Nasz profile

Praktyczne sposoby – jak poradzić sobie z raniącymi słowami krytyki?

Studenci

Praktyczne sposoby – jak poradzić sobie z raniącymi słowami krytyki?

Praktyczne sposoby – jak poradzić sobie z raniącymi słowami krytyki?

Prace, egzaminy, współpraca w grupie. Łatwo jest usłyszeć na studiach słowa krytyki od wykładowców, od współlokatorów, od znajomych i od samego siebie. Jak radzić sobie w takich sytuacjach i jak wyłączyć własnego krytyka?

– Na krytykę ze strony innych ludzi, narażeni jesteśmy wszyscy jednakowo. Wystarczy, że będziemy robić lub mówić coś inaczej, niż krytycy by tego od nas oczekiwali. Tak samo jest z tzw. wewnętrznym krytykiem, który siedzi w głowie każdego z nas – mówi Monika Kotlarek, psycholog, prowadząca stronę psycholog-pisze.pl. Faktem jest jednak, że niektórzy radzą sobie lepiej z krytyką, inni gorzej. Według badań psychologów najbardziej narażeni na jej przykre konsekwencje są perfekcjoniści, ludzie o niskiej samoocenie lub osoby nieśmiałe.

– Dodatkowo ludzie cierpiący na zaburzenia depresyjne i lękowe (w tym lęk społeczny) spotykają się najczęściej z krytykiem wewnętrznym – dodaje Kotlarek. Oddziaływanie krytyki jest jednak sprawą indywidualną. – Różnica polega na tym, czy bierzemy zasłyszane słowa i myśli sobie do serca i pozwalamy się im pokonać. Czy raczej pozwalamy im wybrzmieć, a z tego co usłyszeliśmy, wybieramy to, co przyda nam się do samorozwoju – stwierdza psycholożka.

Rodzaje krytyki

Sylwia Hofman-Bałdyga, psycholog i terapeuta, prowadząca stronę sylwiahofman.pl, wyróżnia trzy rodzaje krytyki: uogólnioną, agresywną i aluzyjną.

Pierwsza, odbywa się w oparciu o element niepodobający się krytykującemu. Rozciąga negatywną opinię na cały obiekt lub człowieka. Dobrze ilustruje ją zdanie: ta praca jest beznadziejna. Druga (agresywna), wiąże się z oskarżeniem i naruszeniem granic drugiej osoby. Tak jak w zdaniu – Czy ty zwariowałaś? Zmarnowałaś cały papier. Agresja tego rodzaju wiąże się z wyzwiskami, podniesionym tonem, bądź przekleństwami. Trzecia (aluzyjna), jest natomiast formą ukrytej manipulacji. Chce spowodować reakcję krytykowanego, jednak nie jest to komunikat wyrażony wprost. Jako przykład Hofman-Bałdyga podaje zdania: chyba nikt się dziś tu nie napracował lub co za bałagan!

Istnieje też dobra krytyka. – Konstruktywna krytyka ma za zadanie pokazać nam nasze błędne rozumowanie i pomóc naprawić to, co być może jest w nim złe – mówi Monika. – Nie ma na celu obrażania nas, naszego dzieła, czy myśli, ale raczej chce dać nam kopa do rozwoju i spojrzenia na sytuację z innego punktu widzenia. Sylwia z kolei wyróżnia kilka cech konstruktywnej krytyki. – Jest to krytyka zachowania a nie osoby. Krytyka konkretna, a nie uogólniona. Wyrażona wprost zamiast poprzez aluzję. Taka krytyka wynika z dobrych motywacji, na przykład z chęci pomocy w rozwoju studenta, a nie z osobistych pobudek. Wreszcie jest ona wyrażona we właściwy sposób, odpowiednim tonem – wylicza.

Akcja – reakcja

Umiejętność konstruowania dobrej krytyki jest sztuką opanowaną przez niewielu. Jak więc możemy sobie poradzić w sytuacji, kiedy ktoś jest wobec nas wrogo nastawiony? Osoby nieasertywne, mogą reagować na kilka sposobów.

– Możemy sprawę przemilczeć i obgadać kogoś, na przykład wykładowcę, za jego plecami – mówi Hofman-Bałdyga. – Jest to postawa bierno-agresywna. Możemy wziąć sobie do serca nieuczciwą krytykę, ale rodzi to w nas poczucie, że jestem do niczego, znowu zawaliłam. Możemy też zareagować agresją na krytykę, co prowadzi do kłótni lub nawet konfliktu. Istnieje jednak asertywny sposób reakcji, którego każdy z nas może się nauczyć.

Powinien wtedy pamiętać o dwóch czynnikach: 1. uczciwym przedstawieniu naszego stanowiska, 2. zachowaniu i okazaniu szacunku drugiej osobie. – Gdy to my jesteśmy stroną krytykującą, powinniśmy zadać sobie ważne pytanie: czy moja krytyka służy poprawie, czy raczej temu, aby dostrzeżono moją złość? – pyta psycholożka.

Odparcie ataku

Na każdy rodzaj ataku można przygotować kroki, które pozwolą zareagować asertywnie. Odpowiednio zadane pytanie doprowadzi nas do wyciągnięcia wniosków przyczyniających się do naszego rozwoju. – Przy krytyce uogólnionej, zmieniamy ogóły na konkrety, poprzez pytanie: co konkretnie w tej pracy jest beznadziejne? – podpowiada Sylwia Hofman-Bałdyga. – Następnie ustosunkowujemy się do faktów: rzeczywiście możemy dopracować stronę graficzną. Asertywną reakcją na krytykę agresywną jest oddzielenie formy od treści i skonstruowanie komunikatu, w którym ustosunkujemy się osobno do treści i osobno do formy.

Niestety, pomyliłam się i musiałam zrobić wydruk drugi raz. Przepraszam (fakty), ale nie życzę sobie, żebyś na mnie krzyczał. Przy krytyce aluzyjnej należy zdemaskować aluzję poprzez sformułowanie komunikatu wprost: czy masz mi za złe, że nie umyłem naczyń – mówi psycholog. Umiejętność asertywnego reagowania na krytykę wymaga od nas odejścia od natychmiastowego rewanżu i wypuszczenia emocji. Należy przy tym operować faktami, a uczucia wyrazić poprzez konstruktywny komunikat, opierający się na schemacie: ja – uczucie, ty – fakt.

Jest mi przykro, że pan mówi o mnie, że jestem beznadziejna i nie nadaję się na te studia

Na przykład: jest mi przykro, że pan mówi o mnie, że jestem beznadziejna i nie nadaję się na te studia. Warto też przytoczyć argumenty pozwalające spojrzeć na sytuację z szerszej perspektywy: być może nie idzie mi z językoznawstwem, ale za to jestem dobra z zajęć literaturoznawczych.

Profilaktyka

Każda krytyka nie pozostaje obojętna naszym emocjom. Możemy poczuć zawód, rozczarowanie, rozgoryczenie, złość, smutek i wiele innych. Jak sobie z nimi poradzić? – Warto zastanowić się nad tym, co najlepiej nas uspokaja – podpowiada Monika Kotlarek.

– Czy to spacer, sport, gorąca kąpiel czy chwila zabawy ze zwierzakiem. Warto tego spróbować i nabrać dystansu do całej negatywnej sytuacji związanej z krytyką.

Złym sposobem natomiast jest sięganie po używki. Nietrafionym pomysłem jest też odtwarzanie w głowie wielokrotnie przykrego zdarzenia i szukanie najlepszych ciętych ripost, aby dopiec naszemu przeciwnikowi. Rośnie wtedy w nas bezproduktywna złość, która może prowadzić do obniżenia samooceny. Ale co wtedy, jeśli to my sami jesteśmy dla siebie wrogami?

Przyjaciel czy wróg?

– Wewnętrzny krytyk jest i przyjacielem, i wrogiem – opowiada Monika Kotlarek. – Wszystko zależy od tego, jak często dopuszczamy go do głosu. Niestety, najczęściej stosuje on niesłuszny rodzaj krytyki, nieobiektywny i bardzo emocjonalny, dlatego warto bardzo dobrze filtrować swoje myśli i oddzielić emocje od faktów.
Pomocne może być zastosowanie pięciu sposobów na wewnętrznego krytyka:

1. monitorujmy każdą negatywną myśl, np. zapisując ją w specjalnym zeszycie;

2. oceńmy swoje myśli. – Pacjenci zmagający się z krytykiem bywają niekonsekwentni – mówi Kotlarek. – Zapytani, jak opisaliby nieudacznika, obrazują faceta, który całymi dniami leży na brudnej kanapie, pije piwo i kompletnie nic nie robi. Gdy pada pytanie: czy ty taki jesteś, odpowiadają, że w zasadzie to nie.
3. Zbierzmy obiektywne dane, konfrontując negatywy z pozytywami.

4. Oddzielmy przekonania od skazań. – Gdy zjesz większą porcję na kolację i pomyślisz: jestem grubą świnią to jest to skazanie siebie na dół i napływ negatywnych myśli, z których ciężko będzie się wygrzebać – wyjaśnia psycholożka. – Natomiast, warto zamienić te myśli w coś, co zachęci cię do samorozwoju i będzie przekonaniem: od jutra zacznę się zdrowiej odżywiać.
5. Na nowo oceńmy swoje wartości: upewniając się, że to, czym się dołujesz wewnętrznie, naprawdę jest warte tych zmagań. Czy odstające uszy są naprawdę źródłem tego, że czujesz się niekochana?

Mój obraz

Ocenianie wartości wiąże się z zagadnieniem obrazu siebie. Każdy z nas składa się ze sfery ciała, intelektualnej, emocjonalnej i duchowej. Każdą z tych sfer oceniamy i mamy na jej temat jakieś zdanie (albo przejmujemy opinie innych, na przykład naszych bliskich: masz grube uda po swojej cioci albo ty zawsze tyle płaczesz, mogłabyś przestać).

Krytyka (również autokrytyka) tych sfer, w których oceniamy się najgorzej, najbardziej nas boli. Jak więc się uodpornić na tego rodzaju ataki? Rozwiązaniem jest praca ze sferą duchową, która jest niczym klosz ochronny dla innych sfer. Im silniejsze wartości, jakie wyznajemy i wiara w nie, tym jest mniejsza szansa na bycie zranionym przez krytykę.

Warto więc przemyśleć i dowiedzieć się o wielu drogach rozwoju duchowego. Można wybrać wiarę w rozum i w kształtowanie świata. Można wybrać wiarę w drugiego człowieka. Można wybrać wiarę w obiektywne idee wolności, miłości, szacunku. Można też przyjąć spojrzenie Boga, który akceptuje nas w całości i kocha nawet, gdy mamy odstające uszy. On nie uważa, że ktokolwiek z nas jest beznadziejny.

Anna Iwanowska

Doktorantka Uniwersytetu Gdańskiego, z zamiłowania naukowiec i pasjonat języka polskiego. Z zawodu redaktor i korektor. W latach 2010-2014 związana z Wydawnictwem Region. Swoją pracę doktorską poświęca "Dowcipowi językowemu w tekstach polskiego kabaretu z lat 2000-2013". Pracuje w Biurze Prasowym Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Mediator prowadzący rozmowy w duchu Porozumienia Bez Przemocy (NVC), metody komunikacji Marshalla Rosenberga. Uwielbia egzotyczne herbaty, kawę (koniecznie z mlekiem!) i zagraniczne seriale.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Studenci

Na górę