Nasz profile

Krok od celu – co cię motywuje?

Poradniki

Krok od celu – co cię motywuje?

Krok od celu – co cię motywuje?

Co cię motywuje? Bo mogę mieć dla ciebie złą wiadomość…

Mój telefon ma taką zmyślną aplikację, która zlicza moje kroki. Na samym początku, gdy go kupiłem, spytał mnie o wiek i wagę, a potem stwierdził, że powinienem robić dziesięć tysięcy kroków dziennie. Gdy przez dłuższą chwilę telefon na przykład się ładuje, to aplikacja z troską zwraca mi uwagę, że nie ruszałem się od kilku godzin i może powinienem coś zmienić. Gdy z kolei udam się na dłuższy spacer, to mój telefon chwali mnie, podając mi liczbę spalonych przeze mnie kalorii.

Wszystko to oczywiście w trosce o moje zdrowie. Jakiś człowiek w dalekiej Azji uznał, że jeśli będę dużo chodził, to krok za krokiem wydepczę sobie ścieżkę do długiego i zdrowego życia. Jakim cudem mu wyszło te dziesięć tysięcy kroków? Nie mam pojęcia. Ale wiem, że rzadko kiedy udaje mi się wyrobić tę normę do wieczora. Tylko raz z samego rana miałem więcej, niż wymagał tego mój telefon. Wynikało to z faktu, że nocą tańczyłem na imprezie.

Aplikacja to doskonały pierwszy krok na drodze do zdrowego życia

Czy to oznacza, że dla własnego zdrowia powinienem codziennie pląsać na parkiecie po kilka godzin? Tak sugeruje mój telefon. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, gdy zaczynałem monitorować swoją aktywność fizyczną, ale nie będę się kłócił z fachowcami, którzy gdzieś w koreańskim laboratorium ułożyli mi taki właśnie plan na życie. Szkoda, że nie wyjaśnili, czy oprócz tańca powinienem zażywać też wszystkich innych imprezowych przyjemności.

Wydaje się, że taka aplikacja to doskonały pierwszy krok na drodze do zdrowego życia. Ale odnoszę wrażenie, że ten system nie jest zgrany z moją silną wolą. Gdy wieczorem spoglądam na statystykę kroków -– nie robię tego codziennie, ale co jakiś czas zdarza mi się – i widzę siedem albo osiem tysięcy, to mentalnie poklepuję się po plecach. Nie muszę robić nic więcej, bo przecież kroczę! Mój telefon mnie za to chwali! A że nie osiągam wyznaczonego minimum? No cóż, przecież w ciągu dnia jestem tak zabiegany, że nie mam czasu na chodzenie.

Naukowcy z New York University odkryli, że wizualizowanie celu sprawia, że jesteśmy mniej skłonni do osiągnięcia go. Również tam badania wykazały, że opowiadanie innym o swoich celach wcale nas nie motywuje, a wręcz przeciwnie. W obu przypadkach nasz mózg czerpie nagrodę z samego faktu planowania i opowiadania, przez co jest mniej skłonny do walki o nagrodę za działanie. Czyli wszystkie dobre rady dotyczące wizualizowania celu czy też szukania wsparcia wśród znajomych w rzeczywistości sabotują nasze działania.

Tak samo jest z moją aplikacją do liczenia kroków. Sukcesem jest, że nie zapominam o chodzeniu, więc po co robić coś więcej? Spójrzcie na swoje plany, może też wpadliście w tę pułapkę? Może coś już was pochwaliło za same starania i przestaliście próbować dalej? Warto przestać planować, mierzyć i porównywać, a zacząć działać. Ja wróciłem do biegania po dłuższej przerwie. Łatwo nie było, ale zrobiłem pierwszy krok i dalej jakoś poszło.

I nawet moja aplikacja to docenia, chwaląc mnie za wzrost liczby kroków!

Bartosz Cicharski

Polecamy regularne zaglądanie na bloga mrcichy.pl.

Felietonista pod prąd. Z urodzenia, zamieszkania i zamiłowania gdańszczanin. Z wykształcenia i zawodu finansista. Z pasji pisania został blogerem, prowadzi podcast i gra w dwóch grupach impro: Czterej i Proforma.

Komentarze

Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także Poradniki

Na górę