Epidemia przyspieszy rozwój szkolnictwa?
„Do Wielkanocy” – tyle miała potrwać przerwa w funkcjonowaniu placówek edukacyjnych – w tym także uczelni wyższych. Zgodnie z zaleceniami rządu, wszystkie zobowiązane są do prowadzenia zajęć w trybie zdalnym. Nowe realia powodują, że dotychczasowe rozwiązania nie wytrzymują liczby użytkowników logujących się jednocześnie. Na niektórych uczelniach ruszyły inwestycje w platformy pozwalające stabilny e-learning lub na rzecz rozwoju istniejących rozwiązań. A izolacji końca nie widać.
Wszystkie szkoły wyższe stanęły przed wyzwaniem zapewnienia studentom edukacji w formie wirtualnej. Zadania i prezentacje przygotowane przez wykładowców udostępniane są na wirtualnych platformach, a duża część zajęć odbywa się przy wykorzystaniu internetowych komunikatorów takich jak Skype. Póki co nie ma jednak dokładnych instrukcji co do sposobu, w jaki zajęcia mają być prowadzone.
Ostatni dzwonek
Wiele uczelni, zwłaszcza mniejszych, do tej pory prowadziło zajęcia tradycyjnie – na salach wykładowych. Również dokumenty składane były tylko w formie papierowej. Sytuacja zmusiła je jednak do wdrożenia rozwiązań, które umożliwią załatwianie spraw za pomocą Internetu.
Szkoła Wyższa Przymierza Rodzin w Warszawie w ostatnim momencie rozstrzygnęła przetarg na „Udostępnienie studentom i pracownikom uczelni systemu informatycznego wspierającego komunikację i obsługę procedur administracyjno-dydaktycznych, umożliwiającego zdalną komunikację pomiędzy studentem i uczelnią oraz pomiędzy studentem i wykładowcami”.
– Zintegrowany system zarządzania umożliwi załatwianie wielu spraw w dziekanacie bez konieczności osobistej wizyty, co jest niezwykle ważne zwłaszcza w obecnej sytuacji. Student czy wykładowca będą mogli złożyć wniosek on-line i za pomocą Wirtualnego Dziekanatu otrzymać decyzję. W znacznym stopniu odciąży to osoby odpowiedzialne za administrację oraz obniży koszty – mówi Grzegorz Kaliński, Prezes Kalasoft Sp. z o.o.
Studenci i wykładowcy zyskają również platformę do wymiany informacji, co ułatwi prowadzenie zajęć zdalnie.
Większy znaczy lepszy?
Uczelnie, które wdrożyły już zintegrowane systemy zarządzania, nie wydają się bardziej przygotowane na nowe okoliczności.
Jak pokazują najnowsze badania przeprowadzone przez dr hab. Waldemara Rydzaka, prof. UEP w ramach Spółki Celowej Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, studenci nie są zadowoleni z aktualnego wykorzystania narzędzi wspomagających wirtualne funkcjonowanie uczelni wyższych. W badaniu wzięło udział ponad 5 406 żaków z 78 uczelni w Polsce (badania realizowane od stycznia do lutego 2020). Swój stopień zadowolenia z poziomu realizacji zadań za pośrednictwem e-systemów studenci ocenili na zaledwie 4,8 w 10-stopniowej skali.
W wielu przypadkach, chociaż szkoły wyższe zapewniają możliwość korzystania z elektronicznego obiegu dokumentów, załatwiania spraw zdalnie, to całkowite dopełnienie formalności wiąże się z koniecznością osobistej wizyty petenta. W rzeczywistości, chociaż zajęcia nie będą się odbywać, dziekanaty w dalszym ciągu mogą wymagać dostarczenia dokumentacji w formie tradycyjnej.
Problemem jest brak nowych regulacji prawnych. Przestarzałe rozwiązania w dalszym ciągu zobowiązują do posiadania papierowych wersji dokumentów.
Zaniedbany element
– Problem z cyfryzacją uczelni i całego sektora publicznego wynika z nieprawidłowego funkcjonowania systemu finansowania. Publiczne szkoły wyższe często obierają cenę za główne kryterium wyboru ze względu na ograniczone środki i decydują się na rozwiązania uniwersalne, które, chociaż świetnie sprawdzają się w biznesie, nie uwzględniają potrzeb placówki. Mam nadzieję, że ostatnie wydarzenia pokażą, jak ważny jest postęp cyfryzacji – podsumowuje Grzegorz Kaliński, Prezes Kalasoft Sp. z o.o.