Nasz profile

Powrót do normalności – czyli Watykan po konklawe

Studenci

Powrót do normalności – czyli Watykan po konklawe

Powrót do normalności – czyli Watykan po konklawe

Powrót do normalności
14 marca, środa, południe

Wielki szum wokół konklawe, ruch, tłumy – a co się dzieje po wybraniu papieża?

Na placu świętego Piotra nadal jest wiele osób, turystów, którzy podejmują próby dostania się do bazyliki, na kopułę, do muzeów watykańskich. Krążą po okolicy, teraz już spokojni, bez pośpiechu. Pogoda również postanowiła odpuścić – wyszło słońce. Może nie ma upału, ale poranny spacer ponownie stał się przyjemnością.

W tym samym czasie, kiedy miasto łapie oddech po wczorajszym przeciążeniu

komunikacyjnym, ojciec Lombardi ma okazję na spokojnie opowiedzieć dziennikarzom o pierwszych godzinach panowania nowego papieża. O jego porannym wyjściu, w trakcie którego spotkał grupę zafascynowanych dzieci, o mszy prowadzonej dla kardynałów.

Zapowiada się współpraca
– Franciszek z Asyżu jest wzorem dla naszego nowego papieża. Pochodzi on z ogromnego miasta, w którym wielokrotnie zetknął się z biedą – powiedział ojciec Lombardi. Poza tym posłaniem, papież posiada liczne powiązania z Kościołem Prawosławnym, dzięki czemu możliwa jest kontynuacja posłania Jana Pawła II, który oddał się jednoczeniu i zasypywaniu okopów pomiędzy wyznaniami.

W najbliższych dniach papież Franciszek (numer I jest zbędny, ponieważ jest on pierwszym papieżem o tym imieniu) zamierza odbyć spotkania w swoich gabinetach, a we wtorek poprowadzić mszę na placu świętego Piotra. Rozpocznie się ona o godzinie dziewiątej trzydzieści.

Ojciec Lombardi uspakaja też tych, którzy boją się o stan zdrowia papieża – prawe płuco zostało usunięte już wiele lat temu i od tego czasu Ojciec Święty zdążył już się przyzwyczaić do innego funkcjonowania organizmu. Dodatkowo pół żartem, pół serio zostało wspomniane, że następca świętego Piotra ma podobne nastawienie do ochrony jak Jan Paweł II, który uwielbiał łamać wszystkie zasady i przekraczać granice wyznaczone przez jego specjalistów od bezpieczeństwa. Już dziś papież wydostał się z Watykanu prawie bez żadnej ochrony.

Na koniec jeszcze należy wspomnieć, że papież może już planować podróż do Polski, pytany był o to przez kardynała Dziwisza dziś rano. Nie jest to jeszcze pewne, ponieważ to dopiero drugi dzień jego pontyfikatu, nadal nie ma ustalonego żadnego grafiku, z pewnością w pierwszej kolejności uda się on do krajów hiszpańskojęzycznych, jednak pozostawia dla Polaków otwartą furtkę.

Konklawe dobiegło końca
13 marca, środa, wieczór

Nic tak nie rozśmieszyło do tej pory zebranych wokół osób, jak mewa, która pojawiła się na kominie. Zaciekawiony ptak znalazł się w centrum wydarzeń, na najlepszej miejscówce, jaką zainteresowani tematem mogliby sobie wyobrazić. Pozostaje mieć nadzieję, że ptak zdaje sobie sprawę z podniosłości momentu, a również tego, jak istotne są te chwile, które właśnie przeżywa.
Kardynałowie rozpoczęli kolejne głosowanie.

Akcja
Nagle dziennikarze zerwali się z miejsc, pobiegli, przeskakując ponad leżącymi na ziemi parasolami i statywami. Wystartowali, gdy na ekranach Centrum Prasowego pojawił się biały dym. Z początku zdawał się być czarnym, złudzenie szybko minęło, kiedy resztki wcześniejszego dymu wyleciały z komina i ponad placem świętego Piotra wzniosła się kłębiasta, biała chmura.

Radość obecnych wstrząsnęła kolumnami otaczającymi plac. Morze parasoli zafalowało, kiedy ludzie powtarzali między sobą „wybrali papieża”. Radość, ekscytacja. Po chwili w tłum wpadli dziennikarze, wsiąknęli w niego, starając się znaleźć sobie najlepsze miejsca. Często przepychali się do przodu, żeby… Stać przez najbliższą godzinę w oczekiwaniu na pojawienie się jakiegokolwiek znaku z bazyliki świętego Piotra.

Oczekiwanie
Emocje zdążyły w tym czasie kilka razy opaść i ponownie wznieść się na wyżyny – pojawienie się gwardii, carabinieri, orkiestra wkroczyła na schody, aby odegrać na nich hymn Włoch, ochoczo podchwycony przez zebranych.

– Nie jest ważne, kogo wybrali! Będę kochał każdego, który pojawi się w oknie! – krzyczał włoski licealista, wymachując przy tym ściskanym w ręku aparatem. I tak też myślał cały tłum. Nie było ważne, czy wybrany został kardynał z Włoch, Niemiec, Polski, czy też Argentyny. Ceremoniarz rzekł z wysokości nad tłumem „Habemus Papam” wśród licznych okrzyków „Viva la Papa!”, wymachiwania flagami, krzyczącego tłumu. Dwadzieścia minut po ósmej pojawił się on – do tej pory znany jako Jorge Mario Bergoglio, teraz po raz pierwszy powitany nowym imieniem – „Francesco” – Franciszek.

Franciszek pierwszy
Franciszek jest papieżem o argentyńskich korzeniach. Ukończył studia w Buenos Aires, od biskupa stamtąd przyjął święcenia biskupie. Nowicjat odbył w Chile, więc udało mu się zwiedzić znaczna część Ameryki Południowej już za młodu. Jest skromną osobą, możemy się po nim spodziewać wielu uduchowionych czynów i przemówień.

W oczekiwaniu na drugi dym
13 marca, środa, dzień drugi, poranek

Wieczorem plac świętego Piotra wypełnił się parasolami. Zainteresowanych nie odstraszyły patrole policji, kontrola przed wejściem, deszczowa pogoda, ani też telewizyjne zapowiedzi, według których głosowanie pierwszego dnia może się w ogóle nie odbyć.

Niestety wszystko, czego się doczekali zebrani pod bazyliką, to niezdecydowanie kardynałów. W ten sposób nadszedł drugi dzień konklawe, poranek, który po raz kolejny daje nam nadzieję na otrzymanie informacji o wyborze nowego papieża.

– Wczoraj nie udało nam się zobaczyć dymu – żali się grupa turystów z Polski. – Byliśmy tutaj przez większość wieczoru, ale akurat na sam dym opuściliśmy plac. Koleżanka, która została w hotelu miała najlepszy widok, ponieważ oglądała relację w telewizji.


Dziś, przybyło znacznie mniej osób. Zawiedzeni wczorajszym czarnym dymem wierni postanowili w ten dżdżysty poranek dłużej przysiąść nad śniadaniem, zakładając, że dwie siły, które spotkały się ze sobą na konklawe powtórzą dziś rano wczorajszą informację. – Nie mogli zmienić zdania w trakcie snu. Może dogadają się wieczorem – powiedzieli wierni z Krakowa.Widzę to czarno
I po raz drugi mamy okazję podziwiać czarne fajerwerki, w które zainwestował Watykan specjalnie na tę okazję. Podziękujmy kardynałom za wydłużenie czasu oczekiwania na wybór papieża. Z pewnością mają jakiś konkretny powód, dla którego przetrzymują wiernych przed telewizorami oraz pod bazyliką Świętego Piotra. Niestety nie jest on znany szerszej publiczności.- Nawet go nie zauważyłam – powiedziała dziennikarka z Lublany. – Wiedziałam, że za drugim razem jeszcze się nie dogadają. Ciekawe, czy uda im się podjąć decyzje do jutra. Mam nadzieję, że skończą, bo jutro muszę już wyjeżdżać.

Czy zainteresowani doczekają się białego dymu w czasie swojego pobytu? Czy dopiero, kiedy powrócą do swoich domów będą mogli zobaczyć go na ekranach telewizorów?

– Od jednego z kardynałów dowiedziałam się, że po trzech dniach będą mieli przerwę. Czyli w sobotę dzień wolny, przeznaczony na medytację i luźne rozmowy.

Miejmy nadzieję, że taka niezobowiązująca atmosfera wspomoże podejmowanie decyzji.

Rozpoczęcie
12 marca, wtorek, dzień pierwszy

W momencie, gdy kardynał Angelo Sovano stanął naprzeciw ołtarza, chóry zamilkły. W ten sposób zaczęło się Konklawe.
– Wejście kardynałów zrobiło na mnie ogromne wrażenie – mówi Ruben Garcia Aledo, student z Hiszpanii. – Nie spodziewałem się takich rozmiarów tego wydarzenia.

W ostatnich dniach tłumy przewinęły się przez sławetną bazylikę. Kolejki oczekujących na wejście turystów zawijały się wokół całego placu Świętego Piotra.

Podniośle i gwarno

W świątyni cisza. Wierni ustawili się w kolejce do komunii, po czym aż pod sklepienie poniosła się pieśń ku pokrzepieniu serc wiernych.

W centrum prasowym, dla odmiany, ciągły ruch, dziennikarze korespondują ze swoimi redakcjami, zamieszczają wpisy na Fecebooku, na Twitterze. Przez przypadek można wpaść na przedstawicieli mediów z całego świata – w tym oczywiście i Polaków, choć nie tworzą oni tutaj zbyt licznej grupy – 5-6 osób. Właśnie dopisywane są przez dziennikarze ostatnie słowa na temat Mszy – kardynałowie opuszczają w procesji Bazylikę Świętego Piotra. Niedługo już znajdą się za zamkniętymi drzwiami kaplicy Sykstyńskiej, gdzie podejmą decyzję, dla której tu przyjechali z całego świata.

Po przysiędze

Po złożeniu przysięgi przez kardynałów, co zajęło ponad godzinę, wszyscy niezwiązani z wyborem nowego papieża opuścili kaplicę Sykstyńską. Drzwi zamknięto o 17:35 naszego czasu. Pozostało tylko czekać na decyzję kardynałów.

Zamknięcie drzwi nic nie zmieniło na placu Świętego Piotra – zebrani, mimo deszczu, nadal stali, z nadzieją wyglądając wyników konklawe. – Obecnych na miejscu wiernych jest niewiele w porównaniu z tym, co działo się osiem lat temu – powiedział Antonio, student mieszkający przy placu Świętego Piotra. – Wtedy nie mogłem wyjść z domu przez trzy dni. Przebicie się przez tłum zajęło mi raz 5 godzin. A miałem do przejścia tylko 200 metrów.

Każdy chce swojego

Ludzie mają różnorodne oczekiwania odnośnie wybranego papieża. Większość zapytanych negowała wybór kardynała o afrykańskich korzeniach, część nie miała zdania. Jednego można być pewnym – Włosi marzą, aby na tronie papieskim znów zasiadł Włoch. I ani deszcz, ani żadne inne zjawiska atmosferyczne(w przerwie pomiędzy poranną mszą, a zaprzysiężeniem kardynałów spadł nawet grad) nie są w stanie przepędzić spod bazyliki tych, którzy wierzą.

Dla odmiany nastroje w centrum prasowym zmieniły się o sto osiemdziesiąt stopni. Dziennikarze powyciągali bułki, zaczęli ze sobą rozmawiać, wymieniać się spostrzeżeniami, dogadywać odnośnie dalszego działania na konklawe. W międzyczasie kątem oka obserwując ekrany, na których z różnych ujęć można zobaczyć komin, który ma dać nam pierwszy znak wyboru nowego papieża.

Będzie dym

Atmosfera oczekiwania na pierwszy dym, jest zupełnie inna, niż można by się spodziewać. Oczekiwałoby się napięcia, gotowości mediów do nadania pierwszego komunikatu na ten temat. Nic z tego! Wszyscy rozluźnieni, wręcz niezainteresowani. Wierni na placu marzną, ale wśród nich gotowość. Każdy chce być pierwszym, który krzyknie Biały!

Komin milczy, nie dając odpowiedzi na męczące dziesiątki osób pytanie – kto?

Młody operator kamery z Hiszpanii powiedział – Żeby tylko nie biały… Czekam na czarny. Tu mam wakacje, jak wybiorą papieża, będę musiał wrócić do codziennej pracy.

Czyżby nie tylko on w ten sposób podchodził do wyborów następcy św. Piotra?

Dym był o 19:39 – czarny! Jutro od nowa…

Miron Miotk

Magazyn "płyń POD PRĄD” jest ogólnopolskim bezpłatnym kwartalnikiem studenckim z corocznym numerem specjalnym - STARTER dla studentów pierwszego roku. Magazyn trafia w potrzeby studentów używając różnorodnych form, takich jak: reportaże z ważnych wydarzeń na uczelniach; wywiady ze studentami, psychologami, profesorami, ciekawymi ludźmi; prezentacje kół naukowych; porady dotyczące zachowania się w różnych sytuacjach w życiu studenckim. „płyń POD PRĄD” dotyka ważnych tematów w życiu społecznym studenta, takich jak nauka, wartości oraz relacje międzyludzkie. Chcesz do nas pisać? Napisz! redakcja(at)podprad.pl Chcesz by objąć patronatem wydarzenie studenckie? Napisz do Marty! Marta Chelińska mchelinska(at)hotmail.com Kontakt do naczelnej - Katarzyny Michałowskiej: naczelna(at).podprad.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Studenci

Na górę