Znalazła pracę. Po co? Bez konkretnych powodów
Czasy, w których studiowanie było związane jedynie z beztroską nauką już dawno odeszły w zapomnienie. Dzisiaj trzeba się sporo napracować, aby utrzymać kolejny miesiąc w mieście.
Przyjechała do Warszawy trzy lata temu. To nie była jej decyzja. Została do tego zmuszona. Oczywiście żadna krzywda jej się nie stała. To był raczej przymus, można powiedzieć nawet mobbing. Przez pierwsze pół dnia matka za nią chodziła i powtarzała – Córciu, ty się tutaj zmarnujesz, chyba nie chcesz zostać na wsi całe życie, to nie dla ciebie. Gdy ojciec wracał z pracy przejmował pałeczkę – Zwiedź kawałek świata, ludzi poznaj bo później będziesz płakać, że nic z tego życia nie masz. Czuła się osaczona. Odkąd jej starsi bracia wyjechali na studia, nie miał kto jej bronić przed rodzicami. Na początku starała się dyskutować, przekonywać. – Dobrze mi, po maturze pracę znajdę i założę rodzinę. A co ja w tym świecie znajdę czego tutaj nie mam? – pytała, gdy już brakowało jej cierpliwości. Rodzice patrzyli po sobie i atakowali ze zdwojoną siłą – Na dzieci masz jeszcze czas, ty uczyć się powinnaś, aby coś w życiu osiągnąć. Czasami ich nie rozumiała. Czy już jej nie kochają? Czym im przeszkadza, że chcą się jej tak pilnie pozbyć z domu?
Jak najdalej
Po maturze postanowiła studiować w Warszawie. Wybór nie był przypadkowy – jak już uciekać, to w wielki świat. Poza tym miała już tam braci, którzy zawsze pomogą. Na początku zatrzymała się u nich. Po cichu liczyła, że się nigdzie nie dostanie i będzie mogła wrócić do domu. Ale stało się inaczej – znalazła się na liście przyjętych na politologię UKSW. Pierwsze miesiące nie były takie straszne, jak to sobie wyobrażała. Poznała kilka nowych osób, nauki nie było tak dużo, a miasto wydawało się zaskakiwać coraz to milej. Zaczynała rozumieć słowa rodziców. W rozmowie przez telefon udawała jeszcze na nich obrażoną, ale w głębi czuła radość. Po roku postanowiła dokonać kilku zmian. Po pierwsze wyprowadziła się od braci i znalazła mieszkanie razem z koleżanką ze studiów. Po drugie znalazła pracę. Po co? Bez konkretnych powodów. Rodzice przesyłali jej co miesiąc pieniądze na potrzebne rzeczy. Mimo to czuła, że tak należy, że to odpowiedni moment.
Pierwsza praca
Dostała posadę kelnerki w barze sushi. Grafik układa razem z trzema innymi dziewczynami. Wiadomo, kto kiedy ma ćwiczenia, ważne zajęcia, do kogo zadzwonić po zastępstwo. Wszystko do siebie pasuje idealnie. Poniedziałek. Do 14:00 ćwiczenia z zasad państwa demokratycznego i monograf ze struktur Unii Europejskiej. Od 15:00 węgorz z sosem i kawałkami ananasów, gotowane pałki bambusa i inne orientalne dania. Wynagrodzenie za pracę – takie jak wszędzie. Napiwki – w normie, a niekiedy bajecznie wysokie. Na stoliku za ladą otwarta książka z nauk politycznych. Odkąd zaczęła pracować nie ma czasu na naukę w domu. Każdy dzień wygląda podobnie. Zajęcia, praca, jakiś film w telewizji i tak do weekendu.
Tacy sami
Oto Magda, niewysoka brunetka o zielonych oczach. Włosy długości do ramion zwykle związuje w kucyk – bo tak wygodniej. Zazwyczaj zakłada czarne dżinsy i koszulki w różnych kolorach. Jej ulubiona to zielona z małym kwiatkiem na ramieniu. Kiedyś bała się miasta, dziś nie chce z niego wyjeżdżać. Ile jest takich osób? Nie sposób policzyć. Jak prawie każdy student uczy się i pracuje. Dlaczego to robi? Z własnej, nieokreślonej potrzeby. A czy inni robią to z własnych chęci? Niezupełnie. Powodów jest kilka. Opłata mieszkania, książek, zabawy, jedzenia, zwykłego życia lub chęć zdobycia praktyki. Jak to robią? Z trudem. Niektórym się ta sztuka nie udaje i muszą decydować: nauka albo praca. Inni nie mają z tym problemu. Ruchomy grafik, wybór zajęć, pomoc ze strony znajomych i pracodawcy. Bycie studentem to coraz trudniejsze zadanie. Szczególnie w dzisiejszych czasach.
Tomasz Zdunek
Studenci mają coraz mniej okazji do cieszenia się swoim statusem. Dzisiaj student jest przede wszystkim tanim pracownikiem, którego chętnie się zatrudnia, bo jest wydajny, szybko się uczy i nie ma problemu z jego zwolnieniem. A każdy doskonale wie, że im więcej pracy, tym mniej czasu na naukę. A mniej nauki, to niższe oceny i niekiedy gorsza praca zawodowa. Tak więc, pracując dla lepszego CV, jednocześnie je podkopujemy. Na wszystko jest pora.
Anna Tomaszewska
Fundacja na rzecz dobrej szkoły
Zacząłem pracować już na pierwszym roku moich studiów. Oczywiście nie podobało mi się, że gdy ja miałem dyżur koledzy szli na piwo. Ale też nie mogę powiedzieć, że tego żałuję. Dzięki praktyce zawodowej jeszcze na studiach założyłem swoją firmę i sam chętnie zatrudniam studentów.
Michał Zieliński
Newtech firma opracowująca systemy operacyjne dla przedsiębiorstw
