Oslo – opowieść o zdolnym, ale pełnym mrocznych myśli młodym człowieku
Pierwszy śnieg i pierwszy papieros. Smak soli na jej skórze. Jego piżama. Widok ojca pijącego kawę i puste ulice miasta, kiedy nad ranem wracaliśmy z imprezy.
Godziny spędzone w autobusach i tramwajach. Przyjaźnie na całe życie. Beztroska i to poczucie wolności, które rozpierało nas aż do bólu. I myśl: Zapamiętam to wszystko. Mieliśmy mnóstwo czasu. Byliśmy szczęśliwi. Byliśmy młodzi. Byliśmy pewni, że wygramy.
Anders nie żyje. Jest wprawdzie jeszcze dość młody i przystojny, ale jeśli nie osiągnęło się sukcesu przed trzydziestką, to tak, jakby nie osiągnęło się w życiu nic. Dręczą go wspomnienia wszystkich zmarnowanych szans i ludzi, których zawiódł. Kiedyś był ambitny, miał rodzinę, przyjaciół i wielkie plany. Dzisiaj zmaga się z demonami przeszłości, uzależnieniem od narkotyków i myślą dlaczego znalazł się w martwym punkcie. Kiedy pojawia się szansa nowego startu, Anders powraca do dawnych miejsc i wkracza w idealne życie przyjaciół. Wita go miasto wypełnione melancholią i sztucznymi gestami. Wieczorem, 31 sierpnia, wracają wspomnienia. Możliwości. Wolność. I wybór.
Drugi pełnometrażowy film norweskiego reżysera Joachima Triera to przejmujący portret współczesnego pokolenia trzydziestolatków. Scenariusz filmu, napisany przez Triera i jego wieloletniego przyjaciela Eskila Vogta, jest luźno oparty na francuskiej książce Le Feu Follet (Błędny ognik) Pierre’a Drieu La Rochelle’a wydanej w 1931 roku. Trier przyznaje, że inspirował się także przejrzystością formy filmowej, jaką operował Robert Bresson, efemeryczną atmosferą filmów Terrence’a Malicka i duchem francuskiej Nowej Fali, który pozwala na połączenie intelektualizmu z głębokim przekazem emocjonalnym.
Reżyser o filmie:
Oslo, 31 sierpnia to opowieść o zdolnym, ale pełnym mrocznych myśli młodym człowieku. Paradoks polega na tym, że Anders kiedyś ambitny i utalentowany, stracił najlepsze lata życia z powodu trybu życia, jakie prowadzi. To film o utracie wiary w samego siebie i w młodzieńcze aspiracje. Wraz z Eskilem Vogtem chcieliśmy wykreować historię skupioną na emocjach, niemalże psychice, doświadczeniu i kryzysie egzystencjalnym. Oslo, 31 sierpnia jest o stanie zagubienia i tej szczególnej samotności, która towarzyszy zagubieniu. Kino jest szczególną formą mówienia o samotności. Mogliśmy doświadczać tego wraz z innymi ludźmi. Kolekcjonować doznania. Jesteśmy samotni w ciemności, która wypełnia salę kinową, ale obok siedzą inni ludzie.
Fascynuje mnie obserwowanie życia klasy średniej. Ciekawią mnie ludzkie losy i przeznaczenie. Na przykład wszyscy moi przyjaciele z młodości jeździli na deskorolkach. Obserwowałem, jak potoczyły się ich losy. Niektórzy zostali narkomanami, inni porobili wielkie kariery. Duże dramaty zdarzają się również w życiu tych, którzy mają wybór. Zawsze widziałem się jako filmowca, który patrzy z bardzo krytycznego punktu widzenia i jednocześnie kręci filmy o ludziach rzekomo szczęśliwych i uprzywilejowanych. Bo zawsze byłem lekko zły, kiedy ludzie mówili, że życie w Norwegii jest tak szczęśliwe, że w ogóle nie ma o czym mówić. Żadnych konfliktów. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Wielkie tragedie są częścią życia klasy średniej.
TYTUŁ ORYGINAŁU: Oslo, 31. august
PREMIERA: 13 stycznia 2012
REŻYSERIA: Joachim Trier
SCENARIUSZ: Eskil Vogt, Joachim Trier
MUZYKA: Clearance Torgny Amdam
OBSADA: Anders – Anders Danielsen Lie; Malin – Malin Crépin; Rehab Counselor – Aksel M. Thanke; Thomas (przyjaciel) – Hans Olav Brenner; Rebekka (żona przyjaciela) – Ingrid Olava; David (wydawca) – Øystein Røger