„Osobliwości sycylijskie” – recenzja
Sztuka „Sześć postaci w poszukiwaniu autora” zadebiutowała w rzymskim Teatrze Valle w 1921 roku. Zapisała się w historii jako nowatorska, m.in. poprzez zburzenie czwartej ściany, czyli umownej granicy oddzielającej aktorów od widzów. Reżyser Roberto Andò zabiera nas w filmową podróż do tamtego okresu. „Osobliwości sycylijskie” to jego interpretacja wydarzeń, które doprowadziły do powstania dramatu.
Lata 20. ubiegłego wieku we Włoszech. Dramaturg Luigi Pirandello (Toni Servillo) odwiedza rodzimą Sycylię, by uczestniczyć w osiemdziesiątych urodzinach pisarza Giovanniego Vergi. Jednak jego pobyt na prowincji niespodziewanie się przedłuża. A to ze względu na pogrzeb Maristelli – dawnej niani. To przy jego organizacji, natrafia na dwójkę grabarzy: Onorfio (Valentino Picone) i Sebastiano (Salvatore Ficarra). Ich bliższe poznanie spowoduje stopniowe przełamywanie zastoju, w jakim znajdywała się praca nad nową sztuką Pirandella.
W poszukiwaniu zaginionej weny
Mamy skrytego dramaturga, wybitnego w swojej dziedzinie, w niepokojącym dla niego zastoju twórczym. Jednocześnie bohater zmaga się z „osobliwymi myślami” nie odstępującymi go na krok. Do tego dochodzi organizacja pogrzebu, który zatrzymuje go przed szybkim powrotem do stolicy. A to daje czas na głębsze poznanie lokalnej społeczności.
Powściągliwa i owiana tajemnicą kreacja włoskiego noblisty jest według mnie genialna
Tak powściągliwa i owiana tajemnicą kreacja włoskiego noblisty literackiego (1934 r.) jest według mnie genialna. Biorąc przykład z głównego bohatera niejednego dobrego dramatu.
Humorystyczne popisy w fabule to zasługa, przede wszystkim, duetu Onorfio oraz Sebastiano. Serwującego na ekranie chemię wypełniającą każdą wspólną scenę. Za dnia grabarze, po pracy aktorzy amatorzy.
Jeden żonaty i spokojniejszy, drugi pewny siebie singiel. Jeden cytujący co rusz wielkich filozofów, drugi bezpośredni w swoich słowach. Łączy ich jedno – teatr, a także chęć pozostawienia na nim swojego piętna. To marzenie oraz próby jego realizacji mają stać się, według Andòwskiej interpretacji, weną do stworzenia „Sześć postaci w poszukiwaniu autora” przez wielkiego mistrza pióra.
Sztuka interpetacji
„Osobliwości sycylijskie” świetnie radzi sobie w łączeniu komediowego charakteru postaci z wplecioną pomiędzy nimi dramaturgią. Ta, budowana jest poprzez surrealistyczne wątki, włoskie temperamenty oraz skrywane za nimi tajemnice. Gdzie fikcja miesza się z rzeczywistością, a to co przyjmowane jako prawda, nagle traci na wiarygodności.
Taka życiowa przepychanka kontrastów staje się głównymi punktami rozważań Pirandella w nowatorskim dziele.
I jak włoski noblista w sztuce, tak reżyser Roberto Andò w filmie również pozostawia między tymi punktami pole do niedopowiedzeń. Nie stara się tłumaczyć tego, co dramaturg miał na myśli. Nie zatraca się w egzystencjalnych pytaniach, wskutek których powstało „Sześć postaci w poszukiwaniu autora”.
Pozostawia odbiorcy miejsce do własnych Pirandellowych zanurzeń
Tylko w niedosłowny, przepełniony humorem, jak i zagadkowością sposób, podejmuje próbę zobrazowania cząstki życia pisarza. Tej, w której zanurza się w kontemplacji na temat sycylijskich (i nie tylko) osobliwości. I dla tak śmiesznej, a zarazem pozostawiającej odbiorcy miejsce do własnych Pirandellowych zanurzeń, interpretacji, uważam warto ten film obejrzeć.
Anna Merchel