Nasz profile

Uczelniane konwenanse

Multimedia

Uczelniane konwenanse

Uczelniane konwenanse

Włączenie się w społeczność uczelni rządzi się prawami, które zostały ustanowione wiele lat wcześniej. W rozmowie z profesorem Zenonem Licą, językoznawcą, wykładowcą Uniwersytetu Gdańskiego, odkryjemy, jak powinniśmy komunikować się z wykładowcami.

 

Dlaczego tytulatura jest ważna w komunikacji pomiędzy studentami a pracownikami naukowymi?

Tytulatura jest używana od średniowiecza, a szkoła wyższa, w odróżnieniu od podstawowej i średniej, jest związana z prestiżem, dlatego w tym miejscu obowiązują konwenanse. Pracownicy wyższej uczelni przechodzą kolejne szczeble w karierze naukowej. Muszą napisać pracę magisterską, potem doktorską, zrobić habilitację. Zwracanie się zgodnie ze stopniem naukowym jest oddawaniem szacunku dla osoby, która do tego tytułu doszła.

Należy zacząć od osobistej rozmowy z wykładowcą, a dopiero potem wysyłać mu emaile

W liceum niektórzy zwracali się do swoich nauczycieli: panie profesorze. Jak teraz mają się zwracać do swoich wykładowców?

Jest to miłe, gdy będąc w liceum, można zwracać się do swoich nauczycieli: pani profesor, panie profesorze. Sam pamiętam, jak kończyłem szkołę podstawową, że w szkole średniej poczułem się ważny, gdy mogłem powiedzieć, że mam zajęcia z panią profesor. Ale niestety, przechodząc na uczelnię wyższą, trzeba zapomnieć o tytulaturze pani profesor i panie profesorze, jeżeli nie dotyczy to osoby, która rzeczywiście taki tytuł posiada. Czyli na przykład, gdy będzie to wykładowca lub starszy wykładowca: panie magistrze czy panie doktorze. Jeżeli się nie wie, jaki tytuł wykładowca posiada, to lepiej zawyżyć tytuł. Na pewno taka osoba uśmiechnie się i powie: jeszcze takiego stopnia naukowego nie mam i skoryguje nasze informacje.

Jeżeli jesteśmy na politechnice i mamy do czynienia z magistrem inżynierem, to jak mamy się zwracać?

Mówimy wtedy: panie magistrze inżynierze.

Jaka jest różnica pomiędzy profesorem zwyczajnym a niezwyczajnym?

Tu nie ma większego problemu z tytulaturą, bo do obu profesorów używa się tego samego zwrotu. Natomiast profesor nadzwyczajny, mimo że nazwa wskazuje, że jest nadzwyczajny, nie oznacza wcale, iż jest wyżej postawiony od profesora zwyczajnego. Nazwa wskazuje, że otrzymuje tytuł do piastowania w nadzwyczajnych warunkach, na danej uczelni.

A w wypadku funkcji rektora lub dziekana, co jest ważniejsze: funkcja czy tytuł naukowy?

W tym wypadku używamy tytułu funkcji i mówimy: panie rektorze lub panie dziekanie. Ale nie będzie niestosowne, jeśli użyjemy panie profesorze, ponieważ na tych stanowiskach są osoby z tytułem profesorskim.

A jeżeli chcemy napisać podanie do rektora, to w jaki sposób zwracamy się w podaniu?

Jego lub Jej Magnificencja Rektor, a potem podajemy tytuły, na przykład profesor doktor habilitowany i podajemy imię i nazwisko. Natomiast jeśli jest to dziekan, to nie używany formy Jego Magnificencja, ale piszemy: Pan Dziekan Wydziału takiego i takiego, i podajemy tytuły naukowe.

Jak sobie poradzić w wypadku, kiedy prowadzący zajęcia zaproponuje przejście na ty?

Nie jest to sytuacja zbyt komfortowa dla studenta. Takie podejście praktykuje się na anglistyce lub amerykanistyce. Jeżeli taka sytuacja się zdarzy, należy pamiętać, że osoba, która zaproponowała przejście na ty, jest nadal naszym wykładowcą. Nauczycielowi należy okazywać szacunek, dlatego nie będziemy wołali: cześć!, gdy ta osoba będzie obok nas przechodziła. Wykorzystujemy to tylko wtedy, gdy jesteśmy po zajęciach i spotykamy się nieformalnie, a w większym towarzystwie używamy formy pan doktor, pan profesor czy pan magister.

Czy jest jakaś zasada, według której powinniśmy komunikować się emailowo ze swoimi wykładowcami?

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że nie traktujemy wykładowców jak swoich kolegów lub koleżanki i nie zaczynamy swoich emaili od wypowiedzi typu: Witam! Nazywam się… Tylko piszemy: Szanowna Pani Doktor, Szanowny Panie Profesorze. Następnie w sposób zwięzły, bez ukrytych treści, podajemy, o co nam chodzi, i podpisujemy: Z wyrazami szacunku. Zaczynanie wiadomości od Witam! wskazuje na to, jakbyśmy tę osobę lekceważyli i traktowali na równi ze sobą. A to jest niewskazane.

A odpowiedzi na emaile – czy zawsze student musi oczekiwać, że profesor odpowie mu na wiadomość?

Wszystko zależy od tego, czego ten email dotyczy, ale wydaje mi się, że kultura wymaga, aby na każdy email odpisywać. I tu chodzi o obie strony, zarówno student wykładowcy, jak i wykładowca studentowi. Czasami wystarczy: Dziękuję za informację i pozdrawiam. Dana osoba nie ma przecież świadomości, czy email dotarł.

Czy wypada zaprosić swego wykładowcę do znajomych na portalu społecznościowym?

Mam wśród swoich znajomych na Facebooku sporą liczbę studentów, doktorantów i nie uważam tego za nic złego. Tylko należy znać umiar. Jeśli jest się na tym portalu społecznościowym znajomym, to po prostu nie nadużywa się komunikatorów typu czat do załatwiania prywatnych spraw. Dobrze byłoby zapytać wcześniej, czy można panu profesorowi, panu doktorowi zaproponować zaproszenie do swoich znajomych. Ewentualnie jeśli się takie zaproszenie wyśle, a osoba na nie nie odpowie, to nie obrażać się, bo nie ma w tym nic gorszącego.

A co z dyskusjami na portalach społecznościowych? Wypada dyskutować ze swoim prowadzącym czy nie?

Jeśli student znalazł się w gronie znajomych na portalach społecznościowych, jak najbardziej może uczestniczyć w tym życiu, a nawet jest to wskazane, bo w taki sposób można poznać drugą osobę. Jednakże należy trzymać się pewnych konwenansów. Te odpowiedzi muszą być kulturalne, nie nadużywamy kolokwializmów i trzymamy się reguł grzecznościowych.

Czy student może zapytać, czy może otrzymać notatki z zajęć, konspekt, bibliografię?

Na pewno może zapytać o to, czy może uzyskać bibliografię. Nawet powinien zostać o tym poinformowany podczas pierwszych zajęć. Może zapytać o zakres, partię materiału wymaganą do nauczenia. Informowanie o tym należy do obowiązków wykładowcy, prowadzącego. Przynajmniej ja praktykuję to na swoich zajęciach – podaję mniej więcej zakres materiału oraz bibliografię, jeżeli ktoś nie jest na tych zajęciach, może mnie poprosić drogą emailową lub osobiście. Zawsze takich informacji udzielę. Z tego co wiem, praktykują to moi koledzy i koleżanki. Natomiast nie wypada prosić o konspekty czy notatki z zajęć. Ale nie spotkałem się, by któryś student przyszedł i prosił o to, czy może zrobić kserokopię. Zrozumiałbym to tak, jakby student powiedział, że już nie chce chodzić na te zajęcia, nie chce mnie słuchać, skopiuje sobie notatki i będzie wszystko dobrze.

Czy są jakieś zachowania studentów, które są oceniane przez środowisko akademickie jako niewłaściwe?

Rozmawialiśmy na temat komunikatorów społecznościowych. Zdarzało się, że pisali do mnie studenci, którzy czegoś ode mnie oczekiwali, a nie próbowali skontaktować się ze mną osobiście. Przedstawiali się: nazywam się tak i tak, mam jakiś problem. Co mnie tu irytuje? Irytuje mnie to, że osoba nie znajdzie czasu, nie przyjdzie, nie przedstawi swojej sprawy, tylko próbuje to opisywać przez email lub przez serwisy społecznościowe. Moim zdaniem trzeba osobiście porozmawiać. Po to mamy konsultacje i tych konsultacji jest wystarczająca ilość, by przyjść. Lepiej rozmawia się twarzą w twarz, niż opisuje swoje sytuacje na jakichś portalach czy w mailach.

Drugie zachowanie – ktoś zalega ze swoją pracą i nagle, pod koniec roku akademickiego, budzi się i chce, by mu wszystko sprawdzić i oddać z dnia na dzień. Młodzi ludzie zapominają, że wykładowcy też są ludźmi, że mają rodziny i swoje życie, oprócz tego, że tutaj pracują.

Czy pan profesor lubi pracę ze studentami?

Lubię pracę z młodymi ludźmi. Daje mi to dużo satysfakcji. Lubię patrzeć, jak młodzi ludzie przychodzą, zachwycają się, poznając przedmiot, którego uczę. A nie jest to łatwy przedmiot, bo jest to gramatyka historyczna języka polskiego. Staram się przekazywać atrakcyjnie treści, urozmaicając przekaz, wykorzystywać środki audiowizualne, ale też wplatam anegdotki, jeżeli widzę, że osoby są już znużone, zmęczone, i pokazywać, że język to nie taki straszny diabeł, jak go malują.

Katarzyna Michałowska

Profesor Zenon Lica – wykłada na Uniwersytecie Gdańskim na Wydziale Filologicznym Historię języka polskiego i jego odmian stylowych oraz Gramatykę opisową języka polskiego na logopedii. Prowadzi seminaria dla doktorantów i seminaria magisterskie.

Redaktorka naczelna Magazynu "płyń Pod Prąd", reporterka, dziennikarka, podcasterka na StacjaZmiana.pl (od siedmiu lat), ogarnia @3miastotweetup i @TweetupAcademy. Mówi, że posiada Akademię Dobrego Humoru. Przez kilka lat prowadziła audycję Podsumowanie Tygodnia (X - dawniejszy Twitter). Przewodniczka po muralach na Zaspie. Od wielu lat szkoli młodych dziennikarzy, opowiada o podcastach. Prowadzi warsztaty związane z rozwojem inteligencji emocjonalnej. Inicjatorka i dyrektorka programowa konferencji dziennikarzy studenckich Medionalia. X: KaMichalowska Snap: podprad Insta: Kmichalowska mail: naczelna(at)podprad.pl lub kasia(at)stacjazmiana.pl

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Multimedia

Na górę