla ofiar tortur i rozpoczął proces leczenia zniszczonej psychiki. Trafił również na ślad tłumacza pomagającego oprawcom, który w jego pamięci był uosobieniem wszystkich wrogów. Po wojnie Japończyk walczył o czczenie pamięci ofiar budowy kolei birmańsko-syjamskiej oraz naprawę krzywd wyrządzonych jeńcom. Spotkanie z nim, poznanie jego perspektywy i widok szczerej skruchy, pomogły autorowi przebaczyć tłumaczowi, a nawet z nim się zaprzyjaźnić.

Historia Lomaxa pozwala zrozumieć wewnętrzne przeżycia osoby torturowanej, ale nie epatuje przemocą. Autor opisuje swoje życie z inżynierską precyzją. Używa prostego języka, podaje dużo szczegółów. Urzeka powściągliwą szczerością. Choć zdjęcia na okładce pochodzą z plakatów promujących film zrealizowany na podstawie książki, nie należy sugerować się zwiastunami i oczekiwać wartkiej akcji. Warto jednak przebrnąć przez dość monotonny początek opisujący dzieciństwo i młodość autora, by dostać się do głównej części opowieści. Szkoda tylko, że wydawca nie zadbał o zamieszczenie w książce zdjęć i map, które ułatwiłyby czytelnikowi orientację. Jedyna mapa, narysowana zresztą przez autora w czasie niewoli, w niewielkim stopniu pomaga odnaleźć się w miejscach akcji.
Droga do zapomnienia pozwala głębiej zrozumieć negatywny wpływ drugiej wojny światowej na życie jej uczestników. Wskazuje też na przebaczenie jako sposób zachowania człowieczeństwa. Ani o jednym, ani o drugim nie powinniśmy zapomnieć!

Wybrane fragmenty:

„Zostałem wywołany. Stanąłem na baczność. Oni znaleźli się tuż przede mną i oddychali ciężko. Nastąpiła przerwa. Miałem wrażenie, że ciągnie się długie minuty. Potem runąłem od uderzenia, które obiło mi wszystkie kości. Poczułem, jak po całym moim ciele rozlewa się piekący, trawiący wnętrzności ból. Nagle ciosy zaczęły spadać na mnie ze wszystkich stron. Poczułem, jak pogrążam się w otchłani pełnej bezlitosnych błysków, które parzą i oślepiają. Kilkakrotnie czułem, jak ktoś depta mi ciężkimi butami po głowie, wciskając twarz w żwir. Słyszałem trzask łamanych kości i wiedziałem, że wybijają mi zęby. Zdawałem sobie też sprawę, że mimowolnie próbuję walczyć z okrutnymi kopniakami i wrócić do pozycji pionowej, co kończyło się tym, że znów lądowałem na ziemi.”

„Zapytał, czy może chwycić mnie za rękę. Dawny śledczy trzymał więc moje ramię, dużo większe niż swoje, i gładził je bez skrępowania. Nie czułem się zażenowany. Obiema dłońmi objął mój nadgarstek i powiedział, że kiedy mnie torturowano – użył właśnie tego słowa – mierzył mi tętno. Przypomniałem sobie, że opisał to we wspomnieniach. Teraz jednak, kiedy znaleźliśmy się twarzą w twarz, jego cierpienie zdawało się dużo bardziej dotkliwe niż moje. „Należałem do Cesarskiej Armii Japońskiej. Traktowaliśmy pańskich rodaków bardzo źle”. „Obaj przetrwaliśmy” – odparłem zachęcająco i wtedy naprawdę w to uwierzyłem.”

 

Małgorzata Serkowska

Pisze teksty kulinarne i z pogranicza psychologii. Jako redaktor d.s. patronatów, uczyła się bezlitośnie redagować każdą nadesłaną notkę prasową. Pracuje jako nauczyciel i mentor. Lubi podróże, gotowanie, spacery w lesie. Nie cierpi pośpiechu i kłótni.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Książki

Na górę