Co tam pani/panie w Ameryce?
Końcówkę sierpnia i prawie cały wrzesień spędziłam w Stanach. W sumie wyszło z tego pięć tygodni. Musiałam poukładać myśli, by podsumować wyjazd i odpowiedzieć na pytanie – jak było? Zostawiam w podcaście kilka wspomnień.
Odcinka podcastu stacja zmiana możesz posłuchać tutaj:
Więcej: https://stacjazmiana.pl/
Ameryka jest różna, w zależności kto do niej pojedzie i z jakiej strony ją ogląda. Zostawiam tu kilka obserwacji, liczb, największych zachwytów i zaskoczeń oraz największych zrealizowanych projektów, które w Ameryce mogłam obejrzeć.
Moja GALERIA:
Odczytuję liczby ze swego notatnika:
- 3,5 hamburgera zjadłam w USA
- 13 – w tylu stanach się znalazłam, w większości z wymienionych się zatrzymałam (Kentucky, Indiana, Michigan, Tennessee, Arkansas, Illinois, Ohio, Georgia, South Carolina, North Carolina, Virginia, New York, New Jersey)
- 260 – z tyloma ludźmi się spotkałam i opowiadałam o tym co robimy w Polsce
- 2700 – to najmniejsza liczba kroków zrobiona jednego dnia
- 5700 – tyle kilometrów przejechaliśmy pożyczonym Pirusem (świetny samochód, bo oszczędny. W USA zazwyczaj Amerykanie poruszają się czołgami, czyli ogromnymi pickupami, które zjadają każdą ilość paliwa)
- 34 000 – najwięcej kroków zrobionych jednego dnia spacerując po Manhattanie
- 100 000 dkg życzliwości (kto przeliczy ile to jest?), ponieważ ludzie, których spotkałam byli cudowni i kochani.
Przywiozłam z Ameryki tonę wirtualnego wsparcia i docenienia. To jest mega miłe, gdy spotykasz się z zachętą i dobrym słowem. Żyje się wtedy łatwiej i radośniej. Bardzo bym chciała dzielić się tym i każdemu dać kawałek życzliwości opróżniając trzeszczącą w szwach walizkę. W każdym razie takie mam postanowienie i nie ustaję w docenianiu ludzi, dziękowaniu i radości z życia!