„Ślepak” Jadwigi Stańczkowej to lektura, której się nie zapomina
Ocena: 5/5
Ślepak
Jadwiga Stańczakowa
Wydawnictwo Znak, Kraków 2022
Książka „Ślepak” Jadwigi Stańczakowej onieśmiela formą i samą historią. Czytamy w namacalny, przejmujący na wskroś sposób. Czujemy, że świat autorki staje się coraz bardziej niewyraźny, a przywołane wspomnienia jeszcze z czasów dobrego wzroku, Jadwiga przechowuje, a następnie podaje czytelnikowi, jak najcenniejszy skarb.
Ślepak to uzupełnione wznowienie powieści biograficznej Jadwigi Stańczakowej spisane już po utracie wzroku
„W książce odnajdziemy historie z pracy twórczej, spostrzeżenia na temat funkcjonowania w społeczeństwie przeplatają się ze wspomnieniami z getta i czasu ucieczki stamtąd, młodości czy późniejszych zmagań z depresją. Niezwykła, pełna autoironii relacja z codzienności odkrywanej zmysłami i wyobraźnią, pogrążonej w ciemności, a i tak pełnej kolorów.
Coraz bledszy, niknący świat i tylko światło, które przedostaje się przez codzienną ciemność, przypominając czas, gdy rzeczywistość była jeszcze widzialna. Taki był każdy kolejny dzień Jadwigi Stańczakowej, ociemniałej poetki, pisarki i dziennikarki, przyjaciółki Mirona Białoszewskiego prowadzącej jego nieformalny sekretariat.”
Tyle z opisu Znaku, wydawcy wyczekiwanej powieści, która jest napisana bardzo dawno temu, a wydaje się jakby została napisana wczoraj.
To powieść na nasze czasy. Dlaczego? Z powodu jej formy. Jadwiga pisała tę powieść, kiedy już nic nie widziała, więc czytamy tekst zapisany krótkimi, sugestywnymi i przemyślanymi zdaniami. Nie znajdziemy nic zbędnego w historiach i wspomnieniach Stańczakowej. To nas wzruszy i dotknie mocniej, niż najwyższej klasy literatura.
Zaproponowana forma uruchamia wyobraźnię. Czujemy z autorką, dotykamy, mocujemy się z życiem i niedogodnościami, korzystamy z pomocy innych. Wpadamy z nią w zadumę, śmiejemy się, jesteśmy w depresji, a następnie razem medytujemy.
Książka Stańczakowej to pełne literackie zanurzenie. Dawno nie czytałam czegoś tak poruszającego. Nie będę recenzować, bo jestem onieśmielona.
Czym? siłą Jadwigi. Tak. Jej siłą.
Dziękuję jej córce Ani Sobolewskiej (również za posłowie napisane do książki) oraz wnuczce Justynie, za to, że są, piszą o literaturze. Za to, że nie zgubiły Jadwigi w tych naszych dziwacznych chaotycznych czasach.
Lektura „Ślepaka” piękna, zachęcam do czytania książki, smakowania i odczuwania.
Katarzyna Michałowska