Nasz profile

Larry Winget – Zamknij się! Przestań narzekać i zacznij żyć

Książki

Larry Winget – Zamknij się! Przestań narzekać i zacznij żyć

Larry Winget – Zamknij się! Przestań narzekać i zacznij żyć

Wydawnictwo Druga Strona
Ocena 2/5

Czy można szanować książkę, która na nas krzyczy? Czy książka może być dobry poradnikiem? Czy recepty na szczęście dawane amerykanom mogą być użyteczne dla Polaków ?

Larry Winget krzyczy do nas już z tytułu. Założeniem książki jest wzruszenie z posad postawy czytelnika. Jak mówi autor, ludzie kłótliwi żyją dłużej, są w lepszej kondycji na starość i – upraszczając – są szczęśliwsi. By osiągnąć cel, Winget podaje nam szereg recept, w których często przeważa system zero-jedynkowy. Albo nam się coś opłaca, albo nie. Albo coś jest istotne, albo nie. Albo coś warto robić, albo nie. I wszystko, co zawiera się w „albo nie” powinno być usunięte z naszego życia. W ten sposób w skrócie można by opisać sens książki.

Narracja prowadzona jest przeważnie w formie rozkazów. Wprost mówi „jak żyć?”. Problem z tego typu publikacjami jest taki, że pokazują recepty dla wszystkich… i dla nikogo. Prezentują też recepty nie oparte na wartościach, ani tradycyjnych, ani nowych. I właściwie w ten sposób zawsze będą skuteczne, ponieważ każdy może z nich wyciągnąć coś dla siebie. Wróćmy jednak do tej konkretnej książki. Winget zakłada, że będziemy wchodzić w dyskusję z tym, co pisze. I tak jest w rzeczywistości, bo autor sięga po argumenty ryzykowne i nieustannie dyskusyjne, a czasem dyskusyjne w sposób nie pozostawiający wyboru czytelnikowi (spójrz na fragment poniżej). Jesteśmy wciągani w pułapkę erystyczną, gdzie jedynym wyjściem jest milczenie, a tego książka nie chce. Podczas lektury nie mogłam jednak wyrzucić z głowy obrazu Wingeta krzyczącego z ekranu telewizora na rodzinę przeciętnych Amerykanów (w dodatku mających nieco nadwagi). Mój tata Amerykanin przełącza kanał w telewizji, a ja co rusz odkładałam lekturę.

Książka Larry’ego nie jest dla mnie. Buduję swoje życie na innych wartościach. Uważam jednak, że w dziwny sposób spełnia założone sobie zadanie. Pobudza do myślenia i do dyskusji. Zmusza do bycia aktywnym czytelnikiem. Jeśli ktoś na tym skorzysta – jego korzyść. Jeśli nie, nic nie szkodzi. Nie z każdego poradnika trzeba korzystać – może nie mamy problemów i potrzeby z niego korzystania. Gdybym miała Zamknij się komuś polecić, to rekomendowałabym to osobom mającym własne zdanie i lubiącym dyskutować, tematów do dyskusji tu nie zabraknie. I może to jest największą wartością tej publikacji? Dla mnie to za mało.

Fragment
(rozdział Dzieci i seks) – z góry przepraszam czytelników za kaliber sprawy, którą porusza:
„Abstynencja się nie sprawdza. Nie spodziewajmy się się, że zadziała. Wątpię, czy sprawdziła się w twoim przypadku, kiedy byłeś dzieckiem, więc nie oczekuj, że zadziała u twoich dzieci. Będą to robić. Ty pewnie też to robiłeś (jeśli było inaczej, to nic dziwnego, że masz tyle problemów ze sobą!)”.

 

Doktorantka Uniwersytetu Gdańskiego, z zamiłowania naukowiec i pasjonat języka polskiego. Z zawodu redaktor i korektor. W latach 2010-2014 związana z Wydawnictwem Region. Swoją pracę doktorską poświęca "Dowcipowi językowemu w tekstach polskiego kabaretu z lat 2000-2013". Pracuje w Biurze Prasowym Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Mediator prowadzący rozmowy w duchu Porozumienia Bez Przemocy (NVC), metody komunikacji Marshalla Rosenberga. Uwielbia egzotyczne herbaty, kawę (koniecznie z mlekiem!) i zagraniczne seriale.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Książki

Na górę